Pośrodku jest głowa.
Z jej drugiej strony zaklinanie rzeczywistości. Wymówki na niebieganie, wymówki na ponadmiaręjedzenie. Już kiedyś przez to przechodziłem, kiedy biegając za mało i jedząc za dużo oznajmiłem, że bieganie mnie zawiodło. Od kilku miesięcy totalnie nie potrafię znaleźć rytmu. Jestem jak poluzowana guma w majtkach. Nawet nie pęknięta, bo pęknięcie motywuje do natychmiastowych środków naprawczych. Ja jestem poluzowany. Jedna dziurka na pasku. Ale druga powoli robi się też niewygodna. Fizyki nie oszukasz.
Z boku patrzy zazdrość. Najbardziej wkurza mnie Baranowski. Wkurza mnie, bo podczas kiedy ja obrażam się na sprawiedliwość fizyki dziejów, on robi mi pod oknem 36 z przodu na 10 km. I jeszcze pisze, że waga nie taka. Niestety Adam już nie pamięta, co to znaczy nie taka waga.
![]() |
Kompozycja godna prawdziwego ogrodnika |
Wkurza mnie też Dominik, bo ma rację. Stał z boku i zamiast mi powiedzieć, że naciągnąłem gumę w gaciach za mocno, to się patrzył i czekał aż sam to powiem. Tak naprawdę Dominik wkurza mnie bardziej niż Baranowski.
![]() |
No i co? |
Niestety wiem już, że świat jest sprawiedliwy. Świat metrów, sekund i kilokalorii. Nie można go ani zakląć, ani przekląć. Ale można w nim żyć i małymi krokami odrabiać stracony dystans i zapomnianą radość.
Być może za kilka dni napiszę post o tym, co można robić kiedy przestaje się na kilka tygodni biegać. Niestety będzie on tylko półprawdą. Bo niebieganie było tylko wymówką :)
Od wczoraj biegam z dyskografią Elton Johna. Będę ją opisywał tak jak kiedyś The Beatles, Queen czy Chrisa The Burga. Nie będę linkował na FB, bo zasada jest zawsze taka sama:
- jeden post muzyczny na FB --> umiera jeden mały kotek --> odchodzi jeden fan
No to do dzieła z tym Eltonem, no i bieganiem rzecz jasna ;)
OdpowiedzUsuńI tak jak kiedyś DM, nie zapominaj o DM... ;-)
OdpowiedzUsuń