patrząc zza siatki... |
Dlatego nie jest mi też po drodze z triathlonem...
Kręcą mnie taki klimaty jak wystartowanie na jakimś składaku typu Wigry 3, albo na najtańszym rowerze miejskim z decathlonu i "zaliczenie" dystansu. Mógłbym również popłynąć bez pianki. Fajnie by było zmieścić się w limicie, a być może jeszcze na bieganiu wyprzedzić kilku zawodników.
* * *
Ten wstęp miał być początkiem większego wpisu o mojej hipotetycznej przyszłej relacji z triathlonem po wizycie jako kibic na ćwiartce w niedzielę w Charzykowach, ale...
- skończyłem ten wpis w niedzielę na wstępie i sumie przestałem czuć puentę, do której chciałbym dojść,
- wcale nie mam ochoty startować na Wigrach 3, chętnie bym kiedyś wdał się w relację z fajną kolarzówką,
- mam ochotę się pościgać, nie chodzi mi tylko o zaliczenie, ale o jak najlepszy wynik,
- ale boję się roweru.... rozłożyłem w trakcie tygodnia moja obawę na czynniki pierwsze i wyszło mi, że pływanie i bieganie to bardzo bezpieczny sport, ale ten rower.... wypadek Chrisa Frooma mi w tym nie pomógł... ja mam trójkę dzieci i żonę - po prostu nie chcę i nie mogę się połamać.
Nie mniej stałem w tych Charzykowach po uda w wodzie i patrzyłem z bliska na start pływania. Moja dusza była jak ta woda pod rękami zawodników. Zmącona, spieniona... Miałem w sobie podziw, zazdrość i wzruszenie. Wizualizowałem, że to właśnie ja startuję na ten kilometr pływania po niedomkniętym prostokącie.
Obserwowałem potem bacznie zawodników na wyjściu z wody, jak rozpinają swoje pianki biegnąc jeszcze po łydki w wodzie, jak pracują w strefie zmian, potem jak jadą jakąś kolosalną prędkością na rowerze i wreszcie bieg.... wydaje mi się, że biegłbym szybciej niż każdy z nich... ale mam też świadomość - że tylko tak mi się wydaje.
Abstrahując od "triathlonowego kija w dupie", który został wspomniany w jednym z komentarzy, to może być naprawdę fajna zabawa. A skoro się waham, skoro mam sobie tyle emocji stojąc na trasie jako kibic, to chyba w końcu kiedyś, nawet z czystej ciekawości, wskoczę do tej wody i zacznę młócić rękami oddalając się w stronę bojki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz