sobota, 14 marca 2015
Zmierzch zegarków biegowych?
Nigdy nie kupiłem sobie zegarka biegowego, choć wielokrotnie się do tego tematu przymierzałem. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek to zrobię. Dlaczego więc prorokuję ich koniec?
Patrząc na rynek zegarków biegowych widzę pewną analogię do tego co się wydarzyło w fotografii kilka lat temu. Fotografia cyfrowa stała się łatwa i dostępna. Dookoła zaroiło się od fotografów-amatorów. Sprzęt był coraz tańszy a cyfrowe idiotki robiły coraz lepsze zdjęcia. I wtedy pojawiły się smartfony, które w ciagu bardzo krótkiego czasu zaoferowały dokładnie to samo co aparaty z niskiej i średniej półki. Do tego szeroki kanał mediów społecznościowych pozwalających dzielić się zdjęciami z czasie rzeczywistym. Rynek tanich aparatów przestaje istnieć. Nikt o zdrowych zmysłach nie bedzie nośił w kieszeni aparatu, skoro moze zrobic zdjecie komórką. Biznes się skończył. Oczywiście istnieje drugi biegun - sprzęt fotograficzny dla profesjonalistów. Lustrzanki za > 10k PLN oraz optyka w cenie małego samochodu.
Idąc dalej większość z mas używa telefonu także do słuchania muzyki poza domem. Przenośne odtwarzacze dedykowane do muzyki straciły sens bytu. Telefon jest jak półka z płytami, z telefonu słucham biegając, ten sam telefon podłączam przez bluetooth w samochodzie i słucham dalej. Nie potrzebuję innego sprzętu. Tutaj także jest drugi biegun - profesjonalny sprzęt audiofilski.
Idąc tym tropem zadajmy sobie pytanie - jaka jest przyszłość zegarków biegowych w amatorskim bieganiu? Nie potrafię znaleść funkcjonalności, której nie może dać telefon. Co więcej wydaje mi się, że jestem w stanie odeprzeć kazdy argument klasycznych "zegarkowców".
1. Telefon jest mniej dokładny w pomiarze niż zegarek. Prawda czy fałsz?
Oczywiście wiele zależy jaki zegarek i jaki telefon. Ten temat rzucony na jakiekoleik forum o bieganiu natychmiast zamienia się w bitwę niczym potyczki fanów niemieckiej i japońskiej motoryzacji. Porównuję regularnie swoje pomiary biegając z telefonem z kolegami z Garminami. Powiem tak: różnice pomiędzy 910ką a Fenixem są często większe niż pomiędzy HTC a Xperią. Wrzucając do jednego worka pomiary z tych 4 urządzeń, gdzie 2 to specjalistyczne zegarki a dwa to telefony, konia z rzędem temu kto poprawnie przyporządkuje ślady. Oczywiście w tańszych telefonach moduł GPSu jest pewnie gorszej jakości i różnice są znaczne, ale flagowe telefony mają już na na tyle porządne GPSy, że nie czuć żadnego dyskomfortu w przekłamaniach wskazań.
2. W telefonie bateria trzyma krótko przy włączonych wszystkich funkcjach. Prawda czy fałsz?
To całkiem niedawno był jeszcze problem. Smartfony z uruchomionym GPSem i transferem danych trzymały kilka godzin. Mi mój stary HTC na Łemkowynie wytrzymał tylko 9h. Jednak nowy telefon, który niedawno kupiłem po 7h biegu nocą z Gdyni do Gdańska lasami bez żadnych trybów oszędzania baterii rozładował się ze 100% do 68%. Włączone było endo + transmisja danych + kilka zdjęć. Żaden zegarek biegowy nie ma takiego trzymania. Co wiecej mogę telefon doładować z powerbanka bez przerywania treningu, a z tego co się orientuję nie każdy zegarek tak ma.
3. Zegarek ma więcej funkcji. Prawda czy fałsz?
Tutaj nie jestem ekspertem. Korzystam z tego co jest mi potrzebne. Zresztą funkcjonalność to rzecz wtórna, kwestia polityki producentów softu. Aplikacja i w telefonie i w zegarku korzysta z jednego parametru - położenia według wskazań GPS. Na jego podstawie wylicza prędkość, średnie tempo, tempo odcinków etc. Nie istnieje żadne ograniczenie, które stwarzałoby przewagę technologiczną w zegarku. Jednak jest bardzo mocne ograniczenie, które stwarza przewagę technologiczną smartfonom. Mam na myśli łączność z internetem. Nie słyszałem o tym aby istniały zegarki z kartą GSM a jest to funkcja, która moze uratować życie. Dosłownie. Większość z nas słyszała o Lucjanie, który kilka tygodni temu tragicznie zginął na Babiej Górze w trakcie treningu. Telefon zostawił w schronisku. Ta wiadomość mną wstrząsnęła. Pewnie miał ze sobą zegarek biegowy. Ale...
4. Zegarek nie pokaże innym gdzie jesteś.
Z zegarka nie zadzwonisz i zegarek nie pokaże innym gdzie jesteś jak stracisz przytomność. Biegając z aplikacją w telefonie ślad treningu automatycznie zapisuje się z bardzo dużą dokładnością. Innymi słowy - żona zawsze wie gdzie jesteś, wystarczy, że na komputerze odpali aplikację, której ty używasz i nic się już nie da ukryć. Jezeli coś się stanie, jezeli przestanę się poruszać w nocy w środku lasu zawsze może z dużą dokładnością wykazać gdzie mają mnie szukać. Podobno jest to trudne aby takie dane przekazywał malezyjski boeing, ale gdyby Lucjan biegł z endomondo - mógłby żyć, bo pomoc przyszłaby szybciej.
5. Z telefonem biega się niewygodnie. Prawda czy fałsz?
Niewątpliwie z telefonem biega się mniej wygodnie niż z zegarkiem. Na dłuższe wybiegania gdzie nie kontroluje się tak ściśle tempa większość z nas i tak bierze plecak a w nim telefon. Na krótsze trzeba kombinować. Mi sprawdza się tylna kieszeń w legginsach. Czasami używam opaski z rzepem na ramię. Natomiast prawdziwym rozwiązaniem może być dedykowany zegarek - smartwatch. Produkowany przez Apple, Samsunga i innych. Używany z telefonem jest jego dopełnieniem.
Właśnie taka kombinacja jest według mnie gwoździem to trumny dla Garmina, Suunto czy Polara w amatorskim bieganiu. Zawodowcy i sprzęt dla zawodowców będą zawsze. Ale to jest tylko nisza, ponad ktorą bedzie rozgrywała się potyczka o prawdziwy rynek - rynek nas, czyli amatorów, cześków biegania.
Garmin zniknie z naszych nadgarstków tak samo jak zniknął z szyb naszych samochodow zastąpiony przez fabryczne nawigacje. A może zniknie nawet tak samo jak Kodak, czyli całkowicie. Historia Kodaka jest tym bardziej przewrotna, że to właśnie Kodak wymyślił cyfrowa fotografię. Jeszcze półtora roku temu miałem marzenie aby Mikołaj przyniósł mi fachowy zegarek do biegania. Nie przyniósł. Niewiele czasu upłynęło, ale nie mam juz takiego marzenia. I raczej nigdy mieć już nie będę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Telefon nie ma barometru:)
OdpowiedzUsuńOj Staszek, nie wiem czy to żart czy na powaznie. Sporo nowych telefonów JUZ ma barometr.
UsuńLekkie smartfony ważą po 100g. Mój Garmin waży 35g - i na nadgarstku jest nie wyczuwalny. Telefon, to jednak duże obciążenie, i tym większe, im szybciej biegniesz. Wiem, ponieważ zawsze biegam z zegarkiem, i często mam telefon na ramieniu. Dodatkowo na smartfonie nie złapiesz czasu okrążeń, przynajmniej nie w prosty sposób, nie odrywając uwagi od biegu.
OdpowiedzUsuńKoncepcja śmierci zegarków biegowych jest imo mglista - zapewne ewoluują w smartwatche, ze wszystkim możliwościami telefonu i zegarka z gpsem spakowanym w zgrabną, zwartą i lekką obudowę. Smartfon zostanie w domu
Smartwatch - dokladnie. Czyli komórka na nadgarstku. Samsung już to robi. Tylko pytanie, co się stanie z Garminem, Suunto czy Polarem, skoro te same funkcje + więcej będą miały zegarki od firm, które są gigantami w komórkach i łatwo pola nie oddadzą.
UsuńMyslę że to wciąż kwestia dobrych kilku lat. Wspmniani giganci komórkowi proponują smartwatche, które są przede wszystkim śliczne, kolorowe, z efektem wow. Z baterią do ładowania co drugi dzień, lub po 4 godzinach treningu.
UsuńBrak wydajnego źródła energii póki co rozgranicza te 2 światy - albo masz zegarek treningowy z wytrzymałą baterią na wielogodzinny bieg, z monochromatycznym lub małokolorowym wyświetlaczem, albo modny gadżet, z przepiękną paletą barw, wszelkimi socjowtyczkami, do którego musisz wozić powerbank
Z trzeciej strony wydajne żródło energii napędzi rozwój smart okularów, które zastapią jedno i drugie:)