niedziela, 13 grudnia 2015
Test ścieżki pieszo-rowerowej Kowale-Kolbudy
Chodził mi ten bieg od kilku dni po głowie. Przeczytałem gdzieś w necie, że gmina Kolbudy dokończyła ścieżkę rowerowo-pieszą między Kowalami a Kolbudami. Fragmenty tej trasy często łapały się do moich biegowych pętli po Otomińskich lasach i za każdym razem narzekałem na te kilka km biegania poboczem drogi tuż przy sunących samochodach. Alternatywy zbytnio nie było.
Zaplanowałem, że pobiegnę dokładnie od obwodnicy Trójmiasta do Kolbud i z powrotem. Próbowałem jeszcze wyciągnąć na ten bieg Dominika, ale ... powiedział, że nie może bo umówił się na łyżwy z sąsiadką :)
Sprawdziłem prognozę pogody, miało padać cały dzień, więc praktycznie nie miało znaczenia kiedy się tam wybiorę. Zmotywował mnie hamburger na obiad. A dokładnie wyrzuty sumienia po jego zjedzeniu. Założyłem koszulkę termiczną na na nią wielozadaniową kurtkę przeciwdeszczową, która przez połowę Łemkowyny służyła mi jako dodatkowy szalik. Na głowę zamiast czapki - moje ulubione Sennheisery HD201.
Uwielbiam takie bieganie, kiedy nigdzie się nie spieszę, kiedy mam czas wyłącznie dla siebie i bez patrzenia na zegarek pokonuję kolejne kilometry. Włączyłem Pink Floyd - Wish You Were Here. To zdecydowanie nie jest płyta na każdy dzień. Dla niej trzeba mieć dużo czasu i spokoju. Tak jak dzisiaj.
Kiedy się biegnie, deszcz wydaje się zdecydowanie słabszy niż wtedy, kiedy patrzy się na niego przez okno. Nawet nie zakładałem kaptura. Osiągnąłem termiczny constans. Biegłem w tempie około 6 min/km i zatrzymywałem się tylko po to, aby zrobić surrealistyczne zdjęcie wielkiego plastikowego łabędzia.
Widuję tego łabędzia setki razy przejeżdżając drogą obok. Ale pierwszy raz się przy nim zatrzymałem. W drodze na Kolbudy można zobaczyć jeszcze stojącą tuż przy ścieżce demonstracyjną budę dla psa oraz... torpedę.
Od obwodnicy do Kolbud jest niespełna 8 km. Zrobiłem rundkę rondem przy Urzędzie Gminy, przystanąłem przy tablicy z mapą gminy na której rzuciła mi się w oczy przystań żeglarska. Ostatnio jestem w temacie Kart Dużej Rodziny i śledzę wszystkie zniżki jak ta karta daje. Poza muzeami w Gdańsku za 1 zł, zniżkami do kina, konie czy na basen wyczytałem, że właśnie przystań żeglarska w Kolbudach oferuje dla rodzin wielodzietnych wypożyczenie sprzętu żeglarskiego za 1 PLN +VAT. Pobiegłem więc tam, aby w sezonie wiedzieć gdzie to jest i jak trafić. Na przystani wisiała tabliczka "zakaz kąpieli". Zastanawiam się, czy w tym zbiorniku wodnym w ogóle można się kąpać, czy może jest wyłączony z kąpieli w związku z tym, że jest tam także ujęcie wody pitnej (kawałek dalej, w Straszynie).
Pokręciłem się chwilę po przystani, zmieniłem płytę na debiut Emerson, Lake & Palmer i zacząłem powoli wracać.
Przy obwodnicy byłem po 1 godzinie i 36 minutach biegu pokonując w tym czasie 16 kilometrów. Ścieżka pieszo-rowerowa jest niemal kompletna. Wszystkie jej miejsca, które jeszcze niedawno były cierniem w stopie biegacza są już gotowe. Natomiast dosłownie ostatnie 100 metrów przed samą obwodnicą i chodnikiem, którym można pobiec dalej w stronę Gdańska nie ma NIC. Trzeba albo pokonać je asfaltem bez pobocza robiąc uniki przed samochodami, albo zanurkować w mokrą i błotnistą trawę. Dla mnie to nie jest kłopot, ale dla kobiety z wózkiem - niestety jest. Wydawało mi się to trochę dziwne, że przy 8 km ścieżki brakuje akurat 100 ostatnich metrów. Poszukałem chwilę na forach i podobno ta końcówka należy już do dróg krajowych i teoretycznie będzie można pomyśleć o jej dorobieniu przy przebudowie węzła zjazdowego "Kowale".
Pozostaje mi tylko wytłumaczyć się Michałowi z tego biegu, bo obiecaliśmy sobie, że w grudniu biegamy tylko krótkie dystanse, czyli nie krócej niż 5 km ale też nie dłużej niż 40 minut. Za to codziennie. I co ja mam teraz mu powiedzieć? Michał, wybaczysz?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Michał jutro zrobi 40 i będziecie kwita ;)
OdpowiedzUsuńMichał już wie, że jak chce mnie pokonać na ŁUT 150 to jedyną szansą jest kopiowanie mojego treningu, nic mniej, nic więcej :P
UsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuń