wtorek, 30 sierpnia 2016

Kącik biegowego melomana: Matt Berry - Kill the Wolf

Jeszcze 12 godzin temu nie miałem pojęcia kto to jest Matt Berry. Jeżeli wpiszemy w google to imię i nazwisko okaże się, że to śpiewający aktor komediowy... Hmmm prawda, że to nie brzmi dobrze?? Śpiewający aktor co najwyżej kojarzy mi się z Patrickiem Swayze albo Donem Johnsonem. Ale na pewno nie z czymś na czym można na poważnie zawiesić ucho.


No i jadę sobie samochodem i słucham Niedźwiedzkiego w Trójce. I kiedy zatrzymuje się na parkingu jakaś siła nie pozwala mi po prostu wysiąść tylko zaczynam słuchać jakiejś dziwnej wielopłaszczyznowej muzyki. Takiej kompletnie nie dotkniętej pozowaniem na oldschool ani tym bardziej próbującej wpasować się w alternatywny mainstream (wyszedł mi oksymoron :)) Muzyki po prostu bezpretensjonalnej.

niedziela, 28 sierpnia 2016

Bieganie mnie zawiodło

Noszę w sobie ten wpis od niemal miesiąca, jako ciąg dalszy do wpisu o tym jak przybrać 8 kg w miesiąc. Opisałem w nim kilka faktów jak dobrze szła mi walka z wagą od lutego do czerwca i jak fatalnie zaprzepaściłem swój mały sukces w 1 miesiąc.

Gdybym zadał pełne bólu pytanie "dlaczego tak jest?" i skierował je do inżyniera (którym sam jestem)  odpowiedź byłaby prosta. Tabelka w excelu z zestawieniem kalorii, które weszły i zeszły powiedziałaby prawdę.

Ale to samo pytanie "dlaczego tak jest?" zadane humaniście (którym sam też czasem jestem :))  po długich przemyśleniach daje odpowiedź: "jest tak, bo bieganie mnie zawiodło!".

sobota, 27 sierpnia 2016

Parkrun Gdańsk-Południe #5

- Tato, a nie mieliśmy dziś iść na Parkrun?
 - Ale jest 6:40!! 


* * *

Sobota rano! Moja córka ma 9 lat. Biegamy bardzo wolno. Dzieciaki, które ganiają za piłką często robią w ciągu godziny 8 km interwałów. 5 km w 35-40 minut daje mniej więcej to samo. Ale nie traktuję Parkruna z dziećmi jako zawodów, a jako integrację. Wytrych do mojego hobby, sposób na to aby nie było oderwane od świata rodzinnego, aby łączyło się coraz większym obszarem zbioru wspólnego.

piątek, 26 sierpnia 2016

Jak wrócić z Pruszcza Gdańskiego do Gdańska?


Jak wrócić z Pruszcza? Teoretycznie się nie da... Tym bardziej, kiedy pijesz zdrowie nowo narodzonego syna swojego przyjaciela. A syn ma na imię... OLEK!

Nie da się wrócić z Pruszcza, ale na wszelki wypadek plecak z butami do biegania zarzuciłem na plecy.

sobota, 20 sierpnia 2016

Parkrun Gdańsk-Południe #4


Jest 100 sposobów aby przebiec parkruna. Można po prostu, zwyczajnie ścigać się o miejsce i jak najlepszy czas. Można przebiec treningowo albo spotkać się ze znajomymi i uciąć sobie poranną pogawędkę. Można potraktować ten bieg jak wodę z kiszonych ogórków po piątkowym wieczorze (jak ja tydzień temu). Można wziąć ze sobą wózek, dzieciaka i przebiec go na dwóch nogach i trzech kółkach. Albo ze starszą córką... częściowo za rękę, częściowo marszobiegiem - ale przede wszystkim po to aby sprawdzić swoje umiejętności jako coach :D

wtorek, 16 sierpnia 2016

Maraton Solidarności 2016 - relacja


Kiedyś wysnułem taką teorię, że w Anglii w sobotę o 9:00 rano nigdy nie pada - bo jest Parkrun. Druga teoria, która sprawdziła się wczoraj jest taka, że 15 sierpnia w Trójmieście słońce zawsze spali Ci łeb, choćby dzień wcześniej i dzień później było 100% zachmurzenia. Trzecia teoria jest dobrze znana, ale ciągle lekceważona: nie ma dwóch takich samych biegów.

Co prawda dotyczy ona wyłącznie amatorów, bo zawodowcy mają swoją matematykę, która z kombinacji przeprowadzonych treningów, osiąganych czasów i pomiarów parametrów krwi, dodając do tego pogodę i przygotowując strategię żywieniową - są w stanie dokładnie wyliczyć czas na mecie.

Jednak taki bieg jak Maraton Solidarności to przede wszystkim wielkie święto amatorskiego biegania. 99% startujących nie bawi się w skomplikowane pomiary własnych możliwości, tylko mniej więcej "na oko" celuje w czas jaki fajnie by było osiągnąć, który i tak weryfikuje trasa. Naprawdę nie wiedziałem, czy fakt, że nie było aż takiego ukropu jak rok temu pozwoli mi pobiec szybciej, czy może kilka kg więcej i Chudy Wawrzyniec zrobiony przed tygodniem zabiorą mi wszystkie siły w połowie dystansu?

sobota, 13 sierpnia 2016

Parkrun Gdańsk-Południe #3

Nie wiem, czy to jednak taki dobry pomysł, abym miał Parkruna za oknem... Parę tygodnie temu napisałem, że nie będzie takiej ilości alkoholu, który nie pozwoli mi pobiec parkrunowej piątki w sobotni poranek. Póki co nie ma... ALE kiedyś w piątek wieczorem przeliczałem wszystkie płyny na wirtualnym alkomacie w taki sposób, aby móc całkowicie bezpiecznie rano wsiąść w samochód o 8-mej i pojechać do Parku Reagana... Wczoraj wpadł do mnie Kamil... i nic nie musieliśmy przeliczać...

* * *

Zasnąłem kilkanaście minut przed trzecią nocy. Mógłbym oglądać igrzyska do rana, ale o tej godzinie mnie wyłączyło. Kiedy po 5 godzinach otworzyłem oczy do końca nie wiedziałem gdzie jestem i co się dzieje. Ale jedno wiedziałem - zza okna wpełzał zapach mojego debiutu na trzeciej edycji biegu Parkrun Gdańsk-Południe. Pokręciłem się trochę bez sensu po domu, chwyciłem worek ze śmieciami i wyszedłem.


- "Wreszcie jesteś, Tomek" - ktoś przywitał mnie w ten sposób. 
- "Ja też cieszę się, że stoję na dwóch nogach" - pomyślałem, ale nie bardzo miałem siłę aby cokolwiek odpowiedzieć.

wtorek, 9 sierpnia 2016

Chudy Wawrzyniec AD 2016


Przystępując do pisania relacji z Chudego Wawrzyńca czuję się trochę jak Wojciech Mann w Szansie na sukces. Mam przed sobą kilkanaście tasiemek i za którąkolwiek nie pociągnę spadnie mi z sufitu wątek, który mógłbym opisywać całymi akapitami. Bo to nie jest tylko historia biegu. Chudy Wawrzyniec 2016 to część moich wakacji, pierwszy raz całą rodziną w górach, pierwsze wejście na Rysiankę z synem w plecaku i córkami trzymanymi za ręce, ciepłe baseny w Słowacji, park linowy w Glince, zakupy na rynku i odkrywanie lokalnych smaków, noclegi w domku gdzie na piętro wchodziło się po drabinie, a w dzień można było moczyć nogi w rzecze. No i jeszcze bieg - deszczowy jak żaden inny.