piątek, 14 lutego 2025

Running with David Bowie - "Let's Dance"

 ... tym marzeniem Bowiego było stać się gwiazdą. Najjaśniejszą na całym nieboskłonie muzyki pop lat 80-tych. Obsadzać numery jeden na listach. Ashes to Ashes z poprzedniego albumu dało mu drugi w historii singiel na pierwszym miejscu w UK. Ale Bowie chciał więcej. Chciał stać się gwiazdą popu, którą Patrick Bateman będzie puszczał ze swojego zestawu audio Harman-Kardon w American Psycho. I prawie się to udało. Bo piosenka Bowiego pojawiła się w tym nakręconym 20 lat później filmie, ale jako fragment soundtracku, a nie jako ikona odtwarzana z płyty CD jak Sussudio Phila Collinsa. Myślę jednak, że na górnej półce nad equalizerem HK EQ7 musi, po prostu musi stać piętnasty album studyjny Davida Bowie - Let's Dance.


  • 1983 - Let's Dance

To jest popowa petarda! Dwa wielkie hity: tytułowy Let's Dance oraz China Girl. Oba pamiętam z pierwszych teledysków, które od wielkiego dzwonu pojawiały się w polskiej PRL-owskiej telewizji. Nie mieliśmy satelity, więc możliwość zobaczenia jakiegokolwiek videoclipu w TV było wielkim świętem. Chłonąłem te obrazy jako kilkulatek. I pamiętam do dziś. 


To jest majstersztyk popu. Ale wtedy, w pierwszej połowie lat 80-tych pop miał swoje najbardziej ambitne chwile w historii. Wtedy do popu zaliczały się tak wielkie albumy jak Avalon - Roxy Music, czy Stationary Traveller - Camel. Nie mówiąc o Thriller - Jacksona, czy albumach Sade. Nigdy potem już nie było takiego popu :(

Let's Dance jest ikoną tamtych czasów. Jest idealnie wstrzelony w swoją chwilę. Biega się przy nim rewelacyjnie. To jest bez dwóch zdań najlepszy jak do tej pory album Bowiego. 

* * *

Moje prywatne "The Best of David Bowie"

  1. Space Oddity
  2. Life on Mars?
  3. Wild is the Wind
  4. Ashes to Ashes
  5. Let's Dance
  6. ...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy