niedziela, 8 marca 2015

Zupa cebulowa


Chyba trochę spoźniłem się z tym wpisem, choć jestem na niego przygotowany od miesiąca. Zima się wlasnie nieoficjalnie skończyła. Jest 13 stopni. Na ścieżkach biegowych misz-masz. Mijam zarówno osoby w koszulce i krótkich spodenkach a zaraz potem człowieka w czapce, rękawiczkach i trzech warstwach na górze.

Spoźniłem się dlatego, bo juz nie trzeba się specjalnie rozgrzewać, a taki jest główny cel zupy cebulowej. Jednak klimat mamy taki, że na Wielkanoc czasami można ulepić bałwana, dlatego na wszelki wypadek nie żegnajmy się z zimą i wspomnijmy zupę cebulową.

Cebulą jest moim fanem, a ja jej idolem. Polak - Janusz - Cebulak. Trzy słowa a brzmią jak jedno, lecz nie ma się absulotnie czego wstydzić ani wypierać. Zupa cebulowa ma swoją historię we Francji, zaś na południu Włoch, w Kalabrii cebula jest głównym warzywem i podstawą kuchni. Kilka lat temu miałem nawet przyjemność zjedzenia tamże lodów o smaku cebulowym.


Cebula ma właściwości dezynfekujące, obniżające cisńienie, moczopędne, poprawiające przemianę materii (za wikipedią). W starożytnej Grecji sportowcy zjadali duże ilości cebuli przed zawodami wierząc, że poprawia ona ich wydolność.

Moim ulubionym pomysłem na cebulę jest zrobienie z niej zupy. Przepis jest bardzo prosty. Potrzeba jedynie:
  • 1 kg cebuli
  • 1 litr wywaru warzywnego / rosołu 
  • 1 butelka białego wytrawnego wina
  • sól/ pieprz / oliwa 
  • bagietka i ser do podania
Clue tego przepisu to długie smażenie/duszenie poszatkowanej cebuli na średnim ogniu. Powinno to zając minimum 45 minut. W tym czasie cebula musi zrobić się mlecznoczekoladowa w swoim kolorze, ale nie wolno jej przypalić. Trwa to długo, czasami podlewam ją kilkoma łyżkami wywaru i często mieszam. Kiedy robiłem to pierwszy raz, będąc przyzwyczajony jak klasyczny Polak do szybkiego smażenia cebulki na ostrym ogniu pod jajeczniczkę, byłem zdziwiony jak fajną konsystencję, kolor, zapach i smak można uzyskać taką powolną obróbką. 

Jak cebula jest odpowiednio mlecznoczekoladowa raz-dwa łączymy pozostałe składniki i gotujemy jeszcze kilkanascie minut aby alkohol z wina odparował.  

Przed podaniem powinno się zapiekać ją z bagietką i serem w piekarniku. Ja nie mam termicznych miseczek, wiec po prostu zapiekam samą bagietkę z serem i wrzucam do zupy przed podaniem. 

Tak smakuje powrót z zimowego wieczornego spaceru. W sumie szkoda, że mamy już prawie wiosnę. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy