wtorek, 27 listopada 2018

O tym jak po 6 latach kupiłem pierwszy zegarek biegowy...

Muszę napisać ten wpis zanim zapomnę co było dla mnie ważne wczoraj. Zanim ważniejsze stanie się to co jest teraz i co będzie jutro. Po 6 latach biegania kupiłem zegarek biegowy. Ostatni bastion padł. Poddałem się, straciłem charakter, nie usłyszę już być może nigdy podczas maratonu "ej, patrzcie tego, sobie z komóreczką biegnie" :)



Co jest dla mnie ważne w technologicznym aspekcie treningów:
  • Lubię treningi agregować, oglądać je potem samemu na komputerze, patrzeć którędy biegłem i jakie miałem czasy odcinków. Jest w tym chyba element narcyzmu. No ale kto nie patrzy na swoje treningi? Przecież immanentnym elementem treningu jest jego późniejsze oglądanie na apkce. Jedyne pytanie czy przed prysznicem czy już po?
  • Lubię słuchać muzyki. 
  • Lubię kiedy ktoś wie gdzie jestem i w razie potrzeby będzie widział gdzie mnie szukać.
  • Lubię nawigować po nowych terenach mając cały czas świadomość gdzie jestem i gdzie zmierzam.

Co do tej pory dawał mi telefon:
  • Korzystając z endomondo mam pełną agregację treningów. Bardzo przyzwyczaiłem się do tej apki, mam w niej całą swoją historię i bardzo ciężko byłoby mi przejść gdzieś indziej.
  • Komórka + tidal + słuchawki i mogę słuchać prawie całej muzyki na świecie kiedy tylko zechcę
  • Jestem cały czas online i zarówno na endomodo czy find my iphone można określić w razie problemów moje położenie. Mogę też sam zadzwonić jeżeli będę tego potrzebował
  • Nawigacja googlowska działa świetnie.

Czego nie daje mi telefon:
  • Nie mogę go swobodnie założyć na rękę czy schować do kieszeni. Przechodziłem przez wiele różnych konfiguracji: dwa rodzaje pasa na rękę, pas adidasa, kieszenie w spodniach... Wszystko to nie było komfortowe. Wszystko przeszkadzało, zsuwało się, wymagało ciągłego myślenia. Ostatecznie skończyłem z telefonem w ręku i kablem od słuchawek dwukrotnie owiniętym na dłoni. Nic lepszego nie wymyśliłem. I to mówię w skali 1380 treningów. Telefon nie dawał mi swobody. Telefon w dłoni w pewien sposób koślawił moje ruchy ręką. O ile przy truchtaniu w tempie 7 min/km nie robi różnicy, to próba stanięcia twarzą w twarz z 20 minutami na 5 km sprawia, że czuję cegłę w ręku. 
  • Nie daje mi też pomiaru tętna. Oczywiście mógłbym dokupić zewnętrzny pas i połączyć przez BT, ale.. ja mam zewnętrzny pas. Kupiłem go jakieś 5 lat temu i leży w szufladzie bo nie nauczyłem się go używać. Tętno z nadgarstka, mimo większej niedokładności to jedyna opcja, że taki pomiar sobie zrobię.   

Jakie miałem oczekiwania od zegarka:
  • Będzie wszystko mierzył, czyli spełni swoją podstawową funkcję.
  • Będzie miał w sobie eSIM zduplikowany moim telefonem, co sprawi, że kiedy telefon zostanie w domu na stole to ja wciąż będę online i będzie można do mnie zadzwonić.
  • Będę mógł z niego słuchać muzyki.
  • Będzie miał nawigację i prowadził mnie po wcześniej zgranym szlaku.
  • Będzie mierzył tętno z nadgarstka

Czy jest taki zegarek?
  • Jest, te funkcje spełnia Apple Watch poczynając od serii 3. Niestety nie w Polsce, bo w Polsce wciąż operatorzy telefonii wstrzymują wprowadzenie eSIMu. iWatche sprzedawane u nas nawet nie mają opcji "cellular" bo po prostu byłaby to opcja nieprzydatna. eSIM jest np. w Niemczech i teoretycznie mógłbym kupić taką kartę i działać na roamingu. Koszt od 70 zł/miesiąc. Ale martwiłbym się, że Tidal zje mi cały transfer w kilka dni.  

Jakie miałem inne opcje?
  • Mogłem czekać.
  • Mogłem kupić nowy, drogi, bardzo dobry zegarek typu jakieś Suunto czy Garmin, wydać pod 3 tysiące i ... nie mieć nic więcej z moich oczekiwań niż wydając 1/10 tej sumy. 
  • Mogłem kupić nowy za 600-800 zł, trochę tańszy, również dobry zegarek. Być może używany za 300 zł i mieć wciąż te same funkcje, których potrzebuję jak i wciąż nie mieć tych, o których marzę.
  • Mogłem kupić Apple Watcha ze stanów i czekać na wprowadzenie eSIM w Polsce, nie będąc jednak pewny, że to będzie ten sam standard co za oceanem i nie wyrzucę kasy w błoto. 

Dlaczego nie wspominam o baterii?
  • Bo na wszystkie długie biegi i tak biorę plecak, a tam nie ma żadnego problemu aby włożyć komórkę. Co więcej jest ona wymagana na prawie wszystkich ultra. A komórka + powerbank i mogę biegać kilka dni bez podłączania się do prądu. Zegarki, które oglądałem raczej oferują już czas pracy z GPS ~10h. A to jest jak najbardziej ok.

Dlaczego mój wybór padł na TomToma Runner 3 Cardio?
  • Przeczytałem test poprzednika tego zegarka dwa lata temu na blogu 2h59min. Adama znam i szanuję jego uczciwość, tym bardziej, że ten zegarek sobie po prostu kupił :) Chwali go do dzisiaj i wciąż pozostał w rodzinie. Ta rekomendacja jest ważniejsza niż tony bełkotu marketingowego.
  • Mierzy puls z nadgarstka.
  • Można wgrać ścieżkę, po której będzie prowadził.
  • Używane chodzą po ~300 zł. I taki kupiłem!
  • Mimo, że za pewną dopłatą (kolejne kilka stówek) mogłem mieć wersję "Music" nie zdecydowałem się bo:
    • Muzykę trzeba zgrać do zegarka, chyba już z tego wyrosłem. W czasach przed spotifajowych/tidalowych tak robiłem. Budowałem playlisty na tydzień i później tego słuchałem... Ale to jest kłopot.
    • Nie wiem jak z jakością transmisji a naprawdę jestem na to wyczulony :)
    • Nie mam słuchawek BT i nie zaspokoję się byle jakimi. Nie po to latami testowałem i walczyłem o znalezienie ekonomicznego ideału (Grado:)) aby teraz wyłożyć pewnie z 1000 zł na porównywalną jakoś słuchawek BT. Jeszcze nie teraz...

Dlaczego nie wybrałem innego modelu?
  • Byłem bardzo blisko Polara M430, ale brak wgrywania tras mnie ostatecznie zniechęcił.
  • Widziałem super promocje (45%) na Suunto na Black Friday, ale za cholerę nie mogłem zrozumieć/wyczytać co lepszego ma zegarek za ~2700 zł przeceniony do ~1600 zł niż wspomniany Polar M430 czy TomTom Runner 3. Pewnie coś ma, ale poświeciłem godzinę swojego czasu na analizę marketingowego bełkotu. 
  • Garmin jak wyżej, tony bełkotu w necie i do tego brak dobrej przeceny. 
  • Przy okazji nie chciałem wchodzić w wojnę gangów (Garmin vs Suunto).

Na koniec najważniejsze:

Jaki inny zegarek ma na imię tak samo jak ja? I to jeszcze dwa razy?


8 komentarzy:

  1. Co mają lepszego.. hmm

    Garminem Fenixem wybijesz szybę i nie zobaczysz śladu. Poza tym czujnik ciśnienia -> dokładniejszy pomiar wysokości

    Suunto (nie napisałeś, który model) ma pewnie podobne możliwości.

    Trwałość ma dla mnie ogromne znaczenie. Nie zapomnę z jaką łatwością stłukłem przypadkowo Motorolę Motoactv.

    Poza tym różnice tkwią w sofcie, i garmin robi to bardzo, bardzo dobrze.

    Anyway, nie twierdzę że tomtom jest zły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, pewnie pomiary są dokładniejsze a droższe zegarki są trwalsze...

      Co do softu Garmina, to chodzą legendy, że pewien biegacz, który chciał mieć inną tarczę swojego Garmina sam ją sobie zaprogramował... I te legendy są w porannych godzinach powtarzane z ust do ust w naszym gdańskim Iten :)

      Usuń
    2. Ghehehe

      Do pobrania są tysiące tarcz, ale większość to jak zwykle stolec. Perełka była ale nie na ten model - a developerowi nie chciało robić się aktualizacji od 2 lat. To se sam napisałem:)

      Ale nie o tym myślałem pisząc o sofcie. Garmin jest do bólu intuicyjny i przemyślany. Wszystko możesz skonfigurować i "kustomizować"

      W suunto czy polarze ciągle jest ból dupy, że nje da się oczywistych ustawień z poziomu zegarka robić.

      Garmin jest na tyle intuicyjny, że konfigurowałem ekrany danych w trakcie pierwszych kilometrów maratonu (chyba 2:42) (zapomniałem zrobić to wcześniej)

      Usuń
  2. Garmin czy Suunto mają to lepszego, że właśnie są Garminem czy Suunto. Z bloga DC Rainmakera (wpis sprzed kilku dni):

    Just a warning on TomTom: The company has ceased US sales of their wearables, and I think still technically sells/clearances units in Europe. Either way, those divisions are gutted these days, and the company hasn’t made any fitness related announcements in the last year since they announced they were spinning down those divisions. While you can no doubt find TomTom watches for under $100, I’d be very hesitant to treat it as anything other than a short-term buy. TomTom’s watches absolutely require TomTom’s servers remain functional to even setup the watch. So long-term it wouldn’t be a good plan.

    O ile dane można trzymać na Endomondo, to problematyczne robi się jeśli ustawienia zegarka można zrobić tylko przez stronę, która u mniejszej firmy może się za rok zawinąć. Niemniej trzymam kciuki żeby tak się nie stało i wszyscy TomTomowicze mogli cieszyć się swoimi zegarkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię aby powyłączali stronę czy apkę. Może po prostu przestaną ją rozwijać. W każdym razie dla mnie, jako początkującego (ba! raczkującego!) zegarkowicza to co mam teraz to jest szczyt technologii ;) A przesiądę się pewnie na apple watcha - tak jak pisałem - kiedy tylko wejdzie eSim do PL.

      Usuń
  3. Dzień dobry,
    eSim jest już dostępny w Polsce, w pomarańczowej sieci - czas na Apple Watch ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałem 3 zegarki garmin 220 310xt i fenix 3 najdokładniejszy pomiar miał 310xt i jego polecam z tych trzech drugie miejsce 220 , ostatnie fenix 3 za ciężki na zegarek typowo biegowy i mniej dokładny niż 310 i 220

    OdpowiedzUsuń

Podobne wpisy