Pospolite ruszenie, które miało miejsce przy nocnej zmianie starego layoutu endomondo na nowy będzie pewnie na długo ciekawym case'em w środowisku zajmującym się tzw. user experience. Nie tylko w mojej opinii tamta zmiana była wykonana bez jakichkolwiek większych konsultacji czy testów konsumenckich. A jeżeli już była konsultowana - to na pewno nie w środowisku biegaczy, lub - nie w środowisku europejskich biegaczy. Po prostu amerykański potentat Under Armour kupił sobie firmę z Danii (nie wiedząc pewnie nawet czy Dania to miasto czy państwo) i pokazał nam - jak się robi aplikacje.
Przyznam szczerze, że nie liczyłem, że nawet tak wielka fala krytyki jaka przetoczyła się na wielu forach i profilach społecznościowych coś zmieni. A jednak! Krytyka po prostu przekroczyła i to znacznie poziom regularnego hejtu, jaki ma miejsce, kiedy coś się po prostu zmienia. Zawsze pewien procent głośno krzyczących osób krzyczy tylko dlatego, że coś się zmieniło. Tym razem wszelkie wskazówki potencjometrów wyszły poza skalę. Znacznie. Nawet Amerykanie musieli przyznać się, że coś poszło nie tak. I tak zrobili. Miesiąc temu endomondo powróciło do starego layoutu. Można było sobie ręcznie przestawić na nowy, ale wszyscy użytkownicy zarejestrowani przed kwietniem 2015 otrzymali stary layout domyślnie. Ufff.
Kalendarz
Kalendarz posiada opcję przełączania między starym wyglądem o nowym. Jeżeli chodzi o stary (który jest domyślny) różni się on jedynie tym, że ma ładniejszy layout, ale nie jest pozbawiony starych funkcjonalności. Widzimy kilka treningów jednego dnia, a nie tylko łączny czas ich wykonywania. To była jedna ze zmian najmocniej oprotestowanych. Plus dla endo za pójście po rozum do głowy.
Zdjęcie
Poniżej, pod kalendarzem mamy zdjęcie z treningu. O ile było ono dodane. Jeżeli nie - tej sekcji nie ma. Nikomu chyba to nie powinno przeszkadzać.
Parametry i mapa
Ponownie powrót do starego dobrego rozwiązania, Parametry biegu, a obok mapa. Strona jest responsywna, więc przy zwężaniu ekranu parametry wskakują nad mapę. Kolejny plus dla endomondo za wsłuchanie się w głos ludu. Praktycznie nastąpił tutaj tylko lifting ikonek.
Analiza, okrążenia, najlepsze odcinki
Kolejna pięta achillesowa ostatniej zmiany została wycofana. Mały słupek oznacza SZYBKO, wysoki słupek oznacza WOLNO. I tak niech zostanie! Poprzednio każdy z nas czuł się jakby kręcąc kierownicą w lewo samochód skręcał mu w prawo i vice versa.
Nie wiem natomiast dlaczego ostatni słupek, akurat w tym wypadku pokazujący 23 sekundy ostatniego kilometra tuż przed wyłączeniem aplikacji jest taki długi. Pewnie pokazuje nie czas a tempo, czyli jest pozostałością z chybionego redesignu.
Możemy jednak wybrać skalę w jakiej pokazują nam się słupki, co 1, 2, 5 lub 10 km.
Co mnie dodatkowo cieszy, to opcja najlepszych odcinków bardzo fajnie odnosi się do miejsca na trasie i linii dystansu na jakim został ustanowiony rekord treningu. Z tego powyższego wykresu wynika, że znacznie przyspieszyłem pod koniec treningu. Aby to zobaczyć nie muszę analizować mapy. Jest to praktycznie jedyna sensowna rzecz, która została wprowadzona poprzednio i dobrze, że została.
Jeszcze poniżej mamy miejsce na hashtagi, lajki i całą socjalną dyskusję. OK. To dobre miejsce.
Podsumowanie
Domyślacie się o czym jeszcze nie napisałem? Tak. O playlistach. Playlist nie ma. Co więcej, pozostałe zmiany są na tyle sensowne, że brać biegowa przyjmie je z zadowoleniem. Jestem tego pewny. A playlisty? Kto się będzie przejmował playlistami.... :(
Dlatego odklikuję nowy layout i cieszę się starym, z playlistami, dopóki jeszcze mogę...
I po co takie bajery, skoro wystarczy aplikacja w trybie off-line?Jest czas, odcinki itd.Chyba, ze wersja na Androida posiada tylko tryb on-line. Juz raz pisalem. W niektorych przypadkach, nie rozumiem po co na sile wciskaja koniecznosc polaczenia sie z netem. Jak dla mnie, w Endo wystarczy tryb off-line.
OdpowiedzUsuńHmm mówisz bajery, a ja dzięki playlistom mogłem sobie przypomnieć kiedy ostatni raz słuchałem Yes biegając. To ku czci Chrisa Squire'a
UsuńW przypadku playlist, jak lubisz i potzrebujesz to OK.:-) Tylko nie wiem po co wiedziec, kiedy cos sie sluchalo. ;-) Wczesniej jak zabieralem tel do biegania, to po prostu zapisywalem jakies dwie plyty (zeby bylo z mala gorka pow 60 min) jako playliste i juz. Potem to zmienialem. Puszczalem muze, wlaczalem Endo i do przodu. I to wszystko off-line. ;-) Faktycznie wersja androididowa nie posiada tego trybyu i trzeba sie koniecznie laczyc z netem? Jesli tak, to wielka kicha. ;-)
UsuńMozesz offline jak najbardziej. Ale wtedy jesteś ograniczony co urządzenia. Jeżeli je wymieniasz - tracisz historię.
Usuń