sobota, 2 lutego 2019

parkrun Gdańsk Poludnie #134 - Gwiazdy tańczą na lodzie


62 uczestników dzisiejszego parkruna i 62 życiówki! Wszyscy wystąpili w nowej kategorii - taniec na lodzie na trasie popularnego biegu parkrun. Wszyscy w pięknym stylu i wyjątkowo docenieni przez jury.

A zaczęło się tradycyjnie tak:

  • Kamil zapowiedział, że będzie dziś biegł w Grudziądzu, więc nie miałem spinki rano, zamiast energetycznego ciasteczka Scotta Jurka zjadłem dwa kawałki pizzy z wczoraj i nawet nie pofatygowałem się na rozgrzewkę i rozciąganie.
  • Miałem też parkrunowy sprzęt w bagażniku więc i tak na start musiałem pojechać samochodem.
  • Wyjechałem z garażu i o ho ho! Co się dzieje? Zarzuciło mnie już na pierwszym zakręcie. W nocy śnieg się ubił, lekko rozpuścił, zamienił w lód a nad ranem spadło jeszcze troszeczkę deszczu. 
  • Rozstawiłem razem z Leszkiem sprzęt, przebiegłem kilka kroków i odpuściłem sobie jakikolwiek bieg na wynik. Chociaż... dość kuszący był pomysł aby szybko wrócić do domu, wyjąć z szafy stare asicsy i wkręcić w nie kilka krótkich śrubek. Nie zapowiadało się, że ktokolwiek będzie dziś w stanie w normalnym obuwiu łamać 20 minut.
  • Przez chwilę nawet zastanawialiśmy się czy już wołać ortopedę na metę czy nie jest do jednak konieczne..

Trzy, dwa jeden start. Po kilkunastu krokach znalazłem się obok Rafała Synaka. Ale zamiast lecieć na załamanie (tym razem dosłownie) karku tempo jakoś tak samo ułożyło się pod biegową konwersację. Tak więc jedną półkulą mózgu rozmawialiśmy, a druga zapewniała koordynacje i takie rzeczy jak przewidywanie zakrętów 50 metrów przed nim, szukanie wszelkich chropowatości podłoża czy próba nie zbaczania z prostej ścieżki na bocznej pochyłości (z tym było najwięcej zabawy). Raz, dwa, trzy, cztery, pięć - i dotarliśmy do mety na 5 i 6 miejscu trochę ponad 23 minuty.




A teraz trochę ogólnych statystyk:
  • Na starcie stanęło 62 biegaczy
  • Troje z nich to firsttimerzy, w tym dwójka - firstimerzy ever (czyli absolutnie pierwszy raz na parkrunie, a nie tylko w naszej lokalizacji). Witamy Hannę, Leszka i Kamila!
  • 10% osób była dziś u nas po raz trzeci :) A za tydzień pewnie 10% osób będzie u nas po raz czwarty. Oto jaki wpływ na statystykę może mieć wielodzietna rodzina na "Ż"! ;)
  • Pojawiło się 6 juniorów!
  • Niestety nie było piątego zwycięstwa z rzędu zawodnika o imieniu Tomasz.
  • Za to po raz siódmy z rzędu wygrał Przemek albo Tomek :)
  • Mimo tak wyjątkowo niesprzyjających warunków 2 zawodniczki pobiegły dziś życiówki.
  • Z cyklu "okrągłe 50-tki":
    • Krzysztof Klawikowski został okrągłą 350-tką
  • Komplet rezultatów jest tutaj.

I na koniec jeszcze zdjęcie od maestro-selfie Mariusza, na które się załapałem po raz drugi w życiu:



Cała galeria tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy