sobota, 3 czerwca 2017

Parkrun Gdańsk-Południe #44 - Dzień Dziecka

"Witamy wszystkich na dzisiejszym biegu parkrun, który będzie przeprowadzony przez dzieci. Jest to 44-ty bieg parkrun. Trzy, dwa, jeden, start"

O ile dobrze zapamiętałem to taką formułkę powiedziała moja córka przez megafon tuż przed startem biegu :) Byłem tak zaskoczony, że nie nagrałem filmiku. A szkoda. Może ktoś z Was nagrał?



Dzisiejszy bieg prowadziły dzieciaki. Nasze cotygodniowe parkrunowe dzieciaki. Poza wspomnianym megafonem obsługiwały stoper, skaner, rozdawały tokeny, podawały pyszną lemoniadę na mecie i oczywiście przybijały piątki. Czyli po prostu robiły to co zawsze robi Tobiasz i Paweł.

A skoro dzieciaki obsługują bieg to znaczy... że nie biegną. A jak nie biegną, to... jakie mam sobie wymyślić alibi na wolne bieganie? Spory problem... trzeba będzie samemu złamać 30 minut :) Nie było jakiegoś wielkiego ukropu, ale po pierwszym kilometrze w tempie 5:30 odechciało mi się przyspieszania, po prostu chciałem doturlać się do mety. Praktycznie od 2 tygodni nie biegam. Po powrocie z Finlandii chwycił mnie taki fiński marazm, że wożę się tylko na rowerze, we wtorki pływam, a biegam incydentalnie, tzn. albo na parkrunie albo parę kilometrów za rowerem młodszej córki. Myślałem nawet nad tym, czy można się przygotować do Sudeckiej 100ki nie biegając - tylko pływając raz w tygodniu i robiąc przysiady i pompki (puszczam oko do Dominika :)) Odpowiedź brzmi, że nie można. Ale kiedy nawet żona, się mnie nagle ni z gruchy ni z pietruchy pyta "jak zamierzasz pobiec w Sudetach skoro nic nie biegasz ostatnio?" to robi się naprawdę nieciekawie. I tak się zamyśliłem nad sobą i dobiegłem do mety. W 28 minut z sekundami. Hmmm.


* * *

Bohater dzisiejszego dnia może być tylko jeden. Są nim wszystkie dzieciaki. Zarówno te, które dziś zarządzały biegiem jak i wszystkie, które przez ostatnie 44 tygodnie pojawiły się w sobotę o 9:00 rano aby pobiec pętelki dookoła zbiorników retencyjnych lub pomóc w organizacji. 

Czy organizacyjnie dały radę? Chyba dały :) Tobiasz i Paweł mogą częściej jeździć na wspólne wakacje ;)
 

1 komentarz:

  1. Odliczalenie bylo takie: jeden, dwa, trzy... START. To akurat pamietam :-) V.

    OdpowiedzUsuń

Podobne wpisy