piątek, 22 sierpnia 2014

Napędzany Karlovačko

W pierwszych tygodniach sierpnia opuściłem Polskę na kilkanaście dni aby przetrzeć biegowe ścieżki na obczyźnie. Oczywiście to był cel poboczny, bo głównym było spędzić z rodziną wspólnie trochę czasu na chorwackim kempingu bez internetu, ale za to z basenem i prywatnym drzewem figowym i migdałowym.

Bieganie codziennie rano zrealizowałem w 90%-tach. Tylko raz zaspałem do tego stopnia, że odpuściłem sobie bieg w 35 stopniach i pełnym słońcu. Niestety nie udawało mi się też wstać na tyle wcześnie aby zrobić jakiś dłuższy dystans. Maksymalnie biegałem dyszki. Wygrzebanie się z namiotu o 6:50 i początek biegu o 7:00 gwarantował jako-taką przyjemność jedynie przez pierwsze dwa kilometry. Chwilę po 7-mej z nieba spływał żar i gdyby nie fakt, że co kilka kilometrów wskakiwałem do Adriatyku schłodzić maszynę to moje wybiegania byłyby znacznie krótsze.

Poniżej kilka ujęć, oczywiście chamskie selfie, ale trzeba być samowystarczalnym.

Run Around The Lake zamieniłem chwilowo na Run Around The Island. Obiegłem wyspę na której leży Rogoznica. 

Pół słono pół słodko wodne jezioro śródlądowe. Można skakać ze skał do wody. Skoczyłem dwa razy :)  

Wbiegłem na górkę, zbiegłem z górki i jeszcze raz wbiegłem. W jedną stronę zygzakiem ~1km. 

 Latarnia morska.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy