Dynię dostałem od moich rodziców. Piękna, duża, pomarańczowa, z własnego ogródka, nie widziała w swoim życiu ani grama nawozu czy innej chemii.
Resztę składników dopasowałem na oko posiłkując się kilkoma przepisami na Kwestii Smaku:
- starty imbir
 - ząbek czosnku
 - świeżo mielony kolorowy pieprz
 - gałązką rozmarynu przywieziona z pola namiotowego w Chorwacji
 - kmin rzymski
 - mielone migdały
 - sok wyciśnięty z pomarańczy
 - oliwa
 - feta
 - do dekoracji listki szpinaku i ocet balsamiczny
 
Dynię najpierw piekłem przez 45 minut w piekarniku. Imbir, czosnek i zioła podsmażyłem na oliwie. Wszystko przełożyłem do jednego garnka, uzupełniłem wodą i gotowałem pół godziny.



Staszek jadł zupę więc nie miałbyś szans :p
OdpowiedzUsuńZjadlbym tyle co Staszek i jeszcze 1 talerz więcej!
UsuńBardzo podobną przed chwilą zjadłem. :)
OdpowiedzUsuńPolecam jeszcze kremy z:marchwi, cebuli, cukini i kukurydzy...