Funkcja wykładnicza określa nasze postrzeganie świata. Tak jest przez ostatni miesiąc. To, jak bardzo akceptujemy zmianę naszego życia w nowych okolicznościach można określić zadając sobie pytanie:
-"Jak bardzo byłbyś zdziwiony gdyby do Biedronki wpuszczali po 12 osób w rękawiczkach?"
Miesiąc temu: - WTF?
Dwa tygodnie temu: - Nie ma się co martwić, makaron znów jest na półkach, a drożdże kiedyś też będą.
Tydzień temu: - Może jednak warto kupić 12-pak na zapas?
Dziś: - OMFG, rękawiczka mi pękła jak naciągałem ją stojąc w deszczu przed kilkudziesięciometrową kolejką do Biedronki w dwumetrowych odstępach.
Nie wiem co będzie za tydzień a tym bardziej za miesiąc.
Ale ten sam charakter funkcji określa moje (nasze) podejście do biegania:
Miesiąc temu: - Fajnie, będę sobie introwertycznie biegał tak jak lubię, a na MŚ w HM w Gdyni nawet się nie zapisałem hehehe
Dwa tygodnie temu: - Odstawiłem auto do serwisu, w sumie mógłbym go nie odbierać, bo nie nie wiem kiedy będę je ponownie potrzebował, ale pobiegnę sobie dla sportu przez ćwierć Gdańska aby je odebrać
Tydzień temu: I tak rzadko kiedy biegam w grupie więc uf-uf teoretycznie nic się nie zmienia
Dziś: OMFG wciąż są ludzie na FB i Insta, którzy chwalą się bieganiem choć jest to nierekomendowane a po lasach już zabronione
Nie jestem ani płaskoziemcą ani antyszczepionkowcem, ale jak mi dziś moja własna mama mówi abym absolutnie w Święta Wielkanocy nie pomyślał o tym aby złożyć jej życzenia przez płot, bo może nie wytrzymać i przytulić wnuki... to może faktycznie zostanę w domu.
Niezależnie od tego, czy będzie mi smutno, czy stanę się 10 kg grubszy, czy moja firma będzie musiała wesprzeć się tarczą bądź jej brakiem - zostanę w domu, ewentualnie w garażu, ewentualnie pobiegnę tak wcześnie albo późno aby nikt mnie nie zauważył - a jeżeli ktoś mnie pozna - proszę o szpileczkę na fb albo blogspocie.
Tak myślę dziś. Do tego miejsca doprowadziła mnie funkcja wykładnicza. Oby to był jej punkt przegięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz