poniedziałek, 23 czerwca 2014

Droga na Hel - czyli łamanie setki [film]

Tak jak delikatnie sugerowałem w poprzednich wpisach na blogu i komentarzach na FB - w noc świętojańską razem z Dominikiem, Michałem i Jarkiem postanowiliśmy się zabawić trochę inaczej niż tylko zaliczając bieg Gdyński o północy. To miał być wyłącznie środkowy etap naszej podróży. Podróży rozpoczętej wieczorem w Gdańsku, poprowadzonej przez Sopot, Gdynię, oficjalną dyszkę gdyńską, Puck, Władysławowo i dalej półwyspem tak daleko jak nogi pozwolą. Całkowicie nieoficjalnie, bez szerpów ciągnących dla nas plecaki pełne rzeczy na zmianę, izotoników, żeli, batoników, bez przepaków w wygodnie zaplanowanych miejscach. Bazując wyłącznie na naszych plecakach i tym co uda się w nie zmieścić lub dokupić w mijanych sklepach. To miało być jak prehistoryczne polowanie, czterech myśliwych wybiegło znaleść zwierzynę aby zapewnić przetrwanie wiosce. Ten gen ciągle w nas jest. Każe nam biec przed siebie i walczyć z dystansem jakby od tego miało zależeć czy nasze żony i dzieci będą głodne czy najedzone.

Plan minimum został wykonany. 100 km złamane. Dobiegliśmy do Jastarni.

Mam tysiące myśli w głowie związane z tym biegiem. Począwszy od rozstania się z ultra na dłuższy czas i powalczenie jedynie o sensowne wyniki czasowe w maratonach, aż po ... powtórkę tego biegu najszybciej jak tylko nogi pozwolą, ale w bardziej sprzyjających okolicznościach przyrody i z nastawieniem na dobry czas.

W tym tygodniu raczej nie będę dużo biegał, a może nawet wcale. Będę miał trochę czasu na opisanie wszelkich aspektów psycho-fizycznych przebiegnięcia ultra 100 km przez amatora.

Tymczasem zapraszam do obejrzenia filmiku.



Je n'ai pas peur de la route
Faudrait voir, faut qu'on y goûte
Des méandres au creux des reins
Et tout ira bien là

Le vent l'emportera

Nie boję się drogi
Powinniście ją zobaczyć, powinniście jej spróbować
W zawiłościach ludzkiego wnętrza
A wszystko będzie dobrze

Zabierze je wiatr

2 komentarze:

  1. Lubię twojego bloga, żaden inny biegowy blog tak mi nie przypadł do gustu, żebym codziennie go odświeżał. Szacun za dystans!

    OdpowiedzUsuń

Podobne wpisy