środa, 18 lutego 2015

Rocky II


Nie mogę wymyślić lepszego tytułu, choć ten wcale nie jest taki bez sensu. Od początku tego roku próbowałem zrobić coś na wzór roztrenowania. Do tej pory wydawało mi się to trochę niepotrzebne. Bo niby po co. Nie jestem wyczynowcem i przez 2,5 roku biegania nie czułem potrzeby robienia dłuższej przerwy. W grudniu obserwowałem trzy tygodnie bez biegania w wykonaniu Michała i trochę w to nie wierzyłem. Nie wierzyłem, że jest potrzebne. Sam sobie powtarzałem, że tak, że też kiedyś zrobię to roztrenowanie... I tak w oczekiwaniu na to roztrenowanie... coraz mniej chciało mi się biegać. A im mniej mi się chciało tym bardziej wmawiałem sobie, że mi się już chce, i że takie mini roztrenowanie mam za sobą. W ostatni dzień stycznia "wymęczyłem parkruna". Tydzień nie biegałem, potem pobiegałem w Chojnicach trochę od niechcenia, potem znów tydzień nie biegałem...


Rocky II. Skąd taki tytuł? Może dlatego, że wychodząc na trening w poniedziałek ubrałem się w charakterystyczną dla Włoskiego Ogiera szarą bluzę? I czułem się jak leniwy, nie wierzący siebie kilka dni temu Sylwester Stallone, który niedługo ma stanąć do wielkiego pojedynku. Nie zjadłem koktajlu z surowych jajek i nie wbiegałem po schodach w Filadelfii. Ale podobnie jak schody dla Rockiego, i jak skocznia w Ramsau dla Adama Małysza mam swoje miejsce, do którego wracam kiedy coś rozpoczynam, kiedy po resecie głowy i ciała uczę się stawiać pierwsze kroki. To mój staw na 5 wzgórzach. 1,3 km w obwodzie. Znam na nim każdy zakręt, każdą nierówność pod nogą, każdy nawet najdrobniejszy podbieg. Potrafię odliczać na nim odległość z dokładnością do 10 metrów bez GPSa. Tam zaczynałem, nakręciłem na nim tysiące okrążeń. I choć z czasem nudzi mnie bieganie w kółko i wybieram się dalej zwiedzać Trójmiasto i okolice, to kiedy jest chaos w głowie - nic nie pomaga jak regularne 1,3 km pętle dookoła stawu.

Nad tym stawikiem rozpocząłem powrót po roztrenowaniu. Poniedziałek. Tempo w okolicach 5:40 min/km. W słuchawkach Tangerine Dream. Zupełnie jak kiedyś...

Na wtorek planowałem spokojnie kontynuować "układanie się na prawidle" ale... no właśnie. Od czego jest ekipa Tricity Ultra?? Od tego, aby zmusić mnie do zmiany planów. Staszkowi smutno było biegać samemu po lesie, więc o 20:30 pożyczył mi rozładowaną czołówkę a sam założył na głowę swojego Petzla. Teraz myślę, że to było celowe. Ubezwłasnowolnił mnie. Miałem do wyboru: albo biec 20 km ze Stasiem po lesie, albo dać rozszarpać się wilkom i dzikom w ciemności i samotności.

Co było dalej, wiecie z endomondo i instagrama. W Matemblewie strzeliliśmy sobie fotkę, po czym nie zablokowałem poprawnie komórki i po pół kilometra udało mi się tylną częścią ciała zrobić co następuje:
  • wyłączyć endomondo
  • przejść w tryb samolotowy
  • przestawić kolejność ekranów
  • włączyć Cut The Rope 2
  • zacząć gadać ze Stasiem czy słyszy tak samo jak ja w środku lasu dźwięki Cut The Rope?

Ostatecznie zamiast 20 km przebiegłem 19,5 km bo wiadomo, czego nie ma na endo to się nie liczy :)

Do domu wróciłem wykończony i tak nakręcony, że nie mogłem spać do 1 w nocy. No ale czego innego się można było spodziewać po wypadzie na bieganie ze Stasiem?




4 komentarze:

  1. Ja to rozumiem... Mnie męczył na półmaratonie w upał w górzystych warunkach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie marudź. Dzięki temu stałeś się mężczyzną :P

      Usuń
  2. niezłe przygody:) teraz tylko zostało to powtórzyć z działającym endomondo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o blokowanie komórki, to jest na prawdę demotywująca sytuacja ze względu na endo (i odpowiedniki)....
    A mi najczęściej tylną częścią udaje się:
    - jw (poza cut rope bo nie posiadam i kolejnością ekranów bo na win 8.1 nie ma)
    - włączenie wi-fi
    - napisanie smsa
    - kilkakrotne uruchomienie różnych aplikacji
    - otwarcie kilku okien przeglądarki
    - zmiana muzyki
    Najczęściej orientuję się kiedy caledos runner dość długo mnie nie informuje o statystykach z ost 500 m (chyba strasznie wolno biegnę skoro jeszcze kolejnego pół km nie przebiegłem).

    OdpowiedzUsuń

Podobne wpisy