niedziela, 25 czerwca 2017

Sudecka 100 - relacja z 29 edycji nocnego ultramaratonu

Na 29tą Sudecką Setkę zapisaliśmy się niejako automatycznie. Rok temu było rewelacyjnie, logistycznie-kompaktowo (bezpośrednia kuszetka powrotna) i jakoś inaczej duchowo. Sudecka Setka przenosi człowieka w inny wymiar, gdzie czas płynie wolno, ludzie są życzliwi a problemy znikają.

-"Ten bieg jest faktycznie inny niż wszystkie" - podsumował Piotr leżąc w sobotnie popołudnie na trawie przed dworcem PKP Boguszów-Gorce.


Uwielbiamy tam leżeć. Leżeliśmy rok temu przez kilka godzin. W tym roku, mimo że pociąg do Gdańska odchodził dopiero o 21, byliśmy pod dworcem 6 godzin wcześniej. Mieszkańcy, którzy w ciągu dnia krążyli po Boguszowie pod wieczór z niedowierzaniem zatrzymywali się i pytali na co my tyle czasu czekamy? Stare schody pod nieczynnym budynkiem dworca pełnią rolę poczekalni. Ludzie przysiadają się na chwilę, rozmawiamy o biegu, o Boguszowie, o czarnym pasie w karate, który ma mąż Eweliny ze Śląska, a ona zostawia go z trójką dzieci aby wyskoczyć na nocny ultramaraton. Każdy ma swoją historię. Moglibyśmy tam siedzieć kilka dni i ani chwili się nie nudzić...

czwartek, 22 czerwca 2017

I znów spędzimy wieczór na dworcu w Boguszowie-Gorcach...


Po każdym fantastycznym biegu odgrażałem się, że na pewno wrócę za rok! Ale do tej pory nie udało mi się to ani razu. Nawet jeżeli wracałem to na inny dystans, ale nigdy nie wchodziłem dwa razy do tej samej rzeki. Żal mi było moich ograniczeń czasowych aby przestać odkrywać coś nowego. Rok 2017 jest inny. Zapisałem się tylko na trzy biegi. I każdy z nich już kiedyś biegłem. Będzie to sezon powrotów do miejsc, które dały mi najwięcej wspomnień...
  • Już juto o tej porze będę nerwowo kręcił się po najwyżej położonym rynku w Polsce, kilka chwil przed startem Sudeckiej 100-ki. 
  • Za półtora miesiąca powtórzę rodzinny urlop w Ujsołach zwieńczony Chudym Wawrzyńcem
  • I wreszcie jesienią wrócę tam gdzie zaczęło się moje górskie bieganie - na łemkowskie szlaki ŁUT70.
Każdy z tych biegów będę chciał po prostu ukończyć. Dotarcie do mety będzie moim sukcesem.

środa, 21 czerwca 2017

Kącik biegowego melomana: Faith No More - Angel Dust


Jest kilka takich zespołów, które robiły rewolucję w muzyce w późnych-80-tych i wczesnych-90-tych, ale do mnie nie do końca trafiły. Grunge minął mnie bokiem, ale poza Seattle działo się jeszcze w innych miejscach. Przede wszystkim w Kalifornii. Jane's Addiction któregoś dnia przejechało mnie walcem. Red Hotów pokochałem od Blood Sugar Sex Magik. Na Smashing Pumpkins długo się zbierałem, aż w końcu melancholijna Adore przepiłowała mi serce na pół. Tool był progresywny praktycznie od samego początku, od chwili kiedy po raz pierwszy ujrzałem chory teledysk do Sober. A Faith No More?

sobota, 17 czerwca 2017

Parkrun Gdańsk-Południe #46 - Gdańsk przyjechał do Gdańska



Są dwa motywy przewodnie dzisiejszego parkruna. Pierwszy to ten, w którym współuczestniczyłem czyli walka dzieciaków o 67 pozycję :) Była zacięta i reprezentowała dwie różne taktyki. Drugi to dawno nie widziane twarze uczestników parkruna z parku Reagana.


Zacznę od tego, że im parkrun jest bliżej tym ciężej na niego zdążyć. Odliczam tygodnie do mojego pierwszego spóźnienia. Dziś co prawda nie było jakoś bardzo blisko, udało się nawet zamienić kilka zdań na starcie, ale pobudka o 8:30 nie wróży dobrze na przyszłość.

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Parkrun Gdańsk-Południe #45

Jeszcze 5 minut przed startem zanosiło się, że będzie to najmniej liczny parkrun w historii tej lokalizacji. O północy ruszył Bieg Świętojański w Gdyni i większość naszych cotygodniowych uczestników postanowiło odespać trudy tego biegu. Pozostali powoli zbierali się nad zbiornikiem Świętokrzyska II...


sobota, 10 czerwca 2017

Historia trzech koszulek

Parę tygodni temu Krzysiek Gajdziński, czyli człowiek, dzięki któremu kręci się Łemkowyna Ultra Trail i Maraton Wigry poprosił mnie abym powiedział parę słów na Łemko on Tour w Gdańsku. Jak wiadomo, Krzyśkowi się nie odmawia :) 


Spotkaliśmy się dziś w Hotelu Szydłowski. Na spotkanie mimo niesprzyjającego terminu (piątek wieczór, Rzeźnik, Szczecin-Kołobrzeg, Bieg Świętojański) przyszło kilkanaście osób, aby posłuchać o tym "innym niż wszystkie" biegu. Cytując z pamięci słowa z prezentacji Krzyśka: "Innym dlatego, że nie chcemy, aby był to po prostu kolejny bieg przez góry, który po czasie zleje się z kilkunastoma podobnymi biegami. Chcemy aby ludzie zapamiętali go jako TEN bieg.". Ja od samego początku jestem o to spokojny. Krzysiek i jego ekipa cały czas się rozwijają. Jako dowód nieustannego rozwoju niech posłuży przykład trzech koszulek jakie zdobywałem na trzech kolejny biegach organizowanych przez ekipę "Łemko". O tym właśnie dziś mówiłem we wstępie mojej prezentacji:

środa, 7 czerwca 2017

"I want to ride my bicycle"

Poster z płyty Jazz - Queen, na której znajduje się słynny Bicycle Race

Założyłem tego bloga blisko 4 lata bo bieganie wywoływało we mnie takie emocje, że musiałem znaleźć jakiś wentyl i wyrzucić je z siebie. Nie miałem wtedy ani świadomości ani ambicji, że kiedykolwiek będę opisywał swoje 150-kilometrowe wędrówki po łemkowskich lasach i górach, albo wyprawy do innego kraju tylko po to aby pobiegać. Cieszyło mnie to, że zszedłem z kanapy, że potrafię bez zatrzymywania pobiec na osiedle obok, a potem 10 kilometrów, że można robić takie rzeczy jak bieganie zimą (!). To było kiedyś dla mnie totalnie poza granicą wyobraźni.

Dziś jestem ponownie w stadium pompatycznego uniesienia czymś co dla wielu jest absolutnie normalne :) Wiem, że moje emocje są tak infantylne jak wiersze pisane w ósmej klasie dla koleżanki Natalii z 7b. Joszczak przestrzegał mnie: "Stary odpuść, nie pisz o tym, bo wyjdziesz na idiotę". Ale jeżeli teraz tego nie napiszę, wszystko co czuję rozpłynie się w czasie jak łzy na deszczu.

sobota, 3 czerwca 2017

Parkrun Gdańsk-Południe #44 - Dzień Dziecka

"Witamy wszystkich na dzisiejszym biegu parkrun, który będzie przeprowadzony przez dzieci. Jest to 44-ty bieg parkrun. Trzy, dwa, jeden, start"

O ile dobrze zapamiętałem to taką formułkę powiedziała moja córka przez megafon tuż przed startem biegu :) Byłem tak zaskoczony, że nie nagrałem filmiku. A szkoda. Może ktoś z Was nagrał?