poniedziałek, 31 października 2016

Kącik biegowego melomana: Songs of Leonard Cohen vs You Want It Darker


Kiedy pod koniec wakacji spojrzałem na zapowiedzi wydawnicze tej jesieni mogłem tylko złapać się za głowę. Nowe płyty mieli wydać: New Model Army, Yello, Van Der Graaf Generator, Marillion, Nick Cave, Leonard Cohen... Każda z nich zasługuje na osobny wpis, ale od dwóch dni to właśnie nowy Cohen - You Want It Darker zawładnął każdym z moich urządzeń spiętym z Tidalem i Spotifajem.

Pomiędzy nagraniem pierwszej i ostatniej, 14-tej płyty Leonarda Cohena minęło 50 lat. Ostatnie trzy wydawał dokładnie co 2 lata. Pojawiła się plotka, że Cohen został zmuszony do tego przez księgowego, który ogołocił konto artysty do zera. Jeżeli to prawda, to mam pewną petycję w imieniu całego świata fanów Rogera Watersa - błagam, niech ten księgowy podejmie pracę u byłego lidera Pink Floyd!

niedziela, 30 października 2016

Roztrenowanie jest dla tych co trenują

Rok temu o tej porze przez miesiąc odpoczywałem. Po Łemkowynie, która przez 32 godziny 150-kilometrowej przeprawy zryła mi głowę. Teoretycznie listopad jest miesiącem roztrenowania, ale... kompletnie nie czuję takiej potrzeby w tym roku. Może dlatego, że ja nie mam żadnych cykli treningowych? Ostatnie zawody, do których się przygotowywałem to Sudecka 100-ka w czerwcu. A może leniwy lipiec był po prostu substytutem roztrenowania?


sobota, 29 października 2016

Parkrun Gdańsk-Południe #13 z dynią w roli głównej


Było to tak:

- Chciałbym dać parkrunowi coś od siebie. Coś więcej niż tylko uczestnictwo. Chciałbym zrobić parkrunowi wielki termos zupy dyniowej! - takie słowa usłyszałem od Kamila, w ostatni albo jeszcze wcześniejszy piątek.

- Chciałbym, aby nasz parkrun Gdańsk-Południe był wyjątkowy, aby ludzie przychodzili tutaj nie tylko przebiec 5 km, ale też coś dać od siebie. Aby zabierali ze sobą dzieciaki, aby za każdym razem coś się działo. - kontynuował Kamil

- Ach, masz świetne pomysły Kamilu... - odpowiedziałem zanurzając usta w bursztynowym płynie.

środa, 26 października 2016

ULTRA IKEA - koszty

Korzystając z tanich biletów lotniczych można dostać się w wiele miejsc Europy często znacznie taniej niż bilet PKS do Bydgoszczy. Sama podróż często też zajmuje mniej czasu. Ale czy pobyt w innym kraju, gdzie trzeba zapewnić sobie dach nad głową i coś do jedzenia ostatecznie wychodzi taniej niż wyjazd na bieganie w polskich górach?


Policzmy koszty naszej 24-godzinnej wyprawy do Nykoping:

wtorek, 25 października 2016

ULTRA IKEA

Idąc do IKEI dostajemy meble w paczkach. Montujemy je potem tygodniami sami albo z pomocą kumpli. Wystarczy śrubokręt i klucz imbusowy. W podobny sposób podeszliśmy do samodzielnej organizacji wycieczki biegowej. A skoro w stylu IKEA to gdzie indziej niż w Szwecji?


Idea była taka: kupujemy tanie bilety lotnicze gdziekolwiek. Ważne aby były tanie i można było wrócić następnego dnia. Potem ustalamy gdzie będziemy biec. Kilka tygodni temu przeglądając oferty Ryanaira wpadły mi w oko bilety na lotnisko Sztokholm Skavsta z Gdańska za 24 PLN w obie strony. 24 i 25 października. Termin był wolny bo 3 z 4 z nas nie pojchało Łemko i teoretycznie nic nie stało na przeszkodzie aby zapisać się na tę przygodę. Decyzja była szybka. Lecimy. Wylot w poniedziałek o 8:00 rano, powrót następnego dnia o tej samej porze. Mamy 24 godziny na podbój Szwecji...

sobota, 22 października 2016

Parkrun Gdańsk-Południe #12 czyli jak to dobrze, że nie biegnę dziś do Komańczy


Śledzenie tabelek online z wynikami cząstkowymi biegów ultra to naprawdę świetna rozrywka. Lepsza niż oglądanie meczu w tv. Wczoraj wieczorem doczekałem do północy, kiedy w Krynicy zabrzmiał wystrzał startera i ponad 300 osób pomknęło Głównym Szlakiem Beskidzkim na 150-kilomemtrową trasę przez błoto, deszcz, strumienie i góry w kierunku Komańczy. Rano o 7:00 dołączyła do nich grupa biegnąca 70 km z Chyrowej w tym samym kierunku... Jak ja się cieszę, że oba dystansy mam już za sobą i mogłem obudzić się pod ciepłą kołderką :)

środa, 19 października 2016

Jak w trzy lata zrobić kultowy bieg?

Za dwa dni rozpoczyna się III edycja Łemkowyny Ultra Trail. Biegacze będą pokonywali trasę z Krynicy do Komańczy we wszystkich możliwych wariantach. Od 30 do 150 km. A mi jest trochę smutno, bo pierwszy raz w dość krótkiej historii biegu mnie tam nie będzie. Na 150-tkę ciężko będzie mnie jeszcze raz namówić, ale taką 70-tkę z Chyrowej do Komańczy to pobiegłbym naprawdę z przyjemnością... może ma ktoś pakiet do odsprzedania? :D


Na forach ultraunnigowych oraz wśród połowy moich znajomych-biegaczy na FB - Łemkowyna jest absolutnie najgorętszym tematem ostatnich tygodni. Każdy: trenuje do Łemkowyny, radzi jaki sprzęt dokupić na Łemkowynę, pyta się o przejazdy do Krynicy/Krosna, szuka tam noclegów, sprawdza pogodę nad Beskidami... Żaden inny bieg w ciągu ostatniego roku nie wywołał takiego zamieszania i takiego wodospadu informacji w social mediach. No może "afera rzeźnicka" miała swoje gorące pięć minut...

Dlaczego nazywam ten bieg kultowym?

wtorek, 18 października 2016

Parkrun Gdańsk-Południe #11 czyli kto się ganiał po moim powórku jak mnie nie było

Jako nadworny kronikarz biegów dookoła zbiorników retencyjnych Świętokrzyska I i Świętokrzyska II w końcu trafił się taki weekend, kiedy po prostu mnie nie było... Miałem dwa rozwiązania: pierwsze, to schować głowę w piasek i udawać, że parkruna nie było, drugie poprosić Kamila aby opisał co tu się działo kiedy ja robiłem to, co wychodzi mi najlepiej - czyli uprawiałem pieszą wycieczkę dookoła Człuchowa.


niedziela, 16 października 2016

Harpagan nr 52 - relacja z rajdu


Dobiegam drogą asfaltową do ścieżki, która ma mnie doprowadzić do PK15. Za mną 17 godzin rajdu. W nogach nominalnie 80 km, ale razem z tymi nadmiarowymi dochodzę w okolice 90-ciu. Dotarcie do PK15 ma być formalnością, specjalnie wybrałem nieco dłuższą drogę północną stroną strumienia aby nie ryzykować przeprawy przez wodę - jeżeli jakość mostku okaże się wątpliwa. No i nagle dróżka staje się ledwie widocznym śladem poprzez pole, przede mną ściana drzew, do której powoli zmierzam. Nie bardzo wiem, czy to jeszcze ścieżka czy już przeprawa na azymut, na pewno za wiele osób tędy nie chodzi... nagle zatrzymuję się, uśmiecham gorzko do samego siebie patrząc na sięgające daleko w gęsty zagajnik BAGNO!

- Chyba właśnie na tym to polega... - pomyślałem.
- K****  **ć! - dodałem
- K**** k**** k**** **ć - dodałem po kolejnej chwili zastanowienia.

czwartek, 13 października 2016

Harpagan 52, czyli w co ja się wplątałem...


Miałem się nie przyznawać, ale może ktoś jeszcze coś mądrego wrzuci mi w komentarzu, więc lepiej się przyznać i złapać trochę informacji niż jutro przepłakać noc i dzień.

Harpagan jest dla mnie czymś legendarnym i bliskim, ale do tej pory niedostępnym.

niedziela, 9 października 2016

I Bieg Morsa w sezonie 2016/2017


Można się obijać cały tydzień, ale w niedzielę, niezależnie od pogody trzeba się o obudzić o 6:45 a o 7:15 spotkać Dominika przed blokiem. Dzisiaj było naprawdę ciężko. Co prawda zwlekłem się z łóżka ale zasiadłem na kanapie z tabletem w ręku i długo się zastanawiałem jakie słowa będą najbardziej odpowiednie aby wyłgać się z dzisiejszego biegania. Myślałem tak z 10 minut i nic nie wymyśliłem. Ze spuszczoną głową założyłem spodenki, bluzę i buty i zszedłem przed klatkę.

Tomasz Beksiński 24.12.1999


  • Moment nr 1 - Pink Floyd - The Final Cut - pierwsze wolne wybory w Polsce, radio zrzuca kajdany cenzury a TA płyta brzmi w pełnej wersji, ze słowami "Brezhnev took Afghanistan". To jest jeden z dziesięciu najważniejszych momentów mojego życia. 
  • Moment nr 2 - The Sisters Of Mercy - Vision Thing - ostatnia płyta siostrzyczek, a dla mnie  klucz włożony w dłoń. Klucz do mrocznego świata muzyki gotyckiej.
  • Moment nr 3 - Van Der Graaf Generator - Refugees - to tylko jeden utwór, usłyszany w Muzycznej Poczcie UKF w roku 1990, miałem 13 lat i podkochiwałem się w Natalii, ale tego dnia musiałem rozdzielić moją miłość między Natalię i Petera Hammilla.
  • Moment nr 4 - Legendary Pink Dots - Maria Dimension - jeżeli wypowiesz słowa, że zespół jest niszowy, genialny i niedoceniany to tysiące osób po drugiej stronie radioodbiornika nacisną przycisk "rec". Byłem jedną z tych osób i na lata zakochałem się w Legendarnych Różowych Kropkach
  • Moment nr 5 - Abraxas - Cykl obraca się... - Zabrałem fiata 126p od rodziców pod pretekstem pojechania na urodziny do dziewczyny, aby zabrać ją w podróż do Człuchowa na koncert tej niesamowitej grupy z Bydgoszczy. 
  • Moment nr 6 - Ostatnia Audycja... wysłuchałem na żywo tylko ostatnią godzinę. Siedziałem potem do rana i nie mogłem zasnąć. 
  • Moment nr 7 - 15.XII.1999 - koncert Petera Hammilla w Kinoteatrze w Bydgoszczy. Po koncercie pierwszy raz w życiu podchodzę do Tomka Beksińskiego, najgrzeczniej jak potrafię witam się i wręczam płytę z muzyką, którą wraz z Adasiem, przyjacielem z czasów LO i studiów nagraliśmy. Czuję się zakłopotany, że ją wręczam, a Tomek widzę, że czuje się równie zakłopotany, że musi ją otrzymać.  

sobota, 8 października 2016

Parkrun Gdańsk-Południe #10 czyli debiut dziedzica na własnym podwórku


Przez cały tydzień padało. Dosłownie dzień i noc. Nie mam już tej psychiki co parę lat temu, kiedy biegało się w deszczu, śniegu, błocie i orkanie :) Wychodzę z założenia, że nic nie muszę sobie udowadniać, a biegać i tak nie przestanę, więc jak wiało i padało od poniedziałku do piątku to po prostu grzałem tyłek w domu.

Kiedyś pisałem, że w Anglii w sobotę o 9:00 rano nigdy nie pada. 2,5 roku temu kiedy biegłem w Bushy Parku - tamten bieg też był poprzedzony tygodniowymi ulewami, ale w sobotę rano, na ten krótki moment niebo się przejaśniło.

Kiedy wstałem dziś rano byłem przygotowany na przeciwdeszczową kurtkę. Ale wychodzę na balkon, patrzę w niebo, a tu nic. Nie pada. Obudziłem Kreskę, która oznajmiła mi:

- Ale ja nie mam sił.... będę biegła wolno.... przecież jestem po imprezce...

No tak, wczoraj świętowaliśmy roczek mojego dziedzica :)

wtorek, 4 października 2016

Me and my Adidas


Nie potrafię pisać recenzji butów. Nie lubię tego i nie znam się na tym. Tak samo jak nie robię zdjęć owsianki. Jeżeli miałbym pisać cokolwiek z obowiązku, albo po to aby narobić kliknięć - pewnie po trzech latach przestałbym pisać bloga. Trzy lata jakoś niedawno minęły, a pisanie wciąż sprawia mi przyjemność. To wciąż palce na klawiaturze gonią myśli, a nigdy odwrotnie.

Moje adidasy trafiły do bagażnika.

To symboliczne przejście. Nie chcę pozostawić tego faktu bez komentarza. Bagażnik to jeszcze nie grób, można stamtąd powracać - jak ostatnio moje Asicsy znane z wpisu Me and my Asisc. Jednak trafienie tam oznacza, że stają się butami "na wszelki wypadek". I dlatego należy im się właśnie teraz kilka zdań ode mnie.

Kiedy powinniśmy oceniać buty do biegania? Jakie recenzje są najwartościowsze? Dlaczego rynek butów utrwala przekonanie, że buty powinniśmy wymieniać do 500 km? Dlaczego tak często czyta się, że  nowe buty pękają/rozklejają się po 200-300 km?

niedziela, 2 października 2016

Kwintesencja niedzielnego długiego wybiegania


- A może byśmy pobiegli w jakimś orientalnym kierunku? - zapytałem w sobotni wieczór Dominika.

Na poranne niedzielne długie wybieganie umówiliśmy się już po parkrunie. Ustaliliśmy godzinę spotkania tylko nie obgadaliśmy trasy. Tydzień temu byliśmy w Kolbudach, więc ten kierunek odpadał, ale... tak poza tym to my już byliśmy chyba wszędzie w promieniu 20 km...

W niedzielę spotkaliśmy się o ustalonej godzinie, bez większych przygód i zaczęliśmy biec. Po jakiś 500 metrach zapytałem Dominika

- Ale czemu biegniemy tędy? 
- No bo przecież pisałeś wczoraj, że chciałeś pobiec na wschód! - odpowiedział
- Hmmm, pisałem, że chciałem pobiec w jakieś orientalne miejsce, w domyśle tam gdzie jeszcze nas nie było.  Niekoniecznie do Azji!

sobota, 1 października 2016

Parkrun Gdańsk-Południe #9 czyli Kreska robi PB a Radzikowski wygrywa Spartathlon!

Dziś na starcie byliśmy z Kreską jako jedni z pierwszych. Coś nas nosiło od samego rana... No może nie do końca "anonimowe coś" tylko "coś bardzo konkretnego".... KOSZULKI PARKRUN!! :D Obiecałem Kresce, że nie założę swojej zdobycznej 50-tki do momentu kiedy nie dotrze do nas jej juniorska 10-tka. Trwało to trzy tygodnie, na początku nie było rozmiaru w sklepie, a kiedy już się pojawił, to dostawałem info, że już wykorzystałem swoją "sesję" na zamówienie i nie mogę tego zrobić drugi raz. Na szczęście helpdesk sklepu Wiggle zadziałał wzorowo i chwila na czacie z konsultantem załatwiła temat. Dostałem nawet darmową wysyłkę :)

No więc jesteśmy! 1 października 2016 roku stoimy na starcie 9-tego parkruna Gdańsk-Południe. 54-tego mojego i 14-tego Kreski. Ubrani w koszulki białą i czerwoną. Stoimy i rozglądamy się czy ktoś na nas patrzy jak fachowo wyglądamy :))


Kącik biegowego melomana: Fields of the Nephilim - Elizium


Jest 30 września 2016 roku. Dawno temu obiecałem sobie, że pójdę tego dnia do kina na Ostatnią Rodzinę. Nie raz wspominałem, że Tomek Beksiński jest Ojcem Chrzestnym mojej muzycznej edukacji, czego pochodną jest "kącik biegowego melomana". Bez Tomka nie zacząłbym biegać dookoła jeziora, bo nie byłoby we mnie miłości do muzyki, która sprawiła, że wychodziłem posłuchać kilku płyt - przy okazji biegając.

Na Ostatnią Rodzinę nie poszedłem. Dopiero kilka tygodni temu przeczytałem Portret Podwójny Grzebałkowskiej. Chwilę potem komentarz Wiesława Weissa po premierze filmu, a od wczoraj leży na mojej półce Portret Prawdziwy. Jest sporo zamieszania z tym filmem i przedstawieniem postaci Tomka. Z mojej strony za wcześnie na komentarz...