sobota, 23 maja 2015
Aaaaaaa! Redesign Endomondo!!!
Od kiedy w lutym tego roku duński startup Endomondo został przejęty przez amerykańskiego producenta odzieży sportowej Under Armour zaczęło się w tym serwisie dziać dziwnie... Na początku podczas jednej z automatycznych aktualizacji okazało się, że aplikacja mobilna nie eksportuje na web moich playlist. Może dla wielu to bardzo mało istotny feature ale ja lubię wracać do dawnych treningów przypominając sobie jakich płyt podczas jakich biegów słuchałem.
Napisałem wtedy do supportu maila z informacją o bugu w nowej dystrybucji apki na androida. Odpisali mi, że to nie bug, ale w nowej linii rozwoju nie ma miejsca na zajmowanie się takimi pierdółkami jak playlisty i nie mają zaplanowanej naprawy tego tematu. Trudno. Zrobiłem downgrade endomondo do ostatniej wersji z poprawnym uploadem playlist czyli 10.6.3 i wyłączyłem autoupdate. Żyłem jak dawniej i było fajnie.
Dosłownie przed chwilą wszedłem na stronę endomondo obejrzeć swój trening sprzed kilkudziesięciu minut. I zonk! Awaria?! Nieee... chyba nowy layout... Easy, easy.... myślę na głos. Spokojnie, przecież to kiedyś musiało się stać, a pewnie za kilka dni nie będę już pamiętał starego designu, bo nowy musi być ładniejszy, logiczny i przemyślany.
I prawie się udało. PRAWIE. Pewnie dla 99% osób to prawie nie robi różnicy, ale dla mnie robi cholernie dużo. Po wejściu w szczegóły treningu nigdzie nie mogę znaleźć już playlist. Nie potrafię zrozumieć co komu to przeszkadzało. Dla mnie to była jedna z fajniejszych cech tego programu. Poza dzienniczkiem treningowym traktowałem go trochę jak dzienniczek muzyczny. 95% mojego słuchania muzyki to słuchanie podczas biegania. Lubiłem wracać do niektórych biegów i przypomnieć sobie np. przy jakiej płycie Grand Funk Railroad biegłem trzydziesty kilometr maratonu z Rysiem w Wituni. Teraz mi to zabrali. Szkoda. Czuję się jakby ktoś wyrwał co drugą stronę z mojego pamiętnika.
Pozostałe zmiany są kosmetyką. Na pewno jest ładniej, nowocześniej. Do kilku z nich jestem przekonany już teraz, do kilku będę się musiał przyzwyczaić.
Przejdźmy w skrócie przez zmiany:
Na górze strony treningowej mamy trzy główne parametry: dystans, czas i kalorie. Do tego data, godzina i dla idiotów dopisek czy bieg był poranny, popołudniowy czy wieczorny. Jeżeli do treningu dodamy zdjęcia pojawią się one jako mozaika w tle. Nawet ładnie. Lepiej niż było.
Powyżej mamy średnie tempo, tempo maksymalne, wysokość i przewyższenie. Obok mapa. Tutaj niewiele się zmieniło. Jest w porządku.
Kolejny ekran to analiza tempa i wysokości. Poza dziwnymi skokami w kosmos bez powodu akurat w tym treningu jest w porządku.
Niestety na powyższym ekranie jest trochę zamieszania, niewygody i przynajmniej jeden bug.
Zamieszanie dlatego, że poprzednio słupki symbolizowały czas pokonania 1 km. Im niższy słupek tym szybciej biegliśmy. Teraz im szybciej biegniemy tym słupek wyższy! Bo zamiast czasu jest tempo, a do tego oś pionowa jest odwrotnie logarytmiczna!!! Domyślam się jaki jest powód tej zmiany. Poprzednio wystarczyło zrobić sobie godzinny postój bez wyłączania endo i cały wykres się przeskalowywał. Mieliśmy jeden mega wysoki słupek z postojem i pozostałe obok "milimetrowe". Teraz jeżeli zrobimy godzinny postój tempo spadnie na sam dół wykresu i słupek będzie milimetrowy. A im szybciej biegniemy tym wyższy słupek. Dużo ciężej niż poprzednio będzie "rozjechać" słupki graficznie. Myślę, że wyłącznie estetyczna potrzeba zmiany motywowała twórców do jej wprowadzenia.
Niewygoda jest taka, że aby zobaczyć czas wybranego kilometra - trzeba na niego najechać. Nie sposób na jednym ekranie zobaczyć tempa wszystkich pojedynczych kilometrów!
Bug jest taki, że wcześniej zajączek i żółwik pokazywały się tylko przy pełnych kilometrach. Teraz przy ostatnim niepełnym kilometrze zaliczyłem żółwika. Tutaj wydaje mi się, że zostanie to potraktowane jako bug i poprawione.
Kolejna zakładka głównego ekranu to najlepsze wyniki z tego treningu. I tutaj zmianę uważam na plus. Wcześniej mieliśmy tylko suche dane. Teraz są one dodatkowo umiejscowione na osi dystansu. Fajnie.
Duże zmiany, chyba najbardziej krytykowane przez społeczność na forach dotyczą kalendarza. Wcześniej przy każdym dniu osobnymi ikonkami były wyświetlane wszystkie aktywności z osobna. Teraz mamy jedno kółko z łącznym czasem wszystkich treningów danego dnia. Bez sensu.
Podsumowując. Zmiany są konieczne, nie jestem ich przeciwnikiem. Kilka jest sensownych, do kilku będę musiał się przyzwyczaić. Natomiast wywalenie w kosmos playlist to zmiana, po której jest mi zwyczajnie smutno.
Jak powiedział przed chwilą mój znajomy:
"tak sie zastanawiam, czy takie Endo nie bierze przykladu z Myspace ktore swoimi pomyslami i rewolucjami zarznelo najwiekszy swego czasu portal spolecznosciowy ;]"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ubolewam nad Twoją stratą, ale jednocześnie cieszę się, że ktoś jeszcze słucha dobrej muzyki i to płytami! Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBo muzykę słucha się wyłącznie płytami! Dzięki temu jeszcze orientuję się kiedy co słuchałem, bo na wallu endomondo jest tytuł pierwszego utworu, który słuchałem, a co za tym idzie - wiadomo jaka to była płyta. Ale i to się pewnie zmieni. Na razie pod nóż poszedł widok treningu, za chwilę pewnie głowna...
Usuńteż nie cierpię wszystkich zmian, aktualizacji i unowocześnień. zawsze jest mi po nich gorzej i trudniej :/ a jak już się w końcu przyzwyczaję to... oni znowu coś poprawiają.
OdpowiedzUsuńZmiany z zasady nie są złe. Gdyby nie zmiany żylibyśmy w epoce kamienia łupanego. Niestety przynajmniej dwie z nich w endo są poza wszelkimi zasadami user experience. Kalendarz aktywności, oraz słupki z pojedynczymi kilometrami na widoku treningu wymagają DODATKOWEGO kliknięcia (tablet) lub najechania (komputer) aby poznać detale. Generalnie projektowanie interfejsów sprowadza się do minimalizowania liczby kliknięć - tutaj nam liczbę kliknięć zwiększyli...
Usuńwiem, że z zasady nie są złe. wręcz przeciwnie. chodzi o to, żeby było lepiej. no cóż. mnie zazwyczaj nie jest. ;)
UsuńTomasz znajdź siedzibę Endo i wbijamy tam z nimi poważnie porozmawiać :P
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że te zmiany są fajne. Ale to wszystko jest tak rozbyczone, że zanim dotrze się do międzyczasów, zapomina się, co chciało się sprawdzić! No i słupki. Żeby przejrzeć maraton muszę czterdzieści dwa razy przesuwać kursor. Na jakie męki skazani są ultrasi!
OdpowiedzUsuńTo ja Cię zmartwie bo powyżej 20km słupki są 5km!!!
UsuńDokładnie. Słupki co 5 km a żeby zmienić skalę trzeba kliknąć w słupki, potem dodatkowo kliknąć w słupek aby zobaczyć tempo. To jest UX sprzed 15 lat. Podczas kiedy strony idą od lat w kierunku zmniejszenia liczby klików tutaj na każdym kroku trzeba klikać aby dokopac się do informacji...
UsuńO tak, rzeczywiście zapomniałam, że najpierw trzeba każdy mega słupek rozbijać na mniejsze... Nie ma to jak prostota!
UsuńDlatego uważam, że ktoś kto projektował ten interfejs nigdy nie przebiegł więcej niż 20 km. A może w ogóle nigdy nie biegał...
UsuńA wystarczyłoby dodać w ustawieniach opcję "stary layout" i wszyscy byliby zadowoleni. Ja zmiany odbieram na mocny minus. Za duże, brak czasów na słupkach i więcej klikania przy edycji
OdpowiedzUsuń"Stary layout" to też nie byłoby rozwiązanie na stałe. Nie chodzi o to aby wzbraniać się przed zmianami, ale zastanawia mnie, że kompletnie nikt z projektantów nie zadał sobie trudu wykonania testów na docelowej grupie odbiorców. Albo testował... ale na Amerykanach, a oni... niestety są myślący inaczej. Endomondo było przez ostatnie 8 lat tworzone z pasji, przez grupę Duńskich pasjonatów. Rozumiem ich decyzję o sprzedaży swojego startupu. Każdy marzy o tym aby założyć firmę, oprzeć ją na genialnym pomyśle i sprzedać komuś większemu zapewniając sobie i swoim dzieciom emeryturę do końca życia. Ale niestety pasji do robienia aplikacji DLA BIEGACZY nie da się ani sprzedać ani kupić. Szkoda.
Usuńna stronie garmina od roku mamy dwa layuoty i każdy ma wybór w jakim chce oglądać treningi, więc chyba można
UsuńJak to dobrze, ze uzywam tego programu bez logowania (czego btw. nie cierpie w wielu aplikacjach). Przynajmniej, na razie ;-), mam normalny widok przebiegnietej trasy. :-) I zajaczka i zolwika przy odpowiednich odcinkach. ;-)
OdpowiedzUsuńJak bez logowania?? Gdzie widzisz zajączka i żółwika? Na appce? No chyba tak, bo bez logowania nie masz przecież historii ani nic na www - bo niby jak? Dobrze kombinuję?
UsuńWlaczam endo, klikam opcje "pozniej" i uzywam programu. Wszystko co potrzebuje jest lokalnie, historia tez. Zreszta "pijanego GPS'a" i odcinki wysylalem, to widziales.;-)
UsuńTak to da radę. Ale pewnie trzeba będzie się nagimnastykować aby przenieść historię między urządzeniami jak zmienisz fona
UsuńTych kilka biegow mozna zapisac w jpg i gdzies zrzucic. ;-) Jesli ew. nastapi zmiana telefonu, to byc moze bede uzywal endo "na czysto". On nie jest az taki wazny, zebym kombinowal z logowaniem, analiza trasy itd.. Jesli biegam, to dla przyjemnosci i kiedy mam ochote. ;-) Zauwaz, ze sa lekkie rozbieznosci w wyliczeniu dlugosci trasy pomiedzy endo a gmaps.;-) Bez endo moge sie obejsc. Wdl. tego drugiego tez sobie pobiegne. :-)
UsuńMoja motorola MOTOACTV zapisywała całą playlistę słuchaną w trakcie biegu, a do tego badała, przy których kawałkach najszybciej się biegnie, i na życzenie odtwarzała je w chwilach kryzysu. Tak czytałem, nigdy nie podłączyłem do niej słuchawek. Niestety brak wodoodporności i krótki czas na baterii dyskwalifikują ją jako zastępnik dla Ciebie
OdpowiedzUsuńDzięki, myślę, że gdybym poszukał to jeszcze takich kilka appek by się znalazło, chociaż o odtawarzaniu "najszybszych" kawałków w czasie kryzysu to pierwszy raz słyszę - fajny pomysł. Natomiast problem z endo polega na tym, że to chciałem to JUŻ BYŁO. I mogło być nawet gdzies ukryte na 10 podstronie na samym dole, byle by było. Tymczasem ktoś bez murgniecia usunął gotową, działającą funkcjonalność. Nie jestem w stanie pojąć dlaczego to komuś przeszkadzało, ale jakiś powód przecieć musiał być...
Usuń