5. [1976] - A Day at the Races (8,28 km w 44m:25s, piątek 9 listopada)
Muzycznie obie płyty także są podobne, sporo misz-maszu, sporo klasycznego Queen z lat 70-tych. Poprzedniczka nie była dziełem przypadku. Ta płyta to pieczęć.
- You Take My Breath Away to kolejna po Love of My Life genialna ballada Mercurego. Ta piosenka robi mój dzisiejszy dzień. Słucham jej na okrągło. I tak sobie myślę, że szkoda, że Queen tak bardzo żonglował stylami na każdym swoim albumie. Bo gdyby nagrał jedną płytę z samymi wyciskaczami łez to system byłby rozwalony. Chyba sobie zrobię taką składankę jak przejdę już przez wszystkie płyty. Takie The Love Songs w wykonaniu Freddiego.
- Somebody to Love to nie jest Bohemian Rapsody ale to kolejny hymn, który znać musi każdy.
W samochodzie "odqueenowuję" się Talking Heads, zaś wczoraj wieczorem przy lampce wina wrzuciłem jakiś islandzki zespół, który podobno wyrósł z black metalu i z parę dni będzie grał w B90. Spokojnie grają, idealnie na odstresowanie przed snem :)
cdn...
RECENZJE PŁYT PRZY KTÓRYCH BIEGAŁEM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz