- Odpuszczanie wchodzi w krew. - tak mawiał Biegacz z Północy
- Jeżeli złamałeś zasady 1 raz to nic się nie stało, ale jeżeli zrobiłeś to po raz drugi, oznacza to, ze stało się to twoim nowym nawykiem. - tak mawiał Pan Myiagi
O rywalizacji przypomniałem sobie rano 1 maja. Spojrzałem na statystyki i nawet chciałem zrobić screena, ale przełożyłem to na powrót z leśnego biegania. Ale ... 1 maja rano nie tylko ja biegałem, ale chyba cała czołówka rywalizacji. W efekcie czub tabeli po moich 25 km wyglądał zupełnie inaczej niż przed.... Hmmm... miałem pomysły aby opisać sytuację "z grubsza" ale nie czułbym się komfortowo kiedy przychodziłyby potem reklamacje od rodzin szeroko pojętych "Wróblów" i "Baranów", których zaroiło się w pierwszej 10-tce.
Jest ostatni dzień maja, godzina 22:00.... Tak, wiem, 22:00 to nie 24:00, ale cały dzień byłem z dzieciakami na plaży w Jantarze i jest duża szansa, że padnę na ryj przed północą.
Oto screen z rywalizacji:
Przeanalizujmy sytuację po pięciu miesiącach rywalizacji: