W piątek przypomniał o tym albumie W Tonacji Trójki Piotr Metz. Akurat jechałem samochodem i miałem szczęście wysłuchać całości. Audycja jest tutaj.
I Ching to projekt Zbigniewa Hołdysa, który zapraszał do studia muzyków z takich grup jak Perfect, TSA, Osjan, Porter Band, Krzak, Breakout, Maanam czy np. Martynę Jakubowicz.
Razem skomponowali i nagrali 70 minut muzyki, która wybornie broni się po latach. To jest płyta, która z racji tak wielu charakterów, jakie brały udział w jej powstaniu jest pewnego rodzaju misz-maszem. Słucha się jej trochę jak audycji radiowej, gdzie główny prowadzący (w tym wypadku Zbigniew Hołdys) zaprasza zaprasza do siebie kolejnych artystów i wspólnie poruszają tematy muzyczne będące różnymi biegunami ich wrażliwości. I Ching to wspólny mianownik. Płyta, gdzie jest zarówno rock, pop, trochę eksperymentu, elementy reggae, folk... i dużo dużo przestrzeni, która spaja te różne gatunki w całość. Paradoksalnie grupa różnych muzyków, zamknięta przez 10 miesięcy stanu wojennego w studio nagrała płytę, w której jest tak wiele przestrzeni, tak wiele wolności.
Jeżeli ktoś zna takie grupy jak Perfect, TSA, Voo Voo, Porter Band czy Maanam, których muzycy uczestniczyli w projekcie I Ching, ale nie zna samego I Ching to.... może się mocno zdziwić. Zbigniew Hołdys potraktował tych muzyków niczym sam Robert Fripp, podbierając od tychże muzyków wyłącznie to co najlepsze i tworząc album tak kompletny, spójny i ciekawy, że słucha się go od początku do końca na jednym oddechu. Nie zawaham się użyć określenia, że to jest arcydzieło. Szkoda tylko, że tak niedocenione.
Jeszcze słowo o samych tekstach. Pisał je Bogdan Olewicz. Kontekst tamtych czasów, stanu wojennego, jest oczywisty. Zadziwia mnie jednak jak wiele z nich, po latach pozostało aktualnych.
"(...) Nienawiści tyle jest
Sąsiad w ogrodzie chyłkiem mierzy prąd
W nocy coś czereśnie żre
Jutro ktoś podpali dom
Chudzi z grubych śmieją się
Śmieją im się prosto w nos
I to bardzo smuci mnie
Bo od konfliktu dzieli włos"
I CHING - Wojna chudych z grubymi
Płyty słucham praktycznie non stop od piątku, kiedy przypomniał o niej Piotr Metz. Na biegowe ścieżki zabrałem ją w niedzielę. I było to świetnie spędzone 70 minut.
* * *
- SBB - Memento z Banalnym Tryptykiem
- Exodus - The Most Beautiful Day
- Collage - Moonshine
- Breakout - Blues
- Marek Grechuta - Magia Obłoków
- Kult - Spokojnie
- I Ching - I Ching
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz