Jak ktoś słusznie zauważył, rok 2020 podzielony przez 5 daje liczbę... 404! Endomondo chyba wzięło ten symbol mocno do serca.
Z roku na rok staję się coraz starszy, coraz mniej technologicznie ogarnięty, ciągle używam oldschoolowych metod: zanim gdzieś kliknę --> zastanawiam się jakie są inne opcje na tym poziomie menu. I nie lubię zmian.
Spójrzcie na swoje dzieci, albo na swoje młodsze małżonki. One nie zastanawiają się przed kliknięciem, one kilikają, a jak trafią w ślepy zaułek to są ponownie w punkcie wyjścia i ponawiają ścieżkę wybierając inne opcje. Podczas kiedy ty wciąż siedzisz nad głównym menu, one są jak woda w niedokręconym syfonie umywalkowym. Woda się nie zastanawia. Woda cieknie.
Wszystkie aplikacje muszą już nie tylko działać tak, aby ich twórcy je rozumieli. Aplikacje muszą działać tak, aby przeklikały się przez nie moje dzieci i aby nie wyciekły na kafle jak ta woda w źle dokręconym syfonie. Bo wtedy już nie wrócą. Wpadną w dylatację między ścianą i podłogą i znikną na zawsze.
Czy dzisiejsze Endomondo może jeszcze się komuś podobać?
Ostatnia duża aktualizacja miała miejsce 5 lat temu. Zabrali mi kilka funkcjonalności, do których się przyzwyczaiłem i trochę na nimi płakałem. Ale nauczyłem się żyć z tym. Nawet uznałem, że jest lepiej niż było. Ale to była radość na takiej zasadzie, że ktoś zabrał mi stary model Passata i dał nowy model Golfa. Dziś... mam znów stary model, ale już nie Passata a Golfa. Boję się, że za chwilę dostanę nowy model Polo i każą mi się cieszyć... ale ja mam 5-osobową rodzinę i myślę o psie.
Endomondo ostatnio strasznie testuje moja lojalność. Sam już nie wiem czy jestem "Jola lojalna czy Jola nielojalna":
- sygnalizuje problemy z połączeniem, których być nie może (i LTE i wifi w porządku)
- nie pokazuje powiadomień od znajomych
- wybiórczo pokazuje treningu na feedzie (bez żadnej logiki)
- godzinami trzeba czekać na przetworzenie treningu (dodanie mapy, najlepszych rezultatów)
- wgrywa treningi partiami (np trening 10 km został wgrany jako 6 km i 4 km, ale po jakimś czasie sam się połączył)
Odnoszę wrażenie, że te 5 lat temu Under Armour kupiło Endomondo od Duńczyków tylko dlatego, aby przypadkiem nie wyrosła im zbyt duża konkurencja dla MyFitessPal, które docelowo miało być rozwijane. A może chcieli rozwijać, ale nie podołali, zagubili się, product manager był kiepski?
Jestem z Endo od mojego początku. Mam tutaj wszystkie swoje treningi. Ale coraz mniej ufam, że będą na tej platformie ze mną do końca życia. Jednak treningi to nie wszystko. Tutaj jest milion zdjęć i komentarzy. Często cenię je sobie bardziej niż sam trening. Dopiero razem tworzą spójną historię.
Dlatego nie rozstaję się. Jeszcze będę czekał. Ale zaczynam równolegle tworzyć swoją historię na Stravie. Wiem, że większość z Was to robi, więc kiedy umrze król, to nic się nie stanie. Po prostu narodzi się król.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz