poniedziałek, 20 czerwca 2016

Test wózka biegowego THULE Chariot Cougar 1


Na samym wstępie zaznaczam, że THULE Chariot Cougar 1 to maszyna wielozadaniowa. Przede wszystkim jest przyczepką rowerową. Ale kiedy na chwilę odwrócimy od niej wzrok może stać się transformersem czyli:
  • trójkołowym wózkiem biegowym ze sztywnym przednim kołem
  • czterokołowym wózkiem spacerowym ze skrętnymi kółkami
  • przyczepką na płozach do uprawiania narciarstwa biegowego
  • przyczepką na kółkach mocowaną do pasa i biegania jak koń z wozem


Co prawda bieganie jak koń jest fascynujące, ale mój test tego wózka dotyczy wyłącznie wykorzystania jego funkcji biegowej. W tym właśnie celu poprosiłem Thule o jego wypożyczenie i w ten sposób przemierzałem z nim kilometry.

Swoje wcześniejsze poszukiwania wózka biegowego opisałem w dwóch wpisach: część 1 i część 2. Jakiś czas później dostałem do testów ferrari wśród wózków biegowych, Thule Glide, który dodaje +10 do prędkości. Test tego wózka jest tutaj.

* * *
Pierwsze wrażenie


Kiedy wyjąłem z wielkiego kartonu wszystkie części i zmontowałem z nich tego trójkołowca pierwszą reakcją mojej żony był okrzyk: "Boże! Jaki on wielki!". Faktycznie, nawet będąc przetarty doświadczeniami z absolutnie niemałym Glidem, ten Chariot wydawał się ogromny. Miałem wrażenie, że mogę do niego spakować całą rodzinę i pojechać na dwutygodniowe wakacje :) Mimo to, nie jest ciężki, bo rama razem z uchwytami do prowadzenia to tylko 10,9 kg. Ale w mojej konfiguracji kilka gramów doszło w związku z przednim kółkiem oraz leżaczkiem dla niemowląt. Wózek gotowy to wyjścia ważył dokładnie 13,0 kg

Design


O ile Thule Glide w swoim wcześniejszym wpisie porównywałem do samochodu sportowego, Chariot ma w sobie coś z rodzinnego vana, w który można zapakować się na wycieczkę na drugi koniec kontynentu. Przede wszystkim ma mnóstwo przestrzeni dla dziecka i pełno schowków, kieszonek, okienek czy osłonek. Jest jednak przyczepką rowerową, dlatego dziecko siedzi nisko, koła są wielkie i szeroko rozstawione. Rama, w której siedzi dziecko wygląda na tyle solidnie, że przy prawidłowym przypięciu pasami można by wyjść bez szwanku nawet z dachowania. Ale czy dachowanie jest w ogóle możliwe? Podczas uprawiania biegania - raczej nie ma takiej opcji :) Przez te wszystkie względy związane z bezpieczeństwem i jego wielofunkcyjnością wózek nie wygląda tak sportowo jak Glide. No ale Glide poprzeczkę designu ustawił tak wysoko, że nawet sam Bubka miałby problem aby ją pokonać.

Koła


Dwa wielkie, pompowane, 20-calowe koła z tyłu i trochę mniejsze z przodu zapewniają stabilność na wszystkich nierównościach. Przednie koło jest sztywne, dzięki temu wózek jedzie dokładnie tam gdzie chcemy. Moje jedyne zastrzeżenie dotyczy łącznika między przednik kołem a resztą ramy.


Tak jak widać na powyższym zdjęciu fragment ramy przedniego koła wciskamy (na zatrzask) do plastikowego łącznika. Kiedy jedziemy po kostce, albo nierównych płytkach chodnika słychać, że rama nie jest jedną całością. Odruchowo unoszę wtedy przednie koło lekko do góry i przeszkody pokonuję na dwóch kółkach.

Pozycja dziecka 

Wózek nie rozkłada się do pozycji leżącej ani półleżącej. Z tego powodu bez dodatkowych akcesoriów nie jest przeznaczony dla dzieci poniżej 12 miesiąca życia. Do testów otrzymałem jednak hamaczek dla dzieci od 1 do 10 miesiąca życia. Przy montażu po raz pierwszy musiałem posiłkować się instrukcją, ale finalnie udało się go zamontować w pełni poprawnie i zgodnie ze standardami bezpieczeństwa. Dziecko jest w pozycji półleżącej, kiedy chce patrzeć na świat - patrzy, a kiedy chce zasnąć - zasypia. Musze jednak przyznać, że zdecydowanie wolę rozwiązanie z Glide'a - tam można jednym ruchem rozłożyć siedzisko do niemal płaskiej pozycji. Tutaj mamy jednak przyczepkę rowerową i takiej opcji nie ma. 


Osłonki

Osłonkami jestem zachwycony. Są trzy:
  • Pierwsza z nich (dwa zdjęcia wyżej) to po prostu daszek osłaniający od słońca.
  • Druga to siatka na komary (a raczej drobne kamyki jeżeli używamy wózka z rowerem). Rozwiązanie jest świetne, nakłada się ją dosłownie w dwie sekundy, zaczepia na dole i naciąga boki. No i daje +10 do szacunku u innych matek na osiedlu. Patrz jaka fajna ta siateczka! - usłyszałem fragment dialogu za swoimi plecami kiedy minąłem dwie panie. Po chwili zamarzyłem o takiej samej dla siebie, przełykając kolejnego komara tego dnia.

  • Trzecia osłonka jest przeciwdeszczowa. Jest połączona z tą przeciwkomarową. Wystarczy ją zarzucić na przód i zapiąć zamek, kiedy zaczyna padać. Można to zrobić nawet nie przerywając biegu.
Te trzy osłonki dają niesamowity komfort. Nie tylko dla dziecka, ale i dla mnie. Nie boję się wybiegając gdzieś dalej, że złapie mnie ulewa. Działanie przetestowane i potwierdzone.

Schowki


Do schowków w tym wózku można zabrać wszystko. Ja zazwyczaj wrzucałem wodę dla małego i dla siebie i jakieś zabawki. Dodatkowo tuż pod rączką jest mała kieszonka na rzep - idealna na telefon. 

Z tyłu dodatkowo jest spory rozkładany pojemnik, do którego, jak widać na powyższym zdjęciu, weszła lustrzanka w pokrowcu (na dół) i wielka torba mojej żony z WSZYSTKIM.

W kabinie podróżnej też jest kilka kieszonek. Łącznie jest tego tyle, że w tym wózku można coś zgubić. Ja na przykład wczoraj zgubiłem bidon z wodą dla starszej córki. Godzinę później odnalazł się ... w wózku.

Transport

Wychodząc z domu w celu spakowania wózka do bagażnika miałem pewne wątpliwości. Mój bagażnik to typowa klasa kompatkowa w wersji hatchback.


Aby wózek się zmieścił musiałem go rozłożyć na kilka elementów:
  • zdjąć tylne koła (trzeba nacisnąć na środek koła i pociągnąć - czas operacji = 8 sekund na oba)
  • zdjąć przednią sekcję (trzeba nacisnąć dwa guziki blokady i ściągnąć koło wraz z fragmentem ramy = 10-15 sekund)
  • wyjąć rączkę (ponownie trzeba nacisnąć dwa guziki blokady = 4 sekundy)
  • złożyć "rydwan" (ciągniemy "czerwony" grzybek z obu stron, następuje zwolnienie dźwigni i wózek składa się na płasko = 10 sekund)

Następnie elementy wózka trzeba włożyć do bagażnika. Na szczęście się mieści :) Całość trwa około 1 minuty.


Komfort biegu


Z tym wielkim wózkiem wbrew pozorom biega się bardzo lekko. Zrobiłem z nim około 150 km przy bardzo różnej pogodzie. Za każdym razem czułem komfort. Dlatego, że kiedy spadł deszcz - zapinałem pokrowiec od deszczu, kiedy wbiegaliśmy w wieczorne chmary komarów nad zbiornikiem - zakładałem siateczkę. Kiedy trzeba było wyjąc coś do picia, albo zabawkę - zawsze miałem ją pod ręką. Poza tym nie czułem, że biegam z jakimś obciążeniem, tempo 5:15 min/km odczuwałem tak samo z wózkiem jak i bez wózka. Czasami było mi nawet głupio kiedy zabierałem się za wyprzedzanie na chodniku innych biegaczy. Oczywiście potem oni wyprzedzali mnie kiedy zatrzymywałem się aby podać zabawkę, dać pić czy po prostu "pogadać" z synem. W końcu to nie tylko o mój komfort chodzi, ale o komfort pasażera.

Podsumowanie

Plusy
+ duży i bezpieczny rydwan biegowy na 20 calowych kołach
+ posiada dodatkowe funkcje, których nie testowałem (przyczepka rowerowa, narciarska, wózek spacerowy ze skrętnymi kółkami)
+ łatwe prowadzenie
+ ponadprzeciętna ilość i funkcjonalność schowków
+ świetnie rozwiązane osłony ochronne
+ da się intuicyjnie rozłożyć i zmieści się w zwykłym bagażniku

Minusy
- na nierównych powierzchniach słychać pracę w łączniku między ramą a przednim kołem
- jak nie masz garażu ani windy i nosisz go po schodach na trzecie piętro to zdarza się zakląć na zakrętach
- brak regulacji oparcia do spania (domyślam się, że to przez względy bezpieczeństwa przy użyciu wózka jako przyczepki rowerowej)

1 komentarz:

  1. Właśnie zastanawiam się nad zakupem tego wózka. Wydaje mi się być całkiem interesujący

    OdpowiedzUsuń

Podobne wpisy