O 20:00 spotykamy się pod blokiem. Staszek, Dominik i ja. Przeglądamy kieszenie. Mamy łącznie 23 pln i kartę. Nogi same palą się do biegu. Czołówki założone na czoła. Trzy, dwa, jeden, start! Lecimy na gdańską starówkę na piwo! Juhu! Weekend zaczyna się w środę!
Zalet biegania na piwo jest wiele:
- W domu mówisz, że idziesz pobiegać i nie kłamiesz, tylko niedomawiasz.
- W knajpie wszystkie laski twoje, bo laski tak naprawdę wolą sportowców.
- W mordę nie dostaniesz, bo każdy respektuje facetów w obcisłych dresach.
- Nie wydajesz kasy na taxi.
- Wracając biegiem do domu elegancko trzeźwiejesz.
I gdyby nie kolega, który wszystko opisze na blogu nikt niczego by się nie domyślił. I na pewno nikt by nie zauważył piwa schowanego pod stołem między nogami :)
Hmm... Piwa? Jakiego piwa? :D
OdpowiedzUsuńbezalkoholowego :D
Usuń