piątek, 24 lutego 2017

"Ale mi dzisiaj Staropramen wszedł"

To będzie klasyczny wpis o niczym i o wszystkim, bo nazbierało się kilka pobocznych wątków zbyt małych aby robić z nich coś osobnego, a jednak chciałbym aby ślad po nich pozostał na mojej osi czasu.

Kolejno będą to:
  • biegi, na które zapisałem się w 2017 roku
  • o tym jak Michał nie zapisał się na bieg Granią Tatr...
  • ... i dlaczego olał mnie we wtorek
  • wiosenna edycja TCU - pierwsze przymiarki
Jako zdjęciem tytułowym posłużę się obliczem Michała Joszczaka sączącego piwo pod pałką Phila Collinsa z Genesis. A skoro ojcem chrzestnym wpisu ma być Michał to wpis musi być stylu Pablo Picasso, zupełnie jak wpisy na blogu Michała...



I know what I like and I like what I know - śpiewał Peter Gabriel na jeden z płyt Genesis. I tymi słowami mogę opisać moje plany biegowe na ten rok. Wiem co lubię i lubię to co znam. Rok 2017 póki co będzie płynął w rytm najlepszego czego doświadczyłem. Zapisałem się na 3 biegi i żaden z nich nie będzie moim debiutem.
  • W czerwcu Sudecka 100. Im więcej myślę o moich startach tym bardziej Sudecka 100 wydaje mi się czymś absolutnie kompletnym. Wyprawą, na której było wszystko co można wspominać latami. Kiedy kilka tygodni temu Michał napisał, że zapisał się na S100 nie wahałem się ani sekundy. Jestem zapisany i opłacony. 
  • W sierpniu Chudy Wawrzyniec. To był bieg z kategorii familijnych. Wakacje, lato, góry. Sam bieg był wstawiony gdzieś między wizytę w słowackiej Tatralandii a pieszymi wycieczkami po okolicznych górach. Beskidy Żywiecki oczarował mnie do tego stopnia, że dwa dni temu pierwszą rzeczą jaką zrobiłem o 9-tej rano było zapisanie się i opłacenie tego biegu. Z największą przyjemnością po raz kolejny nie odbiorę medalu na mecie :) Poza tym na Chudym zadebiutuje mój szanowny sąsiad Kamil, którego kroplą drążącą kamień namówiłem na ultra. O ile przeżyjemy tydzień w Ujsołach :D
  • W październiku doświadczymy rewizyty w dziewiczej krainie Łemków. Po trzech latach od pierwszego górskiego ultra wracamy na Główny Szlak Beskidzki. Dominik, Micha i ja - trasa 70 km, zaś Stasiu - 150 km. Nocleg w Chyrowej zarezerwowany jeszcze przed zapisami :) 

 

Zmiana wątku. Wczoraj Michał Joszczak gratulował Misiowi Waldkowi udanego losowania w Biegu Granią Tatr. Do Michała maszyna losująca nie uśmiechnęła się tym razem... Niby normalna sprawa... zdarza się... ale patrzę na listę rezerwowych, potem na listę wszystkich zapisanych i nie znajduję żadnego Joszczaka. Sprawdzam Joszaków i Joczaków oraz wszystkich 38-miu Michałów. Ale tego mojego nie ma :)

- Ej Michał, Ty się w ogóle zapisałeś na tę Granią Tatr - pytam
- Jo - odpowiada
- To czemu nie ma ciebie na liście zapisanych? 
[10 minut ciszy]
- Bo ku**a coś źle kliknąłem @#$%@@#*!!!

:D

Wątek nr 3

Zawsze we wtorek biegam po Wiszących Ogrodach korzystając z 1.5 godziny czasu kiedy zaprowadzam córki na basen. Zazwyczaj Michał pyta się mnie "To co, biegamy razem we wtorek?" i ja zawsze chętnie odpowiadam "Jasne! Z przyjemnością!".

No i w ostatni wtorek tak sobie w ciągu dnia gadamy i Michał, który ostatnio jest w gazie, którego odpuściły wszelkie kontuzje, i który ponownie odnajduje sens życia w treningu robiąc dziennie kilkanaście km + siłownia, i ten właśnie Michał mówi do mnie: "Wiesz, to bez sensu tak biegać razem jak Ty ledwie biegasz 6:30 min/km bez przyjemności."

Nie wiem do dzisiaj, czy chciał mnie bardziej obrazić czy zmotywować. A może po prostu (najbardziej prawdopodobne) nie było mu wygodnie biegać ze mną po 18:00. Ale w ten wtorkowy bieg zaliczyłem coś, co mimo tempa 6:30 min/km dało mi sporo przyjemności. A była to płyta zespołu Steely Dan - Pretzel Logic - moje największe odkrycie w post 40-letnim życiu.



Wątek nr 4

Wiosenna VII edycja Tricity Ultra
Wahamy się pomiędzy 3-ma terminami:
  • 1 kwietnia, w tym czasie będzie Leśne Grand Prix Gdyni. Co prawda podczas I edycji też przypadkiem nadzialiśmy się na oznakowaną trasę w podgdyńskich lasach, ale wtedy było nas czterech...
  • 8 kwietnia - dzień przez maratonem w Gdańsku. Ci, którzy biegną maraton pewnie nie będą zainteresowaniu TCU ani tydzień przed ani tydzień po... więc ten termin teoretycznie najmniej wadzi
  • 22 kwietnia jest i Formoza i Harpagan, więc bez sensu ten termin. Tym bardziej, że sam zastanawiam się nad Harpaganem po raz drugi. 


Puenta w wielowątkowym wpisie może być albo krótka i cięta albo długa i nudna.

Sprawdziłem, że na liście opłaconych na Sudeckiej100 są i Dominik i Joszczak. Nie będzie więc to wygrana podstępem, że ktoś nie pojedzie, nie pobiegnie więc wygram po prostu biorąc udział. Wygram jak rok temu, stając razem na starcie :D


PS. A skąd taki tytuł wpisu? Oczywiście, to cytat z Michała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy