Było to tak:
- Chciałbym dać parkrunowi coś od siebie. Coś więcej niż tylko uczestnictwo. Chciałbym zrobić parkrunowi wielki termos zupy dyniowej! - takie słowa usłyszałem od Kamila, w ostatni albo jeszcze wcześniejszy piątek.
- Chciałbym, aby nasz parkrun Gdańsk-Południe był wyjątkowy, aby ludzie przychodzili tutaj nie tylko przebiec 5 km, ale też coś dać od siebie. Aby zabierali ze sobą dzieciaki, aby za każdym razem coś się działo. - kontynuował Kamil
- Ach, masz świetne pomysły Kamilu... - odpowiedziałem zanurzając usta w bursztynowym płynie.
* * *
Dwa dni temu, w czwartek, patrząc na trzy wielkie dynie jakie dostałem od mojej Mamy z działki w Juszkowie, wziąłem telefon do ręki i nieśmiało zapytałem:
- Kamil, a gdybym przyszedł do Ciebie w piątek, z dynią, i pomógł Ci robić tę zupę na parkrun, to byś się obraził, że się wcinam w Twój pomysł i będę zbierał potem pochwały za Twoje zasługi, czy byś się ucieszył, że Ci pomogę? - zapytałem
- Bym się ucieszył. Mam 4 termosy. - odpowiedział enigmatycznie Kamil
- Jesteś bardzo miły - odpowiedziałem - Będę w piątek z dynią!
* * *
- 1 dynia wprost z działki z Juszkowa
- 1 kg ziemniaków prosto z iławskich pól
- 2 cebule
- imbir
- kurkuma
- cynamon
- papryka słodka
- papryka ostra
- pieprz cytrynowy
- oliwa
- ocet balsamiczny
- sól
Nie pytajcie o proporcje przypraw, bo wszystkie były dawkowane "na oko" i testowane smakowo przez nas samych. Małżonki w tym czasie plotkowały, a dzieci rysowały ozdoby halloweenowe do przyczepienia na stolik.
* * *
Plan na sobotę ustaliliśmy taki:
- Kamil, Karol i Wiola - biegną bo nie mają jeszcze koszulki i kolekcjonują parkruny aby dostać darmową odzież.
- Kamil biegnie szybko i dobiega na 15-stym miejscu aby pomóc mi nalewać zupę do kubeczków
- Ja z Kreską i Kostką (moje córki) oraz Pauliną (córka Kamila) robimy full-wolontariat. Rozkładamy stolik, dekorujemy obrazkami, ja nalewam zupę dla finiszerów a dziewczyny je wręczają.
- Grazia z Ksawerym dociera do nas później i wspiera duchem.
Od momentu kiedy przybiegł zwycięzca, do ostatniego biegacza czułem się jakby minęło 30 sekund. Pompowałem zupę z termosów, dziewczyny nosiły, dobiegł Kamil i pompowaliśmy razem a dziewczyny cały czas nosiły.
Wymierzyliśmy idealnie. 6 litrów na 55 uczestników. Został dosłownie... jeden kubeczek :)
Na koniec organizatorzy nagrodzili dynią najlepsze męskie i żeńskie przebranie podczas #13-tego halloweenowego parkruna. Wygrał Batman i Kobieta z Brodą.
Bohater dnia
Autorytarnie wytypowałem trzy "osoby" do miana bohatera. Pierwsza nominacja to Kamil - za pomysł na zupę, oraz za to, że zrobił kumulację (punty za bieg i punkty za wolontariat w ten sam weekend). Ale nie zrobił dziś życiówki więc dajmy mu szansę się jeszcze wykazać ;) Druga nominacja to osoba, która zadała pytanie: "Macie tylko zupę?? A jakaś kawa albo herbata?" :))) Odpowiem tutaj, że rozmawiałem z Pawłem Marcinko i podobno szykuje się przetarg na samowar, więc coś ciepłego w zimowe dni powinno być.
Trzeci nominacja i jednocześnie bohater dzisiejszego dnia to zupa dyniowa! Nie tylko Łemkowyna może mieć takiego bohatera, ale i nasz parkrun!
autorzy fotografii użytych w tekście: Adam Baranowski, Paweł Marcinko, Piotr Podlecki i ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz