sobota, 13 czerwca 2020

Running with Elton John [1970] - Elton John


Niecały rok po Empty Sky, w kwietniu 1970 roku Elton John wydaje swój drugi album. Wielu artystów tak nazywa swój debiut, po prostu imię i nazwisko. Niektórzy tak właśnie traktują drugą płytę Elton Johna. Choćby z tego powodu, że pierwsza płyta na rynku Amerykańskim ukazała się dopiero w 1975 roku.

Tak to wygląda z punktu widzenia kronikarskiego. Ale gdy potraktujemy tę płytę uchem i sercem, to dochodzimy do tego samego. Ten album to prawdziwy debiut. To już 100% Eltona Johna. Minęło kilka miesięcy a duet Elton&Bernie odnalazł swój styl i od pierwszych nut Your Song aż po The King Must Die stworzył 40 minut muzyki, przy której można biegać w gorący i wilgotny czerwcowy poranek, ścierać krople potu z czoła przy spokojnym biegu i układać słowa do tego wpisu.

Napisałem 100% Eltona Johna?

Your Song - piosenka pomnik, chyba zna każdy.
I Need You To Turn To - klawesyn, angielski folk, stare zamki i echa przyszłych płyt Chrisa De Burgha ;)
Take Me To The Pilot - to ten Elton, do którego najtrudniej mi się przekonać, wodewilowy, barowy...
No Shoe Strings On Louise - country? I zaraz potem zaczyna się płyta, która trzyma na ściśniętym gardle aż do końca.
First Episode At Hienton - patos jak w klasycznym Hammillu z orkiestrą.
Sixty Years On - jak wyżej ale jeszcze bardziej.
Border Song - patos, w którym nawet gospelowe zaśpiewy mają swoje miejsce.
The Great Discovery - ballada, którą równie dobrze mógłby zaśpiewać Freddy Mercury.
The Cage - przyspieszenie, mocniejsze uderzenie w pianino, refren, który ciężko się powstrzymać aby nie wyśpiewać razem i genialna wstawka dęciaków (?) Muszę dopisać ten kawałek do listy moich biegowych akceleratorów.
The King Must Die - jeszcze raz patos, zakończenie 40-sto minowej płyty.

To chyba nie przypadek, że ten album wszedł na listę 500 albumów wszech czasów według Rolling Stone'a. Wikipedia ma problem, bo nie wie jak go zakwalifikować: soft rock, rock progresywny, rhythm & blues?

Dla mnie to jest po prostu 100% Elton Johna.

cdn


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy