Z Moniką, współkoordynatorką parkrun Charzykowy |
Całe moje szczęście związane z faktem, że parkrun zawitał do Charzyków opisałem wczoraj. Straciłem tym samym ostatnią obiektywną wymówkę, aby kiedykolwiek wykręcić się z biegu. Poza tym, że nie potrzebuję takich wymówek...
W Charzykowach po raz 100-tny, ale po raz pierwszy na parkrun |
Z Chojnic wyjechaliśmy 30 minut przed biegiem. Normalnie te 5 km bym pokonał na piechotę, ale tradycyjnie byłem z córką i wiadomo - 15 km łącznie to byłoby trochę za dużo. W nocy spadło trochę śniegu, ale była to cienka warstwa, na pewno nie taka, aby w czymkolwiek przeszkadzała.
20 minut przed biegiem wyglądało na to, że prawie wszyscy są już na miejscu. Spora grupa koordynatorów, około 80 biegaczy, w tym wielu gości zza granicy jak i z Polski. Kilku znajomych, których znałem przez bloga miałem okazję po raz pierwszy zobaczyć osobiście i zamienić kilka słów. Był także (jakże mogłoby nie być!) szef całego tego parkrunowego zamieszania w naszym kraju - Jacek Fedorowicz, który poza oficjalnym przemówieniem - pełnij rolę... ochroniarza dla "zamykającego stawkę" :) :) :)
Wezwanie przez megafon na odprawę wolontariuszy |
Widać było to uczucie, które przeżywa się tylko raz. Trochę przejęcia, trochę uniesienia, odprawa wolontariuszy, wspólne zdjęcia, wywiady do lokalnego radia...
Wolontariusze się naradzają a uczestnicy zbierają na starcie |
Zdjęcie ekipy wolontariuszy |
Przemówienie przed samym startem |
Wystartowaliśmy punktualnie. Trasa biegnie cały czas promenadą wzdłuż jeziora Charzykowskiego. Na początku w kierunku Funki, po 1,5 km nawrotka - a wcześniej szansa na minięcie się z tymi szybszymi. Po około 3 km ponownie przebiegamy przez linię startu/mety ale jeszcze nie koniec - tym razem biegniemy aż do drugiego skraju promenady i ponownie mamy szansę obserwować zmagania tych szybszych, którzy są już po nawrotce. W końcu i my dobiegamy do nawrotki, przed nami ostatni kilometr, a 300 metrów przed metą jedyny na trasie, niewielki podbieg. Przed podbiegiem stoi wolontariusz i zaklina rzeczywistość mówiąc wszystkim "Teraz już z górki!!!". Na mecie nie pozostaje już nic innego jak wbiec w tunel i odebrać nowy, niebieski token :)
Oznakownia co 1 km oraz na nawrotkach |
Prowadzący stawkę na rowerze |
Cartman zawsze daje dobre rady |
Przed samą metą |
Gratulacje dla Moniki i Wojtka, czyli koordynatorów lokalizacji. Będziemy się spotykać jeszcze niejednokrotnie.
Specjalni kibice rozstawieni po całej trasie. |
Z szefem wszystkich szefów |
Chwilę po przysiędze, że już nigdy nie wypowiem słowa wątpliwości na temat zamykającego stawkę :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz