niedziela, 4 września 2016

Parkrun nr 50 czyli krótka historia czerwonej (i białej) koszulki

- Nikogo tu nie znam - powiedziałem do mojej żony
- Udawajmy, że po prostu przyszliśmy się pobawić z dziećmi na placu zabaw - dodałem - a jak wszyscy wystartują, to ja pobiegnę za nimi.


Tak się czułem i mniej więcej taki dialog z żoną przeprowadziłem 25-tego maja 2013 roku przed startem 70-tego biegu Parkrun Gdańsk. Biegałem od niecałego roku, głównie dookoła zbiornika retencyjnego Świętokrzyska 2 i tylko raz wcześniej wychyliłem nosa poza własne podwórko - na Bieg Europejski w Gdyni parę tygodni wcześniej.

Naprawdę nie pamiętam z jakiego źródła dowiedziałem się o biegach z cyklu "parkrun", ale najpewniej był to blog Biegacza z Północy, który w tamtych czasach opisywał praktycznie każdy ze swoich treningów.

Miało być miło, rodzinnie, bez opłat i co tydzień zawsze o tej samej porze. W sobotę o 9:00. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że NIE MA lepszej godziny i dnia na taki bieg. Jest to najbardziej bezkonfliktowy termin z całego tygodnia. Jeżeli ktoś tak nie uważa to tylko i wyłącznie dlatego, że lubi budzić się za wcześnie albo za późno. Kiedy budzisz się jak należy - zawsze zdążysz na parkrun.

W tym pierwszym biegu pamiętam, że nie udało mi się złamać 25 minut choć na to sekretnie liczyłem. Na mecie drżącą ręką odebrałem token z numerem od wolontariusza i wyłącznie dlatego, że dobrze przygotowałem się merytorycznie (przeczytałem cała stronę parkrun.pl) wiedziałem co z tym tokenem zrobić. Wysupłałem wydruk z kodem kreskowym uprzednio wydrukowanym i oddałem oba do skanowania. MAGIA!

* * *

W parkrunie liczba biegów nagradzana jest koszulkami z nadrukowanymi na nich liczbami: 50, 100, 250, 500, a w przypadku juniorów - 10. W 2013 roku mieć czerwoną koszulkę "parkrun-50" oznaczało w świecie biegaczy mniej więcej to samo co wozić się beemką piątką z 3-litrowym turbodieslem. Może to dość płytki cel, bo biegać można w jakiejkolwiek koszulce, ale TAKIEJ z napisem PARKRUN 50 mogły biegać tylko najlepsze zwierzaki. 

50 biegów? To przecież cały rok biegania sobota w sobotę bez ani jednego weekendu przerwy! A gdzie wyjazdy do rodziny, wakacje, święta? Gdzie poranki na leczenia kaca? Gdzie wyprawy na inne sobotnie biegi? Gdzie margines na spojrzenie za okno aby ocenić, że pogoda jest słaba?

Margines był, i to dość duży, bo zamiast w rok, musiałem zbierać biegi przez trzy lata.

Dziś jestem formalnym posiadaczem koszulki Parkrun 50. W ramach celebracji tego dnia przypomnę sobie kamienie milowe tych 50-ciu biegów.

  • Tylko 1 raz przybiegłem na Parkrun-Gdańsk prosto z domu. Taka wycieczka do dla mnie minimum 35 km (tam+parkrun+z powrotem). Dziwię się, czemu tak rzadko korzystałem z sobotnich szans na długie wybiegnie. Pewnie dlatego, że trzeba było wcelować się w punkt czasowy o konkretnej godzinie. [relacja tutaj]
  • W listopadzie 2013 postawiłem hipotezę wyliczającą tempo w przeliczeniu na kilogram masy. Biegnąc parkruna w 22 minuty i ważąc 98 kg mój kilogram był nieznacznie szybszy od kilograma rekordzisty świata na 5km :) [relacja tutaj]

  • Jeżeli nie wygrywa się w open, trzeba wymyślić własną rywalizację. Kiedy rzucili do Lidla tanie skarpety kompresyjne obliczyłem, że ze wszystkich zawodników w skarpetach z Lidla zająłem 1 miejsce :)  [relacja tutaj]
  • Pamiętam dzień, kiedy można było biec jednego dnia zarówno w Gdyni jak i w Gdańsku, bo start obu biegów dzieła 1 godzina (w związku z zamknięciem trasy w Gdyni). Byłem wtedy w świetniej jak na mnie formie i oba parkruny zrobiłem w tempie około 5 min/km konwersując i trzymając się za ręce z Jarkiem. Tego samego dnia wpadła jeszcze 10-ka w Gdyni poniżej 47 min. [relacja tutaj]
  • Parkrun to nie tylko biegi krajowe. Kolebką parkruna jest Anglia. Kiedy kupiłem bilety na koncert Current 93 do Londynu i kiedy zorientowałem się, że jest to 8 lutego - sobota, nic nie powstrzymało mnie przed realizacją wielkiej triady: rano parkrun w kolebce parkrunów - Bushy Park pod Londynem, potem urodziny a wieczorem koncert C93. [relacja tutaj]
  • Bardzo miło wspominam także parkrun Szczecinek. Do tego stopnia, że kilka tygodni później pojawiłem się w Szczecinku na maratonie dookoła jeziora Trzesiecko. [relacja tutaj]
  • Kiedy wydrukowałem kody parkrun mojej starszej córce - bieganie zyskało charakter familijny. To już nie było ściganie się z czasem, ale prolog do aktywności fizycznej w wymiarze rodzinnym. Czasem z córkami za rękę, czasem dodatkowo z wózkiem prze sobą. [relacja tutaj]
  • Jak grom z jasnego nieba kilka miesięcy temu uderzyło mnie, że Gdańsk zyskuje drugą lokalizację biegów parkrun. Nie mogłem w to uwierzyć i na wszelki wypadek plotki chowałem pod dywan, ale w końcu okazało się.... że.... druga lokalizacja parkrun Gdańsk-Południe.... będzie pod MOIM OKNEM!! Dokładnie dookoła zbiorników retencyjnych, które są rodzicami chrzestnymi mojego biegania! [relacja tutaj]

  • Dzisiaj podczas bicia rekordu pakrun Gdańsk moja historia zamknęła się klamrą. Z jednej strony hollywoodzką choć wiem, że to tylko moje własne małe prywatne Hollywood. Ale kiedy własna córka o 3 minuty bije swoją życiówkę podczas swojego 10-tego biegu i przy okazji mojego 50-tego to w tym momencie czujesz, że nie ma takiego reżysera, który oddałby te emocje. [relacja tutaj]

    * * *
Parkrun to element mojej biografii. Nie tyko biegowej, ale i życiowej. Parkrun to ekosystem, w którym każdy może znaleźć swoje miejsce niezależnie do stopnia introwertyzmu bądź ekstrawertyzmu jaki prezentuje. Parkrun to terapia i szkoła współistnienia w bezinteresownym kolektywie. Nikt nie będzie Cię oceniał, ani porównywał z resztą grupy - chyba, że zgłosisz się na ochotnika i wyrwiesz przed szereg mocno wierząc w swoje mięśnie i płuca.

Nie warto w sobotę budzić się ani za późno ani za wcześnie. Nie warto w sobotę z samego rana jechać na zakupy. Na to będzie czas. W sobotę o 9-tej jest parkrun.

4 komentarze:

  1. Nawet jeśli się nie planuje lub się nie chce iść na parkrun to i tak się idzie i robi życiówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomku

    Zbiornik Świętokrzyska II :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D dzięki, myślami byłem już na dyszce w Gdyni w kolejnym zdaniu.

      Usuń
  3. :D Jest sobota jest Parkrun! PR-Ursynów pozdrawia!

    OdpowiedzUsuń

Podobne wpisy