czwartek, 16 października 2014

Być jak Waldek Miś

Nie jest chyba żadną tajemnicą, że w trójmiejskim środowisku ultrasów trochę się podglądamy. Przynajmniej ja podglądam komu jak idzie na endo, kto jaką relację wysmażył z Rzeźnika, Chojnika czy innego B7D. Kilka miesięcy temu zaciekawił mnie Waldek Miś i jego bieganie po schodach. Hmmm, bieganie po schodach musi miec sens skoro Waldek całkiem spokojnie pozaliczał kilka górskich ultra w tym sezonie.



Od jakiegoś juz czasu chodziło mi po głowie, aby potrenować niczym Rocky z Gdańska i dziś w końcu wybrałem się z Dominikiem śladami Misia. Polecieliśmy nad zbiornik Madalińskiego i każdy we własnym tempie zrobił schody razy 10. Słynne schody im. Waldka Misia. Nie jest tak źle ze mną, na dziesięciu powtórzeniach Dominik mnie nie zdublował :) Endo pokazało mi 1,5 km ze średnią prędkością około 11 min/km. Strrrrasznie dużo, choć wiadomo, że endo liczy km "po płaskim", ale i tak spociłem się jak na porządnych interwałach.

Do Łemkowyny już niewiele ponad tydzień. Wypada jeszcze powtórzyć schody może dwa razy, jakieś średnie wybieganie (pierwszy bieg morsa w tym sezonie?) i potem już tylko odpoczynek.

Chyba sobie obejrzę Rockiego :)

2 komentarze:

Podobne wpisy