sobota, 9 marca 2019

parkrun Gdańsk Poludnie #139 - dyskretna różnica między modą, stylem a formą

Rozpocznę cytatem z FB Parkruna. Albo nawet osadzę ten post:


Tak właśnie było. Ubraliśmy się elegancko i pobiegliśmy z myślą o naszych Paniach! 

Zacznę tę relację od opisu swojego dnia:

Wczoraj wieczorem Poranny Biegacz podlinkował mnie we wpisie zahaczając o moje ciało astralne, które budzi się przed budzikiem. Niestety moje ciało astralne to przeczytało i chciało się popisać jakie to ono jest niesamowite i przyszło do mojego ciała fizycznego dokładnie o 3:00 nad ranem. Spojrzałem na zegarek i się zdziwiłem. Byłem wyspany. Ciało astralne było już w pełni wewnątrz mnie i jak kundelek, który spotkał swojego pana wesoło merdało ogonkiem. Po godzinie kręcenia się w łóżku udało się jeszcze zasnąć na godzinę między 4:00 a 5:00.

Kiedy szedłem na parkrun czułem się jakby była już połowa dnia. Ubrałem się oczywiście elegancko i stylowo. 5 minut wybierałem krawat i kolejne 5 przypominałem sobie jak się go wiąże. Do tego szare dresy uznałem, że pasują lepiej niż czarne dresy. Zielone szorty całkowicie odrzuciłem jako złe kolorystycznie. Buty dobrałem pod krawat i ruszyłem, a w sumie ruszyliśmy na bieg. (Kreska po dwóch miesiącach sobie przypomniała o bieganiu).


Wziąłem na siebie przywilej skanowania tokenów na mecie i w związku z tym zobowiązałem się pobiec szybko. Oczywiście jak na moje możliwości. Tydzień temu w Charzykowach na początku przeziębienia zrobiłem coś około 19:45 i teraz, kiedy wyszedłem już prawie z choroby wydawało mi się, że również coś około tego pobiegnę. Wydawało mi się. To jest chyba temat na osobny wpis jak choroba, nawet niewielka, delikatna, rozwala wydajność. Bo cała reszta była wzorowo, od środy już biegam, długiej przerwy nie miałem, nie byłem zmęczony.... a jednak. Tempo w okolicach 4:10 min/km było dla mnie walką i męczarnią. Gdyby nie fakt, że zobowiązałem się skanować i nie chciałem aby na mecie pierwsza trójka za długo marzła to bym odpuścił. Ostatecznie dobiegłem na 4-tym miejscu z czasem 20:25. Jedyne dobre z tego biegu to są zdjęcia Pawła Marcinko :) Nie codziennie ktoś Ci robi fotkę jak lewitujesz pod krawatem.... Noooo... tzn. mogą się zdarzyć takie zdjęcia, ALE nie codziennie ktoś robi takie fotki, które można opublikować nie bojąc się, że mama zobaczy :)



A teraz statystyka:

  • Na starcie stanęło 82 biegaczy
  • Bieg wspomagało 8 wolontariuszy
  • Jeden biegacz to firsttimer lokalizacyjny. Nikt nie rozpoczął swojej przygody z parkrunem w ten piękny, wietrzny 9 marca.
  • 6 osób było dziś u nas po raz szósty, pięcioro z nich z nazwiskiem na literę "Ż" ;)
  • Pojawiło się 6 juniorów!
  • Na 10 tegorocznych biegów 7 z nich wygrał zawodnik o imieniu Tomek. I to mi się bardzo podoba!
  • Wśród kobiet drugi tydzień z rzędu wygrała Janina Kłos
  • 10 zawodników pobiło swój rekord życiowy.
  • Komplet rezultatów jest tutaj.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy