czwartek, 29 listopada 2018

Bieganie z polską muzyką: Collage - Moonshine [1994]

W niedzielę biegałem przy kolejnej polskiej płycie. Miałem nie robić gradacji i nie wskazywać tych najlepszych. Ale przy Moonshine nie jestem w stanie się powstrzymać. Kiedy słucham tej płyty uważam ją za najlepszą polską płytę ever, choć ani jedno polskie słowo na niej nie pada.



Collage to zespół, który nie wziął się znikąd. Założony w połowie lat 80-tych przez Mirka Gila i Wojtka Szadkowskiego. W 1990 roku wydał debiutanckie Baśnie, które o mały włos również nie znalazły się w moim zestawieniu (skreśliłem je w jednym z ostatnich momentów). Baśnie to płyta jeszcze bardzo nieokrzesana, świeża, eksplodująca "radością z możliwości grania prog-rocka w Polsce".

Moonshine to płyta z 1994 roku. To dopiero druga pozycja z autorskim materiałem Collage (nie liczę Pieśni Johna Lennona oraz składanki Changes). Płyta nagrana w całości po angielsku, nastawiona na zdobywania świata. Płyta nagrana perfekcyjnie technicznie, genialnie zrealizowana, a do tego niepowtarzalna brzmieniowo, bardzo charakterystyczna, gęsta, pełna pogłosów. Do Gila i Szadkowskiego dołączył Robert Amirian na wokalu (kto pamięta, że śpiewał z Varius Manx przed Anitą Lipnicką?) oraz Krzysztof Palczewski i Piotr Witkowski. Panowie potrenowali wspólnie nagrywając dwa lata wcześniej wspomniane Nine Songs of John Lennoni i do nagrywania Moonshine przystąpili niczym Orły Górskiego.

Uważam, że wtedy, w połowie lat 90-tych żaden inny prog-rockowy zespół na całym świecie nie grał lepiej niż Collage.

Uważam tak od wielu lat, uważam i dzisiaj, po wysłuchaniu ponad 70 minut muzyki zawartej na Moonshine. KAŻDY utwór na tej płycie to arcydzieło. Każdy utwór jest gęsty od pomysłów, od nut i melodii, które pojawiają się na chwilę by zaraz zniknąć ustępując miejsca kolejnym. W każdym pojedynczym utworze jest potencjał, aby zrobić z niego całą samodzielną, 45-minutową płytę i dalej nie będzie to gęsta melodycznie płyta.

Moonshine grupy Collage to najlepsza płyta nagrana przez polski zespół ever. Tak uważam. I mogę się pod tym podpisać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy