Norwegia jest bardzo droga. Samo Stavanger należy obok Tokio, Kopenhagi i Oslo do najdroższych miast świata. Nic dziwnego, skoro leży na ropie, swoją siedzibę ma tutaj Statoil, a najczęściej spotykaną marką samochodów na ulicy jest Tesla.
Czy można zatem zrobić jednodniową wyprawę do Stavanger, nie umrzeć z głodu, mieć gdzie spać i zobaczyć fiordy?
Podsumujmy:
- Bilet samolotowy: 70 zł w obie strony. Co prawda korzystałem ze zniżki z kartą Wizzair, ale taka cena nie jest niczym niespotykanym. Z Gdańska do Norwegii bez większej kombinatoryki da się polecieć bardzo tanio. Bagaż oczywiście ręczny, miejsce losowe, żadnych bonusów.
- Hotel: 101 zł za noc za osobę razem ze śniadaniem. Ciężko mi powiedzieć czy to jakaś super promocja, czy za tyle się da. Nocowaliśmy w hotelu Quality Airport w dwuosobowym pokoju z dostawką. 2 km od lotniska. Hotel miał 4 gwiazdki na bookingu i co najważniejsze - śniadanie w cenie! Pokój czysty, woda ciepła, ręczniki, pościel, wszystko w porządku. Mogliśmy nawet rano po przylocie zostawić swoje bagaże przed check-inem, ale ... za bardzo nie mieliśmy co zostawić bo spakowaliśmy się minimalistycznie i wszystko mieliśmy w plecakach.
- Zakupy w Norwegii: 17 zł dokładnie tyle zapłaciłem za jabłko, najtańszy jogurt i małą puszkę coli w sklepie. Jak opisałem wczoraj piwa nie udało nam się kupić. Piotr kupił później dla nas 6-pak bezalkoholowego za około 50 koron, co daje 7 zł za dwie najtańsze małe puszki piwa, które przypadły mi w udziale. Pozostałe jedzenie w postaci batoników i kanapek, które jedliśmy cały dzień przywieźliśmy z Polski. Wodę do bukłaków uzupełnialiśmy prosto z kranu.
Łączny koszt wyprawy to 195 zł
Taniej się naprawdę już nie da. Co prawda koszty wypraw do Finlandii i Szwecji opisane tutaj i tutaj były nieznacznie droższe, ale w tamtych wypadkach wpływ na cenę miało to, że był z nami Joszczak, który perfekcyjnie zabezpieczał nas przed niespodziankami typu zakaz sprzedaży alkoholu po 18-tej. A to swoje kosztowało :)
Tutaj relacja ze Stavanger.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz