poniedziałek, 15 grudnia 2014
Książki o bieganiu - część 1
Kilka dni temu podobny artykuł pojawił się na portalu Radia Gdańsk. O książkach, które biegacze polecają innym biegaczom pod choinkę. Zostałem poproszony o swój typ i w paru zdaniach opisałem Ukrytą Siłę - Richa Rolla.
Tamto pytanie o wybranie swojej ulubionej książki o bieganiu sprawiło, że przetoczyłem w myślach wszystkie pozycje jakie przeczytałem przez ostatnie 2 lata w tym temacie. Z każdą z nich mam pewne wspomnienie i każda z nich stanowiła pewien element układanki w moich biegowych doświadczeniach. Opiszę w kilku zdaniach każdą z nich, ale nie streszczeniem, które można znaleźć bez problemu w każdej księgarni internetowej, a tym, co ta książka mi dała.
Haruki Murakami - O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu.
Kiedy szukasz w google, jako kompletny ignorant biegowy, czegoś o bieganiu, ta książka dwa lata temu była w topie wyników. Ale dwa lata temu a dziś to kompletnie inne czasy w kontekście literatury biegowej. Były to czasy, kiedy Galaktyka miała dopiero co wydanych Urodzonych Biegaczy. Poza tym jakieś pożółkłe poradniki na allegro. Murakami był wyjątkiem dlatego, bo z zasady nie pisał o bieganiu. Ta książka ukazała się w Polsce z zupełnie innego klucza. Dlatego, że Murakami był autorem Norwegian Wood.
O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu pokazuje jak bieganie wpływa na życie - od strony duchowej. Dla mnie wielkiego plusa Murakami dostał za to, że opisał bieganie z muzyką w słuchawkach w sposób tak bliski do tego jak czuję ja. Ta książka dała mi poczucie, że nie jestem odosobniony w swoim postrzeganiu początków biegania. Że w bieganiu jest poezja, a bieganie z Creedence Clearwater Revival to poezja do kwadratu. Murakami dwa lata temu pokazał mi to, co przeżyłem na ostatnich 10 km Łemkowyny z Dark Side of The Moon na uszach.
Piotr Kuryło - Ostatni Maraton
To było w czasach, kiedy przebiegnięcie 10 kilometrów było dla mnie tym czym dla Piotra Kuryło obiegniecie świata dookoła. Kupiłem tę książkę instynktownie podczas nieplanowanej wizyty w empiku. Nie wiedziałem kim jest Piotr Kuryło. Nie miałem pojęcia, że jest czynnym zawodnikiem i kilka miesięcy później przeczytam wspomnienie o "szalonym Polaku" w książce Scotta Jurka.
Ostatni Maraton jest napisany fascynującym prostym językiem. Gdyby pisał tę pozycję zawodowy pisarz, można by odnieść wrażenie, że jest to zabieg literacki, który ma na celu przybliżenie nam bohatera z całym jego tłem, czy mówiąc bardziej symboliczne - wózkiem, który za sobą ciągnie. Ta książka pokazała mi po raz kolejny, że świat biegaczy, to świat innych ludzi ale nie wiadomo, czy to oni wybrali bieganie, czy bieganie wybrało ich. Bieganie to nie nudne przygotowania do "gdyńskiej dychy" pod okiem trenera, który za pieniądze mówi Ci jak wyrzygać własną wątrobę. Bieganie to bieg przez życie w swoim rytmie, na swój sposób.
Jeff Galloway - Bieganie metodą Gallowaya
Tę pozycję kupiłem podczas zakupów w Lidlu. 1,5 roku temu bieganie amatorskie w Polsce przekroczyło punkt przegięcia i rozpoczęło gwałtowną wspinaczkę ku górze. Ze stadionów lekkoatletycznych weszło do marketów. Niewiele później można było spotkać Urodzonych Biegaczy w Biedronce.
Bieganie metodą Gallowaya to książka dla tych, którym wydaje się, że nie są w stanie przebiec maratonu. Pokazuje jak naprzemiennie łączyć bieg i marsz by osiągać lepsze rezultaty niż jednostajny coraz wolniejszy bieg. Był to pierwszy poradnik jaki przeczytałem. W sposób wręcz szkolny, ułożony przeczytałem o treningu, diecie, motywacji, kontuzjach... I to co najważniejsze - przerwa na marsz nie została potraktowana jako coś złego, coś uwłaczającego, ale jako wskazany element treningu, a także przy zastosowaniu tej techniki - zawodów. Praktycznie całe ultra to bieganie metodą Gallowaya. Ale o tym się dopiero miałem dowiedzieć później.
Scott Jurek - Jedz i biegaj.
Ta książka zmieniła najwięcej. Jurek to guru biegów ultra. Nawet jak rozpoczynając lekturę nie wiesz nic o biegach ultra, a o Jurku wiesz tyle, że ma śmieszne nazwisko - kończąc książkę jesteś wyznawcą jego religii. Być może najpierw powinienem przeczytać Urodzonych Biegaczy, ale Dominik powiedział: "Nie pożyczę Ci Urodzonych Biegaczy bo mam pożyczone, ale Ty mi pożycz Ostatni Maraton a ja Ci pożyczę Jedz i Biegaj.
Jedz i Biegaj. Potraktowałem tę pozycję bardzo dosłownie. Zacząłem jeść jak Jurek i marzyć aby biegać jak Jurek. Postanowiłem, że w trakcie czytania będę jeść w oparciu o przepisy Jurka - czyli dieta ściśle wegańska. Wiem, że sporo robiłem źle i bez odpowiednich fundamentów, ale byłem w tak zakręcony w trakcie czytania, że każdego dnia wydłużałem dystanse na jakie wychodziłem z domu i jadłem coraz więcej quinoa, fasoli i kukurydzy. Marzenia o Western States są wciąż tak samo nierealne jak wtedy, ale kto wie... może kiedyś :)
Christopher MacDougall - Urodzeni biegacze
To jest książka jedyna w swoim rodzaju. Nie wiadomo jak ją zaklasyfikować. To książka na pewno przygodowa, przywołująca czasy podstawówki kiedy zaczytywałem się w powieściach Wiesława Wernica o wędrówkach przez amerykańskie prerie. Z drugiej strony biografia. Ale też i mocny dokument o historii biegania. Począwszy od pierwszych plemion ganiających za antylopami na śmierć aż po historię firmy Nike.
Zakładam, że nie ma nikogo, kto nie czytał Urodzonych Biegaczy a interesuje się bieganiem. To książka także dla osób w ogóle bieganiem nie zainteresowanych, o czym świadczy fakt, że czytali ją także moi niebiegający znajomi. A dla mnie? Dla mnie to po raz kolejny świadectwo, że bieganie jest po prostu romantyczne
W części drugiej:
Chrissie Wellington - Bez Ograniczeń
Rich Roll - Ukryta Siła
Dean Karnazes - Ultramaratończyk
Kilian Jornet - Biec albo Umrzeć
Alberto Salazar - 14 Minut
Julian Goater, Don Melvin - Sztuka Szybszego Biegania
Link do części drugiej: Książki o bieganiu - część 2
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz