Pierwszy raz o tym, aby obiec wszystkie największe jeziora w Polsce pomyślałem niemal 3 lata temu kiedy wystartowałem w I edycji maratonu dookoła jeziora Wigry. Przez kolejne lata dorzuciłem sporo jezior z drugiej i trzeciej dziesiątki: Charzykowskie, Wdzydzkie, Narie, Żarnowieckie, Raduńskie... Ale dopiero ostatnie dwa tygodnie, kiedy obiegłem najpierw Łebsko, a potem Gardno (nr 3 i nr 8) wkręciły mi do głowy plan skompletowania wszystkich.
Tak wygląda mapa TOP 10
- Śniardwy - wg internetu obwód największego jeziora w Polsce to około 85 km. Teoretycznie do zrobienia w trakcie jednodniowej wycieczki, aczkolwiek trochę szkoda wyjazdu na Mazury tylko na 1 dzień. Kusi bliskość dwóch innych z TOP10 czyli Mamry i Niegocin. Po głowie chodzi trzydniowy wyjazd z chłopakami i zaliczenie ich dzień po dniu. To byłyby piękne wędrówki piesze, które pokazałyby prawdę czy człowiek inny niż Rysiu Kałaczyński jest w stanie biegać takie dystanse dzień po dniu. Inny pomysł, to wkręcenie małżonce filmu, że musimy w wakacje pojechać na weekend do Mikołajek, a potem cichutko wstałbym o 3 w nocy i wrócił na obiad.
- Mamry - tutaj jest pewien problem, bo same Mamry to tylko 42 km. Natomiast status drugiego największego jeziora w Polsce Mamry uzyskały jako cały kompleks jezior: Mamry, Kisajno, Dargin i inne. Razem to około 92 km. Ten dystans stanowi największy obwód ze wszystkich polskich jezior.
- Łebsko - 60 km obwodu. Swoją przygodę opisałem tutaj
- Dąbie - z tym jeziorem mam największy problem. Z analizy mapy, zdjęć satelitarnych oraz przeczytaniu całego internetu wynika, że tego jeziora NIE DA się obiec inaczej, niż obiegając jednocześnie cały Bałtyk i wrócić mostem nad Sundem :) Po prostu tam, gdzie kończy się północna część jeziora Dąbie zaczyna się Zalew Szczeciński i nie ma żadnego mostu ani przeprawy promowej. Chyba, że się mylę i istnieje szansa na przeprawę w okolicach Inoujścia? W ostateczności można wypożyczyć kajak :) Obwód - zakładając kajak, a nie most nad Sundem - to około 50 km
- Miedwie - to kolejne jezioro leżące przy zachodniej granicy Polski. Technicznie do zaliczenia z jednym wyjazdem razem z Dąbie o ile nie zostaniemy w Inoujściu na zawsze, albo nie zamieszkamy we wraku betonowca w Dąbiu. Wokół Miedwia jest organizowany maraton rowerowy, czyli da się obiec. Długość pętli rowerowej to 58 km, zaś endo pokazuje mi, że pieszo można ją skrócić do 52 km.
- Jeziorak - to jest plan na najbliższe tygodnie/miesiące. I pewnie bym namawiał chłopaków ale wiem już, że Michał jako kolejny po Stasiu na kilka tygodni się wyłączył z biegania. Biedakowi przewiało plecy jak jeździł na rowerze do pracy i złapały go korzonki :) A za miesiąc z hakiem Sudecka 100-ka! Jest jednak pewien Iławiak, który nie przepuści tego biegu i jeżeli tylko się odpowiednio wkręcę i odpowiednio zarządzę kalendarzem to może uda się zrobić ten bieg w okrojonym składzie jeszcze przed Sudecką 100-ką. Obwód to około 80 km
- Niegocin - jeżeli nie z chłopakami w planie "trzy jeziora w trzy dni" to z wielką przyjemnością z rodzinką podczas weekendowego wypadu do Giżycka. 58 km brzmi tak, że nawet na II śniadanie udałoby się wrócić.
- Gardno - 27 km obwodu. Swoją przygodę opisałem tutaj.
- Jamno - trasa dookoła tego jeziora to niecałe 40 km. Idealne na rodzinny, weekendowy wypad nad otwarte morze.
- Wigry - 42 km obwodu. Swoją przygodę opisałem tutaj
Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek porady, albo ciekawostki dotyczące tras dookoła tych jezior, które jeszcze są przede mną - będę wdzięczny za pozostawienie linka, albo kilka słów komentarza pod wpisem.
Polecam jeziora, leżące na Pojezierzu Lubiskim, w okolicach uroczej miejscowości Łagów - Łagowskie oraz Trześniowskie (Ciecz). Połączone kanałem, łącznie w obwodzie ok 25km. Jeżeli chodzi o dystans, to szału nie ma, ale warto dla widoków i Łagowa, zwanego "perłą ziemi lubuskiej" :)
OdpowiedzUsuńŚmiały plan.
OdpowiedzUsuńOstrożnie traktowałbym dystans liczony po linii brzegowej. Może byc więcej suchą nogą.
Tabelkę trzeba uaktualnić o Łebsko i Gardno