sobota, 11 maja 2019

parkrun Gdańsk-Południe #148 - List do Adama "2h59min.pl"

Kiedy Państwo Baranowscy przebiegli przez metę parkruna (oczywiście poza zawodami) wspomniałem sobie w głowie, że kilka tygodni temu Adam obiecał, że kiedyś skrobnie coś na temat swojej skomplikowanej relacji z parkrunem. Jestem bardzo ciekaw, czemu nas opuścił w staroangielskim stylu, czyli po cichu, bez żadnej celebracji wyjścia.

fot. Mariusz Piórkowski

Tymczasem kilka słów ode mnie dla Adama, aby wiedział co dzieje się u nas. Mi też łatwiej się pisze wizualizując sobie odbiorcę.


* * *
Drogi Adamie,

Dzisiaj na parkrunie nie padało, ale o tym pewnie wiesz, bo biegałeś z małżonką w tym samym czasie po okolicy. Nie było ani zimno, ani ciepło, ale o tym też musisz wiedzieć. Na starcie było jak zawsze, czyli kontrolowany chaos. Sprzęt miałem ja w bagażniku i nawet specjalnie się nie pytałem innych koordynatorów czy będą, bo i tak nie miałem zamiaru biec (szykuję się jutro na 10-tkę w Gdyni). Ktoś do pomocy zawsze się znajdzie. No ale okazało się, że jest i Tobiasz i Paweł. Chłopaki skorzystali z okazji i pobiegli, gdyż tradycyjnie na stoperze pojawiła się Weronika a skaner i pozycje na mecie wzięli na siebie Julka i Kacper. 

Pamiętasz jak zawsze się śmiałem (a może raczej żartobliwie ironizowałem), że jak przychodzisz tu biec to jesteś drugi? Twojego godnego rywala do bycia drugim czyli Łukasza Pomagruka dziś nie było. Mogłeś to wygrać. Co więcej, mogłeś to wygrać w cuglach... Ale przez to, że zabrakło tej najsilniejszej elity rywalizacja o pierwsze miejsce musiała być arcyciekawa. 

Pamiętam kiedy pod koniec lat 80-tych oglądałem w TVP jakiś meeting lekkoatletyczny. Moja siostra tłumaczyła mi rolę pacemakerów, że oni biegną na określony czas a potem sami usuwają się w cień rywalizacji - czyli schodzą z trasy. Ty pewnie wtedy dopiero uczyłeś się stawiać pierwsze kroki, a ja nie mogłem skumać, czemu ktoś kto 3/4 dystansu jest najszybszy nie ciśnie do mety po zwycięstwo. I właśnie wtedy trafił się taki bieg, w którym wygrał.... zając! Przemyślał, skalkulował, obliczył siły i stwierdził, że laur wygranej jest ważniejszy niż dola za poprowadzenie biegu, obejrzał się, urwał "teoretycznym liderom" i wygrał zawody... Pewnie zastanawiasz się jaki to ma związek z parkrunem... No ma... :) Dziś u nas było tak samo. Nasz zawodowy zając na 22 minuty, Piotr Maksymiuk zrobił to samo. Po pierwszym okrążeniu poczuł krew (albo świeże listki lucerny), zrzucił kamizelkę pacemakera i pognał po złoty token 0001. I dał radę :) Wygrał z czasem 20:01. Siedział potem 10 minut na krawężniku, obracał tego tokena w palcach i nie chciał oddać do skanowania. Doskonale go rozumiem. 1 stycznia tego roku miałem tak samo :) A Ty Adam jak wspominasz swój 20 sierpnia 2016?

Z innych rzeczy: sporo nowych osób dziś było. Dokładnie 8 osób pierwszy raz u nas. 6 z nich w ogóle pierwszy raz na parkrunie. Padło 15 życiówek! To całkiem sporo jak na 79 osób na starcie i jutrzejszą perspektywę biegu w Gdyni.

Na starcie wręczaliśmy dyplomy. Za 50 albo 100 biegów lub 25 wolontariatów. Jeśli marzysz o takim dyplomie musiałbyś tu przyjść jeszcze 37 razy. Albo trochę mniej - ale pomagać przy organizacji. 

fot. Tobiasz Całuch
I jeszcze ostatnia rzecz. Jakbyś chciał coś poczytać wieczorem, to rozpocząłem coś co można nazwać booksharingiem na parkrunie. Mam trochę za dużo książek, wczoraj cały wieczór robiliśmy z żoną w domu porządki i zostałem postawiony przed zadaniem upchnięcia kolumny książek. Sprzedać nie potrafię, bo mam naturę chomika i każda rzecz kiedyś mi się przyda. Parę razy w życiu zdarzyło mi się sprzedać jakieś płyty i śnią mi się one po nocy do dziś... czy im dobrze w innych gramofonach... Dlatego postanowiłem część książek po prostu pożyczyć. Formalnie będą nadal moje, ale nie będą u mnie w domu :) Każdy kto chce może sobie taką książkę po prostu wziąć, przeczytać i na następnym, albo na jeszcze następnym parkrunie oddać, aby kto inny mógł przeczytać. 

Dziś wystawka wyglądała tak:


To co Adam, zachęciłem Cię? Dostatecznie zaszantażowałem emocjonalnie? Wpadniesz za tydzień się pościgać? Ja będę biegł!


Tomek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy