sobota, 25 marca 2017

Co mam czytać w necie o bieganiu kiedy nie mogę spać?

Noszę w sobie ten wpis od dość dawna, ale kompletnie nie wiem jak go ugryźć aby zostać dobrze zrozumianym. Nie jestem mistrzem interakcji jeżeli chodzi o swojego bloga, raczej piszę o sobie i o swoich przygodach/wysłuchanych płytach/przeczytanych książkach. Nie wciągam za wszelką cenę w dyskusję. Jeżeli taka się wywiąże - fajnie, ale nie walczę o clickbaity, często wymyślam niechwytliwe tytuły, nie operuję zbytnio obrazem, po prostu staram się pisać.


Ale jest też druga strona. Bardzo lubię czytać. I często zdarzają się takie chwile, że wieczorami, kiedy dzieciaki śpią, kiedy cała dzienna prasówka jest już przeczytana, kiedy odświeżanie facebooka nie przynosi nowych informacji, ale wciąż nie mogę zasnąć, albo po prostu nie chce mi się spać...

I wtedy po raz kolejny zaglądam na bloga Biegacza z Północy, Porannego Biegacza czy 2h59min sprawdzając czy jest jakaś nowość..

 
Michał ostatnio strasznie zaniedbuje swojego bloga. Wiadomo, dom, syn, drzewo, inne życie. Doskonale to rozumiem i nie dziwię się, ale po prostu czekam. Cokolwiek by nie mówić, to Michał ma naprawdę dar pisania o bieganiu w prostych szczerych słowach i to właśnie Biegacz z Północy zainspirował mnie dawno temu w 2012 roku do niepoddawania się z walce ze 130 kg na wadze, a potem do założenia własnego bloga. Wiem, że Michał wróci do pisania częściej niż raz na miesiąc. Po prostu spokojnie czekam na ten moment.


Antoni jako zawodnik to absolutnie pierwsza liga. Do tego naprawdę potrafi pisać, ale nie ma w jego tekstach absolutnie nic a nic z zadzierania brody do góry i chełpienia się tym co osiągnął, choć ma do tego pełne prawo!! Poranny Biegacz mimo swoich imponujących wyników jest wciąż pełen pokory i nieustannie poszukujący rozwoju. I co ważne - nie boi się pisać o swoich błędach, choć sukcesów jest o wiele więcej. Rzadko kiedy mamy możliwość czytać szczere i autentyczne wpisy zawodnika z takimi wynikami. Czasami mijamy się na ścieżce i choć nasze tempo różni się x2 to w trakcie biegowego pozdrowienia czuję się jakbym mijał dobrego kumpla.


Adam jest "najmłodszy" stażem, ale chyba najbardziej przepełniony ambicją. To absolutnie nie zarzut, bo jak wiadomo - świat należy do ambitnych. Zrobić życiówkę na półmaratonie, ale nie taką jak się oczekiwało i mieć do siebie pretensję przez tydzień aby finalnie napisać relację o tym jak spieprzyć półmaraton z czasem 1:20:35 heh :) Lubię czytać takie wpisy. Jak powiedział krytyk kulinarny w Ratatuj - ludzie wolą czytać krytykę niż pochwały. W tym wypadku autokrytykę.

Z każdym powyżej wspomnianych mijam się czasami na ścieżkach, reprezentujemy to samo miasto i mamy wspólnych znajomych, choć sami nigdy wspólnego piwa nie wypiliśmy. Ale lubię, nawet bardzo lubię czytać co się u was dzieje, co robicie, gdzie biegacie, z jakimi problemami się bierzecie za bary.

CLUE

Dochodzimy do clue po tych siedmiu powyższych akapitach. Wiem, że nie każdy tutaj dotarł, dlatego uwierzcie mi - ten wpis nie jest clickbaitem... W każdym razie, kiedy przeczytam już co u Michała, Antoniego, Adama i jeszcze kilku gości, których regularnie śledzę - zostaję z pustym ekranem przed sobą i zastanawiam się... ile to jeszcze ciekawych blogów o bieganiu na tym świecie jest, które warto poczytać? 

Lubię blogi, gdzie jest dużo tekstu, a zdjęcia jedynie je ilustrują. Lubię czytać historię ludzi, ich przygody, sukcesy, inicjatywy, wątpliwości, porażki i rozwiązania aby w przyszłości ich uniknąć. Nie koniecznie lubię blogi, gdzie 9 na 10 wpisów to recenzje butów albo zegarków. Buty kupuję raz na 3000 km, zegarka jeszcze nie kupiłem, a czytać chciałbym codziennie. Lubię, kiedy ktoś pisze szczerze i mrużę oczy kiedy widzę "hasztag-nazwa-sponsora" w zupełnym oderwaniu od tematu.  

Znam oczywiście wszystkie blogi które można znaleźć na 42-linkach według Paweł Biega

I teraz już naprawdę dochodzimy do clue... 

Jeżeli czytacie fajnie blogi o bieganiu (albo je piszecie), umieśćcie proszę link w komentarzu tutaj, albo na FB.  

* * *

Kilka tygodni temu spotkałem Dominika w Biedronce (mniej więcej raz na dwa tygodnie bez zapowiedzi tam się spotykamy) i mówię mu:

- Dominik, a co Ty czytasz jak już wszystko przeczytasz i nie możesz spać w nocy?
- Wykop - mówi Dominik
- Ale jak już przeczytasz cały Wykop to co czytasz?
- To optymalizuję Windowsa na kompie żony...
- A jak sądzisz, gdybym się zapytał na blogu ludzi, jakie są inne fajne blogi, co bym mógł sobie poczytać jak nie mogę spać, a ich nie znam? To byłoby głupie? Czy mogę się tak po prostu zapytać?
- Rób co chcesz - odpowiedział Dominik

No więc zrobiłem co chciałem. Wpisujcie miasta! Wpisujcie co mam czytać, kiedy nie mogę spać.
 

9 komentarzy:

  1. Hej

    Ja również zaglądam tu chętnie. Czasem nawet o 5 rano:)

    Poza naszym podwórkiem Trójmiejskim, Obserwuję blogi Andrzeja Witka i Grześka Gronostaja (140minut.pl i ggronostaj.blogspot.com ) obydwoje piszą dojrzale, i mają wyniki o których na razie mogę pomarzyć.

    Lubię też zaglądać do Mariusza Giżyńskiego ( mariuszgiżyński.pl ), Marcina Chabowskiego, Piotra Sucheni (;))

    Przyjemnie biega mi się z podcastami Marcina Hinza (ironfactory.pl)

    Mnie coraz trudniej pisać w stylu codziennika - ile można pisać, że było rano, zimno, ciemno i że spałem 5 godzin;)

    Jak przypomnę sobie jeszcze coś, to dopiszę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za linki. Trzech pierwszych blogów nie znam. Trzy ostatnie znam i czytam. Z Piotrem Suchenią nie demonizujmy tymi uśmieszkami ;) Raz poszło na ostro, stanąłem w obronie wolnych biegaczy, ale wpisy z Arktyki śledziłem na bieżąco.

      Co do pisania dziennika, że rano było ciemno i zimno a potem poszedł fajny trening, to wbrew pozorom nie jest tak bez sensu. Popatrz na blog Biegacza z Północy - dopiero jak przestał o tym pisać, zaczęliśmy za tym tęsknić - przynajmniej ja.

      Usuń
  2. Waldek Miś pisze bardzo uczciwie, chociaż tylko kilka razy w roku (szkoda).
    Triszerpa: http://triszerpa.pl/pl/ uczciwie-bardzo analitycznie, bardzo ambitnie, bardzo.
    Jacek Wichowski- http://runningfactory.pl/ -facet po przejściach-na spokojnie pisze o treningach na poziomie jak dla mnie semi-pro. Warto poczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja mogłem o Waldku nie wspomnieć! Chyba właśnie dlatego, że pisze kilka razy do roku....

      Usuń
    2. Przepraszam. Nie wiedziałem , ze ktoś tam zagląda. Prawdę mówiąc, bylem bardzo bliski zamkniecia hostingu i zwinięcia bloga. :-)

      Usuń
    3. Nie bądź skromy Misiu. Piszesz rewelacyjnie. Nie zrozum mnie opacznie, bo słowo, którego za chwilę użyje może być różnie rozumiane, ale ja mam na myśli tę wyłącznie dobrą stronę tego słowa. Mianowicie Misu... piszesz bardzo po męsku. Nie chodzi mi o testosteron i adrenalinę, ale o dojrzałość i mądrość.

      Temat drugi: wiele razy się zastanawiałem czy kupić domenę, przenieść bloga na wordpressa i wbić się gdzieś na hosting. Ale powstrzymuje mnie właśnie to o czym piszesz, że kiedyś może mi przyjść do głowy zamknięcie bloga i będzie o o wiele łatwiejsze w decyzji niż w przypadku bezpłatnego blogspota.

      Usuń
  3. Kasię pewnie znasz runtheworld.pl, bardzo lubię też Ewelinę keepdreamsclose.pl

    i dalej:
    https://100hrmax.pl/
    http://biegaczamator.blog.pl/
    http://run-and-joy.blogspot.com/
    runoholic.pl/
    http://pannaannabiega.pl/
    http://biegmageddon.blogspot.com/
    http://www.stestuje.pl/

    tyle na razie mi przychodzi do głowy, ale jest tego o wiele, wiele więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki! Część tych blogów jest na wspomnianej przeze mnie liście 42 blogów na Paweł Biega. Z hrmaxem to ja zrobiłem pół Łemkowyny:) To gorsze pół...
      80-->150 km.

      Usuń
  4. Hej
    Do listy dodałbym
    http://lepiejbiegac.pl/
    http://runeat.pl/

    Gdy ja nie mogę spać a zdaża się to niezmiernie rzadko, myślę sobie że rano nie zwlokę sie z łóżka na trening i zasypiam od razu.(a jak powiedział Biegacz z Północy 'odpuszczanie wchodzi w krew' to nie odpuszczam bo jeszcze sie zatrzymam :P)

    Pozdrawiam i do zobaczenia na biegowych ścieżkach

    OdpowiedzUsuń

Podobne wpisy