Taki tytuł przyszedł mi do głowy, kiedy patrzyłem jak Natalia Piórkowska na mecie dzisiejszego parkruna wyciąga z plecaka swój własny kubeczek (aby nie zużywać jednorazowych) nalewa sobie z pietyzmem do pełna owocowej herbatki z termosu i ...
- TO JEST JAKIŚ PONCZ!!! - wydaje z siebie okrzyk zdziwienia po umoczeniu ust!
A ja patrzę się z boku i cieszę w głębi duszy zupełnie tak samo, jak wtedy kiedy w restauracji podmieniam nakrętki soli i pieprzu. Czuję się jak master of chaos :)
A ostrzegałem! Zaraz po przemówieniu Tobiasza na starcie powiedziałem w kilku słowach, że nie ma herbaty w termosie, ale jest grzaniec z wczoraj. Było widać kto słuchał :)
* * *
Na dzisiejszy bieg wstawałem trochę jak na ścięcie. Miałem tylko rozruszać kości, delikatnie przetruchtać 5 km i zeskanować kod. Skończyło się czasem 22:53, miejscem nr 19 (na 70 osób) i refleksją, że jestem głupi, aby ścigać się 12 godzin po maratonie. ALE nie było aż tak źle. Żaden element mojego ciała nie uniemożliwiał mi biegu (poza ogólnym zmęczeniem). Napawa mnie to optymizmem, że jak już skończę tzw. "sezon z cyframi" to biegi wieloetapowe będą czymś na co być może będę gotowy.
A teraz raporcik:
- 70 osób stanęło na starcie
- 5 osób to firsttimerzy, z czego 4 osoby to firsttimerzy ever! Witamy na pokładzie: Kingę, Karolinę, Krystiana, Grzegorza i Vaclava
- Vaclav przyjechał do nas z kraju w którym nie ma parkruna, a Batman mówi o sobie Ja jsem netoperek!
- Dystans 5 km przebiegło dwóch juniorów.
- Wygrał Rafał Synak z czasem 18:38 (podobno znów źle ustawił zegarek)
- Nagrodą za zwycięstwo było dziś rozdawanie tokenów kolejnym na mecie zawodnikom.
- 6 zawodników poprawiło swoją życiówkę!
- Z cyklu "okrągłe 50-tki":
- 150-ty raz pobiegł dziś Adam Dziekan. Brawo!
- Komplet wyników jest tutaj.
PS. Bardzo ładne zdjęcia, Mariusz. Powiedziałeś, że lubisz jak się Ciebie chwali, więc chwalę :) Bez Ciebie postparkunowa oprawa graficzna w formie zdjęć na FB byłaby bardzo uboga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz