czwartek, 28 listopada 2019
Tommi Bagins
Kiedy ktoś ci mówi, że myśli o tym, czy by nie założyć bloga i nie zacząć pisać o swoim bieganiu... wiecie co to oznacza? Oznacza to, że właśnie podjął decyzję o tym, aby takiego bloga założyć.
Kilka tygodni, a może miesięcy rozmawiałem z Tomkiem Bagińskim na ten temat. Niby tylko niewinne pytania o sens pisania bloga, ale między wierszami doskonale czułem, że decyzja jest już podjęta. Uśmiechnąłem się od ucha do ucha. Pisanie biegowych blogów to nie jest rywalizacją, tak jak ściganie się na biegowych ścieżkach. To spontaniczne przechodzenie układu z jednego stanu równowagi do drugiego. Entropia zawsze rośnie. A nasz "układ trójmiejski" ma się naprawdę dobrze.
Kiedy pojawia się nowy wpis na blogu Antoniego czy Adama po prostu rzucam wszystko. Zjeżdżam w pierwszą zatoczkę i czytam. Albo włączam pauzę na płycie indukcyjnej, przerywam pracę, siadam na ławeczce w szatni na basenie, lub to co najgorsze w konsekwencjach: mówię do żony "no już zaraz zaraz....".
Teraz będę robił to częściej.
Panie i Panowie: http://tommibagins.pl/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz