Na południu Gdańska powoli szykujemy się na świętowanie rocznicy. Gdyby rok miał 50 tygodni byłoby to już dziś, a tak mamy tylko okrągły numerek - 50-ty raz spotkaliśmy się na ścieżce dookoła zbiorników Świętokrzyska I i II, a na prawdziwą rocznicę musimy poczekać 2 tygodnie. Jak to się mówi "środa to mała sobota" więc i pierwsza z okazji do świętowania jest :)
Mieliśmy ubrać się dziś na czerwono. Ola rzuciła takim pomysłem we wpisie na wydarzeniu. Skoro dziś jest 50-ty bieg, a symbolem tej liczby w parkrunowej nomenklaturze jest czerwona koszulka, to czemu nie?
- Ubrałam się dziś na biało! - powiedziała Kreska kiedy szykowaliśmy się do wyjścia
- A ja na czarno... - wymruczałem patrząc się na siebie w lustro.
Nie przygotowaliśmy się po prostu, a na grzebanie w szafie za czerwonymi koszulkami o 8:45 nie było już czasu.
Pogoda była idealna jak na lipcowy poranek, choć na bieganie trochę za dużo słońca i trochę za ciepło. Na starcie trochę ponad 80 osób. Nie jest to jakiś wielki rekord, bo zazwyczaj u nas biega stała ekipa 60-70 osób. Ale na tym to polega. Zawsze jest z kim pogadać, czasami zjawią się goście z innych lokalizacji, w tym także międzynarodowi parkrunowi podróżnicy, zawsze wpadnie ktoś nowy - taki autentyczny firsttimer.
5 km przebiegliśmy w 32 minuty. Udało mi się utrzymać tempo Kreski na szczęście, bo przed startem trochę się martwiłem :) Na metę wpadłem tradycyjnie 69-ty. Zrobię kiedyś o tym osobny wpis, bo ja mam wrażenie, że mniej więcej co drugi bieg jestem 69-ty! Piękna liczba.
A na mecie imprezka, wafelki i kurtyna wodna :)
Po zeszłotygodniowym wpisie, gdzie nie przyznałem bezpośrednio tytułu bohatera dnia, zostałem pouczony w komentarzach, że bohater musi być. Ustaliliśmy wtedy, że bohaterem jest ptactwo wodne, a dokładnie kaczki, które chciały aby Tobiasz zmierzył im czas stoperem na mecie i ciągle nam wbiegały na finisz.
A dzisiejszym bohaterem dnia jest Michał Figel, który biega czasem w Gdyni, czasem w Gdańsku w Parku Reagana, a czasem u nas. Dziś pokonał trasę parkruna po raz 100-ny. Gratulacje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz