Oczywiście w 10 dni nie da zrobić całej formy, ale z pewnością można ją częściowo stracić. Ostatnie 10 dni przed startem to polowanie na "dzień konia". O ile przez całe moje poprzednie radosne życie taki dzień, gdzie forma była lepsza niż w inny była owiany magią i tajemnicą, o tyle, kiedy zajrzałem do internetu okazało się, że są na to sposoby. Eureka! Ziemia jest okrągła! :)
- Etap pierwszy: rozbić bieg na mniejsze elementy i poskładać je z dowolną przerwą.
- Etap drugi: nic nie spieprzyć.
Podejmuję szybką męską decyzję i klikam w pierwszy link z góry.
- 10 dni przed biegiem. Zamieniam trening czwartkowy z sobotnim. Chcę ten teoretycznie mocniejszy zrobić od razu. On ma mi pokazać czy mierzę się celem do osiągnięcia, czy mam zmienić swoja wewnętrzną narrację. OWB1 20' + 8x1km (4:05) +trucht 10'. Robię 8 mocnych kilometrów w okolicach 4:00 z kilometrową przerwą na trucht. Weszło jak w masło! Uwierzyłem, że cel jest do zrobienia.
- 9 dni przed biegiem. Miało być wolne, a była fantazja. Pozwoliłem sobie na nią, bo wiedziałem, że zdążę odpocząć. Rano pobiegłem 7 km a wieczorem 10 km.
- 8 dni przed biegiem. Przedostatni ciężki trening. OWB1 40' + RT 10 x 40/80" + trucht 10'. Szalałem z Toolem w słuchawkach. To były rytmy na granicy porzygu.
- 7 dni przed biegiem. OBW1 60'. Słuchałem Cohena i Tanity Tikaram. Miało być spokojnie a zrobiłem przez tę godzinę 12,5 km.
- 6 dni przed biegiem - wolne
- 5 dni przed biegiem. Ostatni trening z elementem czegoś mocniejszego. OWB1 40' + RT 10 x 30/60" + trucht 5'
- 4 dni przed biegiem - wolne
- 3 dni przed biegiem. OBW1 60' - wyszło 12 km. Czyli tempo 5:00. Brak większego entuzjazmu. Trening taki sobie. Brak jakiegoś większego napięcia i poczucia, że generuje się jakaś moc.
- 2 dni przed biegiem. Wolne i coraz większy niepokój, czy petarda odpali czy raczej proch jest mokry.
- 1 dzień przed biegiem. Zawsze odpoczywałem, ale plan wygnał mnie na rozruch. 5 km w tym RT 5 x 20/40". Brak entuzjazmu. Ciągle nie czuję petardy w nogach. Niepokój, czy za bardzo nie zamuliłem.
- Dzień startu. Jest dobrze. To jest TEN dzień. Poczułem to dopiero teraz. Idealna równowaga spokojnego oddechu i wypoczętych nóg.
Co było potem, wiedzą Ci, którzy przeczytali mój wczorajszy wpis: Bieg Europejski Gdynia 2019
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz