sobota, 3 lutego 2018

Parkrun Charzykowy #1 - Inauguracja

Z Moniką, współkoordynatorką parkrun Charzykowy

Całe moje szczęście związane z faktem, że parkrun zawitał do Charzyków opisałem wczoraj. Straciłem tym samym ostatnią obiektywną wymówkę, aby kiedykolwiek wykręcić się z biegu. Poza tym, że nie potrzebuję takich wymówek...

W Charzykowach po raz 100-tny, ale po raz pierwszy na parkrun

Z Chojnic wyjechaliśmy 30 minut przed biegiem. Normalnie te 5 km bym pokonał na piechotę, ale tradycyjnie byłem z córką i wiadomo - 15 km łącznie to byłoby trochę za dużo. W nocy spadło trochę śniegu, ale była to cienka warstwa, na pewno nie taka, aby w czymkolwiek przeszkadzała.

20 minut przed biegiem wyglądało na to, że prawie wszyscy są już na miejscu. Spora grupa koordynatorów, około 80 biegaczy, w tym wielu gości zza granicy jak i z Polski. Kilku znajomych, których znałem przez bloga miałem okazję po raz pierwszy zobaczyć osobiście i zamienić kilka słów. Był także (jakże mogłoby nie być!) szef całego tego parkrunowego zamieszania w naszym kraju - Jacek Fedorowicz, który poza oficjalnym przemówieniem - pełnij rolę... ochroniarza dla "zamykającego stawkę" :) :) :)

Wezwanie przez megafon na odprawę wolontariuszy

Widać było to uczucie, które przeżywa się tylko raz. Trochę przejęcia, trochę uniesienia, odprawa wolontariuszy, wspólne zdjęcia, wywiady do lokalnego radia...

Wolontariusze się naradzają a uczestnicy zbierają na starcie
Zdjęcie ekipy wolontariuszy
Przemówienie przed samym startem

Wystartowaliśmy punktualnie. Trasa biegnie cały czas promenadą wzdłuż jeziora Charzykowskiego. Na początku w kierunku Funki, po 1,5 km nawrotka - a wcześniej szansa na minięcie się z tymi szybszymi. Po około 3 km ponownie przebiegamy przez linię startu/mety ale jeszcze nie koniec - tym razem biegniemy aż do drugiego skraju promenady i ponownie mamy szansę obserwować zmagania tych szybszych, którzy są już po nawrotce. W końcu i my dobiegamy do nawrotki, przed nami ostatni kilometr, a 300 metrów przed metą jedyny na trasie, niewielki podbieg. Przed podbiegiem stoi wolontariusz i zaklina rzeczywistość mówiąc wszystkim "Teraz już z górki!!!". Na mecie nie pozostaje już nic innego jak wbiec w tunel i odebrać nowy, niebieski token :)



Oznakownia co 1 km oraz na nawrotkach

Prowadzący stawkę na rowerze


Cartman zawsze daje dobre rady


Przed samą metą

Gratulacje dla Moniki i Wojtka, czyli koordynatorów lokalizacji. Będziemy się spotykać jeszcze niejednokrotnie.


Specjalni kibice rozstawieni po całej trasie.

Z szefem wszystkich szefów

Chwilę po przysiędze, że już nigdy nie wypowiem słowa wątpliwości na temat zamykającego stawkę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy