poniedziałek, 7 grudnia 2015

Kącik biegowego melomana: Tai Phong - Windows


Miałem kiedyś na takiej półce pod telewizorem kilkadziesiąt płyt wepchniętych tam i nie ruszanych od lat. Niektóre posłuchałem tylko kilka razy. Niektórych nie posłuchałem może nawet wcale. A może były kiedyś moją ulubioną płytą dnia-tygodnia-miesiąca? Od dwóch lat te płyty stoją na półce. Otrząsam je z kurzu i zabieram na bieganie. Są to płyty głównie z II i III ligi prog-rocka lat 70-tych. Wiele z nich jest naprawdę świetna i tylko zła konstelacja gwiazd, zły kontrakt z wytwórnią, bycie w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze sprawiło, że nie są drugim King Crimson... Oczywiście dużo jest przesady w tym co piszę, bo przede wszystkim te zespoły były raczej odtwórcze, mniej pomysłowe i po prostu słabsze, podczas kiedy ekstraklasa z King Crimson czy Pink Floyd to byli wizjonerzy i perfekcjoniści.

Aktualnie myślę, że byłbym w stanie znaleźć 10.000 niedocenionych-wspaniałych płyt z rockiem z lat 70-tych. Ale te kilkadziesiąt płyt trafiło do mnie z jakiegoś powodu. Przedarły się przez cudowne, ale nieprzyjazne dla kolekcjonerów czasy lat 90-tych, bez youtuba i spotifaja. Zostały wybrane.

Dzisiaj wziąłem na drogę wietnamsko-francuski Tai Phong. Mam w swojej płytotece ich dwa albumy, debiut zatytułowany po prostu Tai Phong oraz drugą ich płytę: Windows. Towarzyszyła mi ta druga. Tytuł oczywiście kojarzy się z systemem operacyjnym, ale wydając ją w 1976 roku muzycy nie mieli chyba pojęcia o tym co knuje Bill Gates ;)

Tai Phong to klasyczny mariaż wszystkiego co kilka lat wcześniej pojawiło się w muzyce progresywnej. Są tutaj i wpływy Genesis z Gabrielem, czasem gitary pracują zupełnie jak w Wishbone Ash, czasem coś w wczesnego Yes. Są piękne melodie, jest patos, długie, wielowątkowe kompozycje. Jedyny problem jest taki, że za każdym razem jak słucham tej płyty, to mam wrażenie, że strona A jest genialna, a strona B słaba i na siłę. Klawiszowiec zaczyna się bawić w Emersona, (to nawet samemu Emersonowi nie zawsze wychodziło) a kompozycje stają się nijakie i flakowate. Polecam więc posłuchać tej płyty tylko do 20-minuty.  

Tai Phong - Windows (1976)
  1. When it's the season
  2. Games
  3. St John's avenue
  4. Circle
  5. Last chance
  6. The gulf of knowledge 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy