piątek, 15 lutego 2019

FD5 - Lemury i psy

Fuerteventura dzień 5. Dziś nic się nie wydarzyło. Robię ten wpis tylko dla ciągłości pamiętnika.

Nazwa Wysp Kanaryjskich nie pochodzi od kanarków. Wręcz przeciwnie, to kanarki wzięły nazwę od wysp. Wyspy Kanaryjskie to wyspy psie. Od psów ("canis") , których dzikie hordy biegały po nich od niepamiętnych czasów. Czy to dobry omen dla biegacza?


Mniej więcej co drugie bieganie po wyspie kończy się spotkaniem z psem. Oczywiście nie są to dzikie hordy bezpańskich psów, ale udomowieni przyjaciele surferów z kamperów. Mimo to, kiedy przebiegam obok kampera zaciągając się rozwiewanym przez wiatr dymem z marihuany (dwa razy ewidentnie czułem) a pies robi względem mnie pokojowe "hau, peace & hau" to nie czuję się zbyt pewnie. Powtarzam  sobie w głowie - "to są wyspy psie" i biegnę dalej.

Dziś naprawdę nic wielkiego się nie wydarzyło. Rano pobiegłem jedynie 3 km. Ot taka poranna gimnastyka. Tylko tyle miałem czasu i tyle pobiegłem. Staram się wyrzucić z głowy, że trening, który nie jest wstyd wrzucić na endo to przynajmniej 5 km. Przecież 3 km jest zawsze lepsze niż 0 km.

Spieszyłem się, bo mieliśmy jechać do Oasis Parku na południe wyspy. Dzieciaki od tygodni opowiadały mi, że jadą zobaczyć lemury. Mimo, że bilet wstępu do parku kosztował podobnie co bilet lotniczy na wyspę - nie było innej opcji. No i lemury były naprawdę super. Reszta mniej więcej jak to w zoo.

Idź lemurze, nie przeszkadzaj, fejsika sprawdzam!

Wracając samochodem z Oasis Parku doświadczyliśmy rzeczy, która zdarza się na wyspie 10 razy w roku - spadł deszcz! Przez dwie godziny nie było słońca! A kiedy przyjechałem i wybiegłem dokręcić 7 km, aby zamknąć dzień w przyzwoitych 10 km miałem następujące myśli:

  • 17 stopni to wciąż bardzo ciepło jak na bieganie.
  • Ten piach pod  nogami zamienił się błoto i moje buty ważą po kilogramie każdy.
  • Brakuje mi biegania z muzyką.
  • Jak ja się cieszę, że nie biegnę jutro parkruna i nie muszę odpoczywać w piątek :)

Zostały nam dwa dni na wyspie. Dwa dni teoretyczne bez upałów po 26 stopni. Dwa dni bez planu. Takie dni najczęściej są najlepsze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy