środa, 19 sierpnia 2015

Kącik biegowego melomana: It's a Beautiful Day


Zawsze na Jarmarku Dominikańskim kupowałem sobie choć jedną płytę winylową. To było moja tradycja od ponad 20 lat. W tym roku... może to dziwnie zabrzmi... stwierdziłem, że mam już wszystkie płyty winylowe jakie chciałbym mieć, a kupować cokolwiek 2xdrożej niż na allegro to trochę bez sensu. Jarmark się skończył a ja mimo dwukrotnie podjętej próby negocjacji o cokolwiek zostałem z pustymi rękami.

Są jednak płyty, które z klimatem Jarmarku są mocno związane. Rare Bird, Refugee, The Moody Blues. Dziś wyjąłem z półki debiut It's a Beautiful Day.

Myślę, że większość zna Child In Time - Deep Purple. Jeden z najwięszych hitów lat 70-tych. Ale nie każdy wie, że prawdziwym autorem tej piosenki jest właśnie It's A Beautiful Day. Pewnie któregoś dnia John Lord usłyszał na koncercie Bombay Calling i świadomie bądź nieświadomie wykorzystał główny motyw tego utworu podczas komponowania Child In Time

 

It's A Beautiful Day mimo 7 lat oficjalnej działalności pomiędzy rokiem 1967 a 1974, kiedy świat rocka progresywnego rodził prawdziwe gwiazdy, kilkukrotnie ocierał się o główną scenę, ale do końca pozostał wielkim pechowcem. Legenda głosi, że byli ostatni zespołem odrzuconym z koncertu na Woodstock, który był kuźnią gwiazd. O ostatnie wolne miejsce walczyli z Santaną. Przegrali przez rzut monety....

Końcówka lat 60-tych, San Francisco, gdzieś obok gra Jefferson Airplane. Gorące lato 1969. W tych okolicznościach ze sceny gdzieś w tle dochodzą dźwięki White Bird - największego przeboju It's A Beautiful Day... Sierpień 2015 w Polsce jest wyjątkowo upalny. Zakładając słuchawki na uszy kompletnie przestaje cię interesować tempo jakim biegniesz. Wręcz szkoda, kiedy jest zbyt szybkie by przesłaniało muzykę. Przy tych dźwiękach głos Pani z Endomodo niepotrzebnie wtrąca się informując o czasach kolejnych kilometrów. Jest lato, jest sierpień, gwiazdy już spadły ale dni wciąż są piękne. Hot Summer Day...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy