poniedziałek, 5 lutego 2018

Zakopane, Zakopane, spaceruje pani z panem.


Nie klei mi się żadna fabuła, ale dziesiątki rozstrzelonych wątków, więc opiszę to w punktach:
  • Nie jestem fanem nart zjazdowych, więc na nich nie jeżdżę. Nikt nie zaszczepił mi tego bakcyla w dzieciństwie więc zostawiam tę przyjemność sobie na kiedyś tam. Mimo to teraz daję szansę moim dzieciom i ... zabrałem je do Zakopanego do szkółki. Rok temu śmigały w Trzepowie, wiec przyszedł czas na większe górki. 
  • Pierwsza muzyczna myśl związana z Zakopanem to wcale nie "oblewamy się szampanem" ale tytułowy Sztywny Pal Azji.
  • Zostało mi 6 dni do Depeche Mode i 4 płyty przede mną. Muszę więc biegać z muzyką, dziś był Exciter, ale o tym za kilka dni w innym blogpoście. 


Po kilku myślach ogólnych pora na te związane z dzisiejszym biegiem.

  • Byłem tutaj pierwszy raz jakoś w 1987-88 z harcerzami. Weszliśmy na Nosal, ale przede wszystkim pojechaliśmy do Poronina oglądać dom, w którym kiedyś na wakacje przyjechał Lenin. Dla mnie jako dla dziecka jeszcze 10-letniego było to już wtedy dość dziwne, że robi się muzea z domów, gdzie spędził urlop ktoś "sławny". 
  • Postanowiłem pobiec dziś do Poronina i odnaleźć ten dom. Okazało się, że dziś jest tutaj Gminny Ośrodek Kultury
  • Bieganie z Zakopanego do Poronina było dość nieciekawym doświadczeniem. Jeżeli nie okopcił mnie jakiś busik tak, że spaliny ciągnęły się jeszcze kilka minut za nim, to w powietrzu unosił się dym lecący z tysięcy góralskich kominów. Było bezwietrznie, więc powietrze było gęste i śmierdziało. W takich momentach tęsknię za Gdańskiem i jestem w stanie zaakceptować to, że nad morzem cały czas wieje!

  • Obok Poronina jest dość ciekawa miejscowość o nazwie Cipki w gminie Suche. Skoro już jestem w Poroninie to postanowiłem pobiec do Cipek i zrobić sobie zdjęcie pod znakiem. Niestety nie bardzo wiedziałem jak przejść na drugą stronę Zakopianki bo robią tam jakaś sekwencję mostów i nie bardzo wiadomo jak poruszać się pieszo. Musiałem trochę poczekać i przeskoczyć przez Zakopiankę na azymut. I kiedy już byłem w Cipkach okazało się, że nie ma tam tablicy Cipki, tylko tablica Suche :( Myślałem, że chociaż na przystanku autobusowym będzie napisane "przystanek Cipki" ale ten brzmiał tylko "przystanek Suche Dolne" :(
  • Chciałem pobiec do Zębu, bo w Zębie mieszak Kamil Stoch, ale było pod górkę i nie było pobocza więc odpuściłem.
  • Wróciłem do miejsca startu opłotkami (góra-dół) i ostatecznie stwierdziłem, że to był głupi pomysł biec do Poronina.



 * * *

Jutro polecę chyba z Harendy na Gubałówkę, zobaczę czy na górze powietrze też jest zasyfione.

1 komentarz:

Podobne wpisy