Koszt tych słuchawek, około 700 PLN sprawia, że przed ich kupnem warto się kilka razy zastanowić, bo chybiony wydatek takiego rzędu może boleć. W moim imieniu ryzyko wziął na siebie Michał i po prostu je sobie kupił. Męczyłem go od kilku miesięcy. W końcu w ostatni weekend dał mi posłuchać.
Powerbeatsy2 to słuchawki typu dokanałowego z klipsem zakładanym na ucho, bezprzewodowe, łączące się z urządzeniem przez bluetooth. No i ze "znaczkiem", który dla wielu jest bardzo ważny i za który się dopłaca podobnie jak za jabłuszko w sprzęcie Appla. Czy warto?
Wygoda użytkowania
- Nie są to pierwsze słuchawki bezprzewodowe z jakimi biegam, ale zaleta braku kabla jest ogromna. Moim źródłem dźwięku jest telefon, który mogę schować do dowolnej kieszonki i zwyczajnie nie przejmuję się jaką drogą poprowadzić kabel, bo go nie ma.
- Uzda łączące obie słuchawki teoretycznie powinna być noszona na karku, ale nie jestem w stanie się do takiego ułożenia przyzwyczaić, mam wrażenie, że jestem na smyczy. Dużo wygodniej jest kiedy kabelki wiszą pod szyją jak w kowbojskim kapeluszu.
- I teraz uwaga, bo najważniejsze: słuchawki raz założone na uszy nie potrzebują ani jednej korekty ułożenia w trakcie całego, godzinnego treningu. To jest całkowity ewenement, bo nie spodziewałem się takiej trwałości usadowienia ich w uszach. Są one dosłownie lata świetlne przed innymi słuchawkami dousznymi jakie miałem okazje używać. Celowo biegałem bez czapki ani buffki na uszach. Nie zdarzyło mi się aby choć o ułamek milimetra wysunęły się z ucha.
- Po godzinie w uszach nie mam najmniejszego uczucia dyskomfortu i niewygody. Większość słuchawek dousznych bardzo szybko wywoływało uczucie "ciała obcego" w uchu. Beatsy są niewiarygodnie neutralne.
- Bateria wystarcza na 6 godzin.
- [edit po uwadze w komentarzu od Stasia] Słuchawki wystają z ucha i po założeniu na nie czapki/buffki psuję się ta wysublimowana równowaga wygody i po prostu zaczynają cisnąć.
Brzmienie
- Pierwsze wrażenie było takie, że te słuchawki brzmią rewelacyjnie. Wszystkie szybkie testy jakie przeprowadziłem, trochę Jethro Tull, trochę Dream Theater, trochę Kraftwerk, wszystko było jak należy.
- Otrzeźwienie przyszło kiedy wrzuciłem Paranoid - Black Sabbath. To ciężka rockowa płyta, ale każdy riff, każda linia melodyczna ma swoje miejsce w przestrzeni i wydawało mi się, że znam je dokładnie. Na beatsach całość się trochę zlewała. Porównałem jak zabrzmi ta sama płyta na moich referencyjnych (w sensie jakości do ceny) Sennheiserach HD 201 (nausznych i na kablu). I wtedy okazało się, że jednak miałem rację. Odnalazłem zagubione w przestrzeni gitary.
- Kolejne testy, kolejne płyty i ze smutkiem stwierdzam, że te słuchawki mają klasyczną wadę wszystkich mainstreamowych produktów: podbita góra, podbite basy i dziura w średnicy. A to właśnie odpowiednio zadbana średnica powoduje, że muzyka zyskuje przestrzeń. Oczywiście nie jest to wielka dziura, 99% ludzi powie, że słuchawki brzmią świetnie i żadnej dziury w średnicy nie ma. Co więcej pewnie połowa z nich powie, że warto jeszcze podkręcić basy, podczas, kiedy ja chętnie bym je ściszył.
- Kolejny dzień i kolejna płyta: King Crimson - Island. Ja akurat tę płytę podciągam pod jazz-rock. Mamy tutaj bardzo dużo akustycznego grania, czasami wchodzi orkiestra kameralna a całość przeszywa gitara elektryczna. Jest rewelacyjnie! Nie gubi się żaden dźwięk. Słucham muzyki, płynę, zapominam, że mam jakiekolwiek słuchawki.
- Dzień następny - rozmawiam z Michałem i staram się zrelacjonować brzmienie jego beatsów. Osiągamy porozumienie - te słuchawki na dłuższą metę nie męczą. Mimo mojego marudzenia o średnicę i przestrzeń zgadzamy się, że to bardzo dobre słuchawki.
Najważniejsza zaleta:
- perfekcyjne trzymanie się ucha w trakcie sportu
- zbyt mainstreamowe podejście do brzmienia, pozostawienie dziury średnicy i ograniczenie przestrzeni
Tutaj [KLIK] znajdziesz moje inne testy słuchawek do biegania.
Brakuje mi jednego. Można z nimi.biegać pod buffem/opaską??
OdpowiedzUsuńDobre pytanie, nie biegałem pod buffką TYLKO przymierzałem. W moim odczuciu buffka powoduje docisk słuchawek, który w dłuższej perspektywie będzie bardzo niekomfortowy. Niestety to są słuchawki tak skonstruowane, że rewelacyjnie trzymają się bez docisku. Docisk zepsuje efekt wygody i neutralności.
UsuńA masz je jeszcze, żeby sprawdzić jaki będzie komfort po godzinie biegu z dociśniętymi uszami?
UsuńMam, ale ja to już czuję źle po 3 minutach. One wystają z uszu, buffka je dociska.
UsuńNajważniejsze, że nie męczą, bo znam wiele takich modeli, które niby są wygodne, ale nie da się na nich słuchać muzyki dłużej niż przez 15 minut
OdpowiedzUsuń