Na oba te stany znalazłem płyty cudownie dopełniające mnie muzyką. W ciągu dwóch dni doświadczyłem perfekcyjnie wiosennego i perfekcyjnie jesiennego albumu. Oba wydane w 1989 roku w odstępie kilku miesięcy, oba będące szczytowym osiągnięciem dla dwóch różnych zespołów.
WIOSNA
- Tears For Fears - The Seeds of Love
Lista Przebojów Programu Trzeciego w 1989 roku stała się bardziej moja niż mojej siostry. W wieku 12 lat zaanektowałem radio do swojego pokoju i nie oddałem już nigdy później. Wtedy właśnie zacząłem notować cosobotnie listy w specjalnym zeszycie. Notowanie 498 jest na jego pierwszej stronie. I gdzieś w połowie kartki utwór Sowing the Seeds of Love. Pełny dźwięków, melodyczny, wzniosły, wielowątkowy... Lata 80-te kończyły się w piękny sposób. Kilka tygodni później nagrałem całą płytę na kasetę i powoli wsiąkałem w klimat.
Ta muzyka nie zestarzała się nic. Smakuje wiosną w sposób tak samo intensywny jak Talk Talk i Colour of Spring.
JESIEŃ
- Simple Minds - Street Fighting Years
Nie ma za tą płytą żadnej większej historii, poza taką - że jest genialna, że słucham jej nieprzerwanie od czasu kiedy w 1989 roku nagrałem ją z radia na kasetę. To jest ta kategoria płyt, które nie grają poszczególnymi dźwiękami, ale od pierwszej do ostatniej nuty - grają w środku duszy. Próbowałem zarówno wcześniejszych jak i późniejszych płyt Kerra i spółki, ale póki co pozostałe brzmią po prostu jak muzyka, którą można rozłożyć na czynniki pierwsze. Street Fighting Years to częsty towarzysz mojego jesiennego biegania. I chyba nawet jedna z pierwszych płyt, z którą 5-6 lat temu zacząłem swoja przygodę z kółkami dookoła zbiornika. Nie jestem w stanie rozłożyć jej na czynniki pierwsze, nie wiem nawet do jakiego gatunku ją zakwalifikować. Simple Minds nie nagrali ani wcześniej ani później tak kompletnej i dojrzałej płyty.
LISTA PŁYT PRZY KTÓRYCH BIEGAŁEM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz