piątek, 14 lutego 2025

Running with David Bowie - "Scary Monsters (and Super Creeps)"

Dawid Bowie staje się nowym romantykiem. A ja coraz bardziej uprzedzam się do niego.

  • 1980 - Scary Monsters (and Super Creeps)

Przyznam, że po Lodger bylem zmęczony. Myślałem o tym, aby odpuścić sobie bieganie z Bowiem. Jest tyle innych cudownych, natchnionych albumów, a ja tracę swój czas z najszybszym copycatem na świecie. Tym bardziej smutno mi było, kiedy przeglądałem swoje winyle aby zrobić poniższe zdjęcie:

 


Musiałem przełożyć tyle fajnych płyt, aby gdzieś głęboko znaleźć ten album. Ale jak śpiewała Nosowska "obowiązek obowiązkiem jest" i trzeba dokończyć dyskografię.  

Słuchawki na uszy, ciemno dookoła i... zaczyna się bardzo fajnie... monolog po japońsku, z tylu gitary, ale takie surowe, zimne, techniczne, jakby grał sam Robert Fripp w czasach Discipline. Hmmm mała roszada w muzykach sesyjnych? Robert Fripp z King Crimson zastąpił ... Adriana Belew z ... King Crimson? 

Cały ten album słuchało mi się r.e.w.e.l.a.c.y.j.n.i.e ! Dawid Bowie, król złodziei, muzycznych misz-maszów, kolaboracji z geniuszami - tym razem ustrzelił sam środek tarczy. Gitarą Frippa jest nasączone moje dzieciństwo i kiedy przebojowo-noworomatyczne kompozycje mają w drugiej linii takie działo jak gryf jego gitary (Frippa) to jestem zawsze na tak.   

Dokładając do tego przebój jakim jest Ashes to Ashes mamy album, który wtłoczył trochę benzyny w moją zmęczoną Davidem Bowie głowę.

A bohater tego cyklu jest już o włos od osiągnięcia swojego marzenia... a tym marzeniem jest: .....

* * *

Moje prywatne "The Best of David Bowie"

  1. Space Oddity
  2. Life on Mars?
  3. Wild is the Wind
  4. Ashes to Ashes

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy