sobota, 4 lutego 2017

Parkrun Gdańsk-Południe #27 - debiut z kijami


"Everyone is welcome at parkrun. Parkrun is a running, jogging and/or walking event. No matter how fast or slow you are we are just delighted to see you taking part."

Stało się to, co zaczęło kiełkować tydzień temu! Pierwszy zawodnik na biegu Parkun Gdańsk-Południe pokonał trasę na kijach. Agnieszka dała się namówić :) Niech będzie to znak, dla wszystkich, którzy mają obawy zjawić się przy zbiorniku Świętokrzyska II w sobotę o 9:00 rano. Nie trzeba tej trasy przebiec, można ją przejść i też jest fajnie. Można robić ją marszobiegiem czy biegiem - byle na własnych nogach siłą swoich mięśni.

Wiele razy zdarzyło mi się zachęcać początkujących biegaczy, (albo takich, którzy dopiero zaczynają myśleć o tym, aby ruszyć się z kanapy) do udziału w biegu parkrun. Odpowiedź często była typu: "ale powiedz mi jakie czasy robią Ci na końcu" albo "nieeee, bo będzie straszny wstyd jak będą na mnie musieli czekać na mecie" a przede wszystkim: "ale ja nie przebiegnę całych 5 km i będę musiał/a trochę przemaszerować i to będzie głupie".

Głupie - to jest siedzenie na kanapie i szukanie wymówek.

Strasznie się cieszę, że Agnieszka odważyła się dziś do nas dołączyć. To był marsz na miarę Agnieszki możliwości. Tym marszem otworzyła oczy niedowiarkom! I to nie jest jej ostatnie słowo! Jesteś naszą bohaterką dnia!




* * *

16 parkrunów temu Grzesiek Szymański zapytał mnie, czy nie wymienimy się na koszulki :) Chodziło o to, że i on i ja mieliśmy po 50 parkrunów i on zamówił sobie omyłkowo koszulkę "Parkrun 50" w rozmiarze XXL. Okazało się, że trafił pod właściwy adres, koszulka była na mnie idealna, a ja zobowiązałem się zamówić z mojego kodu rozmiar mniejszy XL - dla Grzegorza. Problem był taki, że tych mniejszych koszulek przez długi czas nie było w sklepie Wiggle. Korespondowałem nawet z helpdeskiem z pytaniem o dostępność, ale kazali czekać. Czekałem kolejny miesiąc, potem były Święta i trochę o temacie zapomniałem.... Przypomniałem sobie 2 tygodnie temu. Rozmiar już był. Koszulka przyszła w poniedziałek, a dziś była okazja aby oficjalnie wręczyć ją Grzegorzowi! Gratulacje! Gdyby nie Aga byłbyś bohaterem dnia :)


* * *

Poza tym na małym bajorku lód był straszny. Zastanawiam się czy tyłki wszystkich biegaczy są w porządku, bo można było sobie obić. Uczestników było 74-rech, czyli mniej więcej standard naszej lokalizacji. W tym cztery juniorki i ani jednego juniora! Dziewczyny lepiej znoszą zimę :) Był też przynajmniej 1 pies, który marzy o koszulce "Parkrun 50" i trzeba go trzymać na rękach :)

 I ciepła herbata z cukrem:


A za tydzień wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują że.... ktoś założy koszulkę w odcieniu głębokiej zieleni! Warto być tego świadkiem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobne wpisy